rozdział dwudziesty drugi; Czy to, co właśnie zobaczyłem, to czyiś nudes?

3K 198 259
                                    

Wierzyłem, że Harry co najmniej ograniczył zażywanie tych różnych leków, na co z resztą wskazywał jego pogorszony stan fizyczny. Z uzależnieniem od tych środków było podobnie jak w rzeczy samej z narkotykami. Jego organizm domagał się szkodliwej substancji, lecz kiedy jej brakowało chłopak był słabszy niż zwykle i bardziej zmęczony. Patrzyłem na to wszystko z bólem serca, ale dostrzegałem w nim silną wolę walki. Byłem gotów być dla niego w każdej minucie dnia i nocy, i chociaż wiedziałem, że Harry nie chce nadużywać mojej dobroci, sam pisałem do niego przed snem, jak się ma.

Tym razem przyszedł do mnie koło piętnastej, czyli niedługo po tym, jak skończyliśmy lekcje, abym pomógł mu w projekcie z przedmiotu, z którego chciał się podciągnąć. Jednak dłuższa przerwa od jakiś seksualnych rzeczy zadecydowała, że musimy zrobić coś innego i krótko po ukończeniu zarysu prezentacji wylądowaliśmy w łóżku, jakkolwiek to brzmi.

Nasze jęki zagłuszane przez muzykę starego rocka synchronizowały się z ruchem bioder i ciężkimi oddechami wypuszczanymi między rozchylonymi wargami zrujnowanymi od ciągłych pocałunków.

W tej kwestii - kwestii seksu, fizycznie nic nie uległo zmianie. Cały czas bawiliśmy się ostrym pieprzeniem, absolutnie to kochając. To gdzieś wewnątrz mnie coś... coś czułem inaczej, ale to było głęboko skryte i nie potrafiłem jeszcze tego zdiagnozować.

Harry doszedł chwilę temu, nie zaprzestając ruchów, ale we mnie tkwiła tym razem jakaś blokada, której nie umiałem się pozbyć chociaż było mi niesłychanie przyjemnie i czerpałem w tej chwili sto procent ekstazy.

– Coś nie tak? – wychrypiał przy mojej szyi, wysuwając się ostrożnie i oddychał ciężko naprzeciw moich ust, nawet nie siląc się, aby odgarnąć swoje włosy, które i tak były już dosłownie wszędzie.

Parsknąłem ze zmęczeniem, kierując jego dłoń na swojego penisa, niemo każąc mu sprawiać mi przyjemność w ten sposób, gdy dodatkowo pocałował namiętnie moje usta, co doprowadziło mnie na inny świat, ale nie do orgazmu. Jego motyli pocałunek w ogóle nie pasował do żelaznego uścisku, w który objął mojego członka.

– W-wszystko jest cudowne – odparłem z sapnięciem, kiedy odsunął dłoń, ostatni raz drażniąc główkę penisa. – Po prostu chyba nie umiem wyłączyć myśli.

– Możemy zmienić pozycję, albo przerwać – odsunął się, gdy przytaknąłem, przerzucając dłoń przez mój tors z małym uśmiechem. Wychyliłem się do plecaka leżącego przy łóżku i wyciągnąłem butelkę wody, od razu biorąc parę solidnych łyków.

Spojrzałem na Harry'ego i to, jaki bałagan tworzył. Był dosłownie perfekcyjny i cały dla mnie, co sprawiło, że uśmiechnąłem się wręcz szaleńczo, pociągając go na siebie. On również uśmiechnął się znacząco, sprawiając, że nasze zęby prawie otarły się o siebie ze zgrzytem. Okazało się, że jednak nie potrafimy robić przerw w trakcie seksu. Cóż... Naciągnął na siebie pościel, przysuwając swojego penisa do mojego wejścia, a ja z determinacją ułożyłem dłonie na jego karku, kiedy klamka drzwi poruszyła się.

– Kurwa – wyrwało się naszej dwójce, gdy Harry odskoczył niemalże od mojego ciała, lądując z powrotem obok mnie, idealnie w momencie, w którym do pokoju weszła Charlotte.

Widziałem, że chciała na wejściu zadać mi zapewne pytanie, czy coś w tym guście, jednakże widząc w jakiej sytuacji nas zastała, jedynie pisnęła naprawdę głośno, zasłaniając oczy. Nadal mimo wszystko stała u progu otwartych na szerz drzwi, ryzykując, że w każdej chwili mogli zobaczyć nas rodzice lub o zgrozo któryś z maluchów.

– Dlaczego wciąż tu stoisz?! – wydarłem się na nią, dziękując Bogu za to, że tkwiliśmy pod jakimkolwiek przykryciem, a przynajmniej nasze dolne części ciała. – Co tu w ogóle robisz?!

King Of The School • ls; zmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz