rozdział dwudziesty trzeci; Ja tak bardzo potrzebuje coś wziąć.

2.6K 207 138
                                    

Nie było mi spieszno, aby pójść na lekcję angielskiego, wiedząc, że ostatni test, który powinien dzisiaj zostać oddany, kompletnie zawaliłem. Nie mam pojęcia, jakim cudem nie zdołałem napisać prawie nic na jednym z moich ulubionych przedmiotów, jednak tamtego dnia w mojej głowie zawitała iście pechowa pustka.

– Och, nie pękaj, Lou! Jestem pewna, że z angielskiego dostaniesz chociaż dwóję – próbowała pocieszyć mnie Zoe. – To nie matma, z której masz same szmaty!

– Dzięki. Jesteś prawdziwym oparciem – przewróciłem oczami.

– Z resztą, przecież wszystko da się poprawić!

– Wiem, wiem, ale to jest angielski – nacisnąłem ton na to słowo. – A ja starałem się o szóstkę na półrocze nie na marne. Chcę mieć ją również na koniec roku.

– Kujon – skwitowała, zgarniając swoją torebkę z ławki, kiedy rozbrzmiał dzwonek oznaczający koniec przerwy. Zrobiłem to samo, pławiąc się w czystym powietrzu, które nie śmierdziało Rachel, odkąd dziewczyna została przepisana do równoległej klasy, co miało być dla niej karą za wszystkie przewinienia, nie tylko te dotyczące mnie.

– Nie kujon, przecież ja się mało uczę. Jestem raczej po prostu laską z ambicjami.

– Wiesz, że jesteś wciąż chłopcem, co nie, lasko?

– Okres mi się spóźnia, myślisz, że mogę być w ciąży? – zmrużyłem oczy, mówiąc totalnie poważnym tonem, ale widząc jej minę parsknąłem gromko. – Nah, jesteśmy uważni z Harrym.

– Boże, ostatni raz czułam się tak głupio przyłapując was na wysyłaniu sobie zdjęć erotycznych.

– Ej, nie kazałem ci wziąć mojego telefonu i przeglądać wiadomości!

Umilkliśmy, spostrzegając, że nauczyciel właśnie otworzył drzwi, zapraszając nas do klasy.

– Czas na moją niechybną śmierć – przekraczając próg pomieszczenia, pokazałem dziewczynie demonstracyjny gest podrzynania sobie gardła.

Widziałem jak ludzie powoli, aczkolwiek niechętnie zajmują swoje miejsca, gdy mężczyzna zamknął drzwi, następnie drepcząc do biurka ze swoją kawą w ręku. Była to już moja ostatnia lekcja i raczej nie chciałem sobie zepsuć humoru po całym dniu w szkole, ale to tylko i wyłącznie moja wina. Olałem wszelakie powtórzenia, chociaż nawet Harry namawiał mnie do tego, żebym się pouczył. A sam sprawdzian był z lekcji, które opuściłem, bo był to czas zniknięcia Harry'ego i to w dodatku z lektury.

Wyjąłem telefon, odpisując prędko na wiadomość na konwersacji grupowej, gdzie Zayn napisał coś o tym, że zwolnili ich z dwóch ostatnich lekcji, ponieważ ich znienawidzona nauczycielka zachorowała. Przy tym wysłał załącznik.

Od: Zuzu🌞

Od: Zuzu🌞

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
King Of The School • ls; zmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz