Rafael...
Przez całą drogę do mojego apartamentu zastanawiałem się, po jaką cholerę brnę w to wszystko?
Po jakie licho wchodzę w jakiś popieprzony układ, z którego nic dobrego nie wyniknie, a który tylko bardziej skomplikuje sprawy. Już wystarczająco miałem napieprzone w głowie przez tę kobietę, a powinienem skupić się na sprawie Crista. To powinno być dla mnie priorytetem, a nie jakaś załamana i rozhisteryzowana dziewczyna.
Nie powinno mnie obchodzić co się z nią dzieje, a jednak... Jednak siedzi teraz w moim salonie patrząc się w jeden punkt. Zupełnie nie zdając sobie sprawy, gdzie jest.
Jeszcze w drodze ze szpitala zadzwoniłem do Alejandry. Mówiąc szczerze, nie była zadowolona słysząc mój głos, a już zupełnie wkurzyła się, gdy powiedziałem jej co się stało. Chciała mnie przekonać, żebym zawiózł Arielę do ich apartamentów nad klubem, ale nie ustąpiłem. Tam nie było w tej chwili nikogo, kto mógłby się nią zaopiekować i pilnować, żeby nie zrobiła sobie krzywdy. Alejandra w końcu ustąpiła, choć bardzo niechętnie. Wiem, że nie przepada za mną, pewnie Ariela powiedziała jej o tym, co się wydarzyło między nami, a poza tym w dalszym ciągu jestem prawnikiem jej męża. Popieprzona sytuacja.
Szukając jakiejś ściereczki, w którą mógłbym zawinąć lód, co chwila zerkałem do salonu. Ariela siedziała na sofie, zupełnie nieruchoma, wpatrzona w jakiś punkt poza granicami rozumu. Nie wiem, jak dotrzeć do niej, jak ją wyciągnąć z tej otchłani, w której się znajduje.
Wróciłem do niej i siadając na stoliku naprzeciwko, ująłem delikatnie jej rękę, kładąc kompres i owijając lnianym ręcznikiem dookoła nadgarstka, żeby się nie zsuwał. Zaraz po przyjściu udało mi się zmusić ją do zażycia tabletek przeciwbólowych. Nie jestem cholernym lekarzem, ale w swoim życiu miałem kilka urazów rąk i nadgarstków. Obejrzałem dłoń i nadgarstek Arieli, ale na szczęście poza niewielką opuchlizną nic nie wskazuje na to, aby doznała większej kontuzji.
Zerknąłem na Arielę, przytrzymując dłonią zimny opatrunek. Jej piękna twarz przypominała w tej chwili maskę, a złote oczy były puste i matowe. Zupełnie nie reagowała na moją obecność, tylko ciągle patrzyła w jeden punkt.
Ten cały dzień był jakimś popieprzonym koszmarem...
Po tym co stało się w moim gabinecie i po rozmowie z Cristem, pojechałem do tego cholernego szpitala, choć sam nie wiem, po jakie licho. Gdy w końcu znalazłem ją w tym przeklętym szpitalu, stanąłem i z daleka obserwowałem. Była zrozpaczona, ale pełna życia, jej stopy wybijały nerwowy rytm, a dłońmi rozcierała ramiona i uda, jakby było jej zimno.
To były pierwsze objawy szoku, w jakim się znalazła. Chciałem podejść, wziąć ją w ramiona i pocieszyć, ale nie chciałem narzucać się ze swoją obecnością, tym bardziej po naszej ostatniej rozmowie. Mogłaby posłać mnie do diabła. W dodatku było tam tych dwóch najemników, ciągle ubranych w maskujące mundury i chociaż niewątpliwie zmęczeni, z ich napiętych sylwetek emanowała z trudem kontrolowana agresja. Byłem gotowy ujawnić swoją obecność po tym, jak zobaczyłem ją osuwającą się po ścianie, ale Ariela szybko doszła do siebie i po chwili ruszyła korytarzem.
Poszedłem za nią, coś mi mówiło, że nie wszystko jest z nią w porządku i niestety miałem rację. Najpierw usłyszałem jej krzyk, pełen rozpaczy i gniewu a potem dwa odgłosy plaśnięcia w ścianę i jęk bólu, tak głośny, że aż sam się skrzywiłem. Zobaczyłem ją, jak szykuje się do kolejnego uderzenia, jak zwija dłoń w pieść i bierze zamach.
Dobry Boże, miała zamiar wbić rękę w ścianę korytarza!
Mocnym uściskiem powstrzymałem ją, zatrzymałem w ostatniej chwili kilka centymetrów od ściany. Nie była zdziwiona, gdy na mnie spojrzała. Wyczułem moment, gdy rozpoznała mój dotyk zanim spojrzała mi w oczy. Na widok jej rozpaczy i udręki coś ścisnęło mnie w sercu. To nie była ta sama kobieta, która wtargnęła do salonu tamtego pamiętnego dnia, prawie naga i tak oszałamiająca, że wstrząsnęła moim światem. Byłem na nią wściekły, bo przez nią po raz pierwszy straciłem panowanie nad sobą. Chciałem się zemścić, odegrać się za zrobienie ze mnie głupca.
CZYTASZ
Ariela. Parzący lód... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles Tom 4
RomanceCyniczny i zimny jak lód prawnik kontra pełna ognia i pyskata dziewczyna. Ich starcia przyprawiają o dreszcze jej przyjaciółki, które tylko patrzą, czy dach nie wali im się na głowy. Ale właśnie dla jednej z nich, lady Ariela postanowiła wrócić do z...