rozdział dwudziesty szósty; Związek na odległość?

3.3K 175 367
                                    

Reszta wieczoru minęła nam leniwie. Relaksowaliśmy się w salonie, jedliśmy wspólnie przyrządzoną (głównie jednak przeze mnie) kolację, Harry zażył po niej swoje witaminy i opowiedział o słowach lekarza. W gruncie rzeczy nie było tak źle z jego zdrowiem, więc wystarczyło poczekać aż zacznie się zdrowo wysypiać i nabierze sił, w międzyczasie pracując nad zdrowiem psychicznym. Później rozmawialiśmy wspólnie przez telefon z Zoe, ponieważ dziewczyna miała nam coś do opowiedzenia i okazało się, że to kolejna historia z jej randki. Było naprawdę przyjemnie i Harry nawet włączył specjalnie ze względu na mnie słodką kreskówkę, oraz zrobił kakao z mlekiem kokosowym.

Później położyłem się w sypialni, kiedy stwierdził, że musi w końcu wyjąć naczynia ze zmywarki i trochę posprzątać, bo obiecał Gemmie, że utrzyma w mieszkaniu porządek w czasie jej nieobecności.

Ja natomiast mogłem się trochę pouczyć. Była to ta nieszczęsna biologia, którą mimo tego, że kochałem ze względu na treść wiedzy jaką przyswajalem, wyjątkowo nie znosiłem się jej uczyć. Było to bardzo dużo informacji do przyswojenia na raz i zawsze bardzo męczyłem się przy zwykłym czytaniu podręcznika i robieniu notatek. Był to bądź co bądź wymagający przedmiot i sam wiedziałem na co się piszę.

Robiłem to chwilę po przebraniu się w nie byle jaką piżamę.

Przegryzłem w skupieniu dolną wargę co jakiś czas, przerzucając akurat stronę, kiedy do pokoju wszedł Harry. Zatrzymał się przy łóżku zauważając z pewnością, że rozpaliłem w pokoju świeczki i przebrałem się.

– To piżama? – spytał, wyraźnie coś przeżuwając. Nie odrywając wzroku od tekstu, przytaknąłem robiąc tylko krótkie "mhm".

To niesamowite, że na facetach może zrobić wrażenie nawet taka zwykła rzecz, jak czerwona, flanelowa koszula nocna na szelkach z podwiązaną przy dekolcie koronką. W prawdzie była dosyć krótka, ale wciąż, to piżama.

Harry włączył telewizor, ustawiając go cicho, aby mi nie przeszkadzać w skupieniu się. Zmarszczyłem brwi, gdy przysunął coś oślizgłego do moich ust, ale zauważyłem, że jest to po prostu kawałek gruszki. Otworzyłem usta, a on położył miskę z owocami między nas, kładąc się obok w samych bokserkach.

Doceniłem to, że oglądał telewizję ze stosunkowo cicho podgłośnionym dźwiękiem, aby mnie nie rozpraszać. Dlatego uśmiechnąłem się lekko, ponownie już zwracając w pełni świadomie swoją uwagę na treści podręcznika, którą mamrotalem pod nosem, trudniejsze rzeczy powtarzając nawet po parę razy. Nagle zostałem wybity z tego cudownego rytmu poprzez dłoń chłopaka, która znalazła się na moim lewym pośladku.

Przewróciłem się na plecy, równocześnie miażdżąc jego dłoń, a on jęknął, wyślizgują ją spode mnie.

– Sio. Mam zaliczenie w poniedziałek – powiedziałem ignorancko, przysuwając książkę bliżej twarzy.

– Czego tak się uczysz? – zagadnął z fałszywą ciekawością, wychylając się by zajrzeć mi przez ramię. – Och, biologia – skomentował, a gdy już myślałem, że sobie odpuści, nachylił się nade mną mówiąc przy moim uchu: – Może czas na małą praktykę?

– Chcę skończyć ten temat – zbyłem go, zaciskając usta, aby naprawdę spróbować się na nowo skupić, zwłaszcza, że teraz czytałem już tylko podsumowanie najważniejszych wiadomości, więc musiałem zapamiętać jak najwięcej. Chociaż dzień wcześniej zrobiłem już dwukrotnie notatki i umiałem to praktycznie na piątkę. Czułem jak Harry porusza się na materacu, okładając miskę z owocami na szafkę nocną, ale nie obchodziło mnie to. Do czasu, gdy poczułem nagły chłód na swoim brzuchu, kiedy moja piżama została bezceremonialnie podwinięta, a usta Harry'ego zastąpiły cienki materiał.

King Of The School • ls; zmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz