rozdział szósty; A ja głupi myślałem, że nie jestem w Twoim typie

4.2K 282 984
                                    

Louis’ Pov

– Hej Lou, hej! – zatrzymałem swoje kroki, przytrzymując Zoe za łokieć, kiedy usłyszałem wołania Malika. Tej jak zwykle jej jadaczka praktycznie się nie zamykała, więc nawet nie zauważyła, że ktoś za nami biegnie. Zmarszczyłem brwi, czekając na to, co tym razem ma mi do powiedzenia mój przyjaciel. – Byliśmy umówieni, nie pamiętasz? – zamrugał ze zdezorientowaniem stając przed nami. Zmarszczyłem brwi, nie mając pojęcia o co mu chodzi.

– Nie? Nie rozumiem – zachichotałem, poprawiając odruchowo materiał swojej spódniczki.

– Kurwa, byłem przekonany, że ci powiedziałem.

– W takim razie nie. Kutas Liama działa na ciebie ostatnio w jakiś dziwny sposób, Zuzu, ale żeby mieć zaniki pamięci?

Zayn trzepnął mnie w bark z kamienną twarzą. Pogłaskałem jego policzek, żeby się czasem nie obraził.

– Pójdziesz z nami do Loose? –zapytał, następnie zwracając się do mojej przyjaciółki i robiąc unik przed moją dłonią, gdy chciałem zmierzwić jego idealne włosy. – Zoe, ty oczywiście też możesz czuć się zaproszona!

– Z wami, czyli z tobą i Liamem? – zmrużyłem oczy, bujając się na piętach.

– I z Harrym. Teraz to już powinieneś się zgodzić bez problemu.

– Ale Zayn, o takich rzeczach mówi się przynajmniej dzień wcześniej! – miałem ochotę tupnąć nogą, czym wywołałam kaskadę śmiechu ze strony przyjaciół. – Dobrze wyglądam? Szczerze. Przysięgnij, że będziesz szczery.

– Jak ukradniesz Zoe coś z kosmetyczki i poprawisz nosek, będziesz do schrupania – odparł, przykładając palec wskazujący i kciuk do ust, aby cmoknąć.

– Jestem wyświęcony i mi nie powiedziałaś?! – zerknąłem na dziewczynę, odwracając ją tyłem do siebie, żeby zacząć grzebać w jej tornistrze. Gdy znalazłem jej kosmetyczkę, zacząłem w niej przewalać z jękiem. – Wszystkie twoje kosmetyki są kurwa czarne!

– Bo jestem czarna?! – Zoe wyrzuciła orientacyjnie dłonie w górę.

– Równie dobrze możesz zmyć tapetę i po prostu pokazać się naturalnie, bo w takiej odsłonie to nawet ja cię dawno nie widziałem – zażartował mulat nim zrobił krok w tył przed moim ciosem.

– Może innym razem, gdy moja twarz nie będzie przypominać gluta – wyciągnąłem w ostateczności puder transparentny i różową pomadkę. Wklepałem jej małą ilość na policzki oraz usta, następnie pudrując delikatnie twarz. Czułem się już trochę lepiej, obserwując swoje buty na obcasie by upewnić się, czy aby na pewno są czyste po tym, jak rano stały się zielone od mokrej trawy.

– Już wyluzuj Boo, jesteś piękny! – Zayn klepnął mnie w pierś. – Czy ty masz tam stanik? – pisnął, nagle zaczynając mnie macać, a jako iż cierpię na posiadaniem okroponych  łaskotek zacząłem zginać się w pół.

– To nie stanik, ośle! – wzdrygnalem się pod jego dotykiem, histerycznie wręcz śmiejąc się. – Po prostu mam pod bluzką podkoszulkę z dużym dekoltem, bo zaczyna się robić zimno.

– Ale spódniczkę z gołymi nogami to możesz nosić! – zauważyła Zoe.

Naburmuszyłem się, kopiąc ich oboje w łydki i na mój twarz wpłynął triumfalny uśmiech, kiedy jęknęli, a ja przewróciłem oczami.

– Kochanie, zostałem ciężko pobity! – Zayn zawołał. Odwróciłem się w kierunku Liama oraz Harry'ego i nie czekając na nich ruszyłem do wyjścia. Wzdrygnąłem się, zawijając szal mocniej wokół szyi.

King Of The School • ls; zmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz