Epilog - korekta

12.3K 445 124
                                    

 Czyli cudowne życie zakochanej królewny...

Coś wam powiem...

Może i prawdziwe królewny nie potrzebują dzielnego rycerza, ale ja zdecydowanie potrzebuję mojego niebieskookiego smoka.

Od razu chciałabym wyjaśnić jedną, czy dwie sprawy. Jeżeli myślicie, że moje obecne życie przypomina pieprzoną tęczę, to nic bardziej mylnego. Coś chyba wcześniej wspominałam, że dla facetów istnieją tylko dwa kolory, biały i czarny, no i ewentualnie, kolor ich krawatów.

Błąd! Przynajmniej jeżeli chodzi o tego konkretnego mężczyznę. Jakim cudem rozróżnia kolory moich butów i sukienek, pozostaje dla mnie niezgłębioną zagadką, ale jeżeli jeszcze raz zauważę ironicznie uniesioną czarną brew na widok kolejnej odjechanej kiecki i usłyszę absolutnie zbędny w takiej chwili komentarz, typu:

- Kochanie, masz już osiem czerwonych sukienek. Po co ci dziewiąta?

Przysięgam! Pojdę i kupie kolejnych dziesięć!

Prostuję swoją opinię. Mężczyźni nie żyją w czarno- białym świecie, plus ich nieszczęsne krawaty i mają pojęcie o innych kolorach, ale za cholerę nie odróżniają odcieni. Kolejnej wymiany zdań na ten temat raczej nie wytrzymam, więc na wszelki wypadek poprosiłam zaprzyjaźnioną ekipę remontową o to, aby wytapetowała gabinet Rafaela.

On sam spędził dwa dni w Meksyku, ale właśnie wraca do Edynburga. Jestem cholernie ciekawa jego opinii...

***

Rafael...

Jeżeli myślicie, że życie z taką roztrzepaną kobietą jak Ariela może faceta doprowadzić do szaleństwa, to z przykrością muszę przyznać wam rację. Problem ze mną jest taki, że ja kocham to szaleństwo na równi z moją małą wredotą. Myślałem, że jeden rozpierdol w moim życiu wystarczy, ale w tym również się myliłem i moja mała kobietka stara się jak może, żebym nie nudził się nawet przez minutę.

Ludzie kochani... Co za pomysły lęgną się w tej złotowłosej główce! A pozostałe dziewczyny, zarówno te z mojego ulubionego miasta, Edynburga, jak i z Nowego Yorku, podążają za Arielą jak wierne wyznawczynie za swoim guru. Nawet moja rodzona siostra, ale w jej przypadku, jestem w stanie przymknąć oko na jej wyskoki. Wkurwia nimi swojego faceta, a to dla mnie największa radocha.

Jeszcze dwa lata temu, moim jedynym przyjacielem był Cristobal de la Hoja. Od lat trzymaliśmy się razem i gdy poprosił mnie o przysługę pośredniczenia pomiędzy nim a Alejandrą, nie zastanawiałem się. W końcu od czego ma się przyjaciół.

Oddycham głęboko, prowadząc mojego DBS. Za każdym razem, gdy przypominam sobie tamten dzień, na mojej twarzy jest wielki uśmiech.

Przyleciałem do Edynburga z lipnym pozwem dla Alejandry i straciłem rozum, serce i duszę dla małego czorta. Dzięki Arieli wiem, czym jest miłość i rodzina. Mam jej więcej niżbym chciał i w sekrecie wam powiem, że nie zamieniłbym żadnego z nich. No, może z jednym małym wyjątkiem, ale gdybym powiedział to na głos, mógłbym stracić fiuta, a ostatnio bardzo jest zajęty.

To znaczy, zajęty jest tak jak zawsze, ale teraz stara się zapłodnić jedną małą wredotę.

Mógłbym być świnią i tak jak radzili mi eksnajemnicy, którzy teraz prowadzą czyste jak pieprzona łza interesy i jakby tego było mało, szkolą Secret Service, mogłem podmienić Arieli pigułki, a potem tylko patrzeć jak rośnie jej brzuszek. Na samą myśl, jak będzie wyglądała z moim dzieckiem, mój kutas stawał na baczność.

Przyzwyczaiłem się już do tego, choć chwilami jest naprawdę niezręcznie, gdy ta mała szelma świeci tym seksownym tyłeczkiem, a my znajdujemy się w miejscu publicznym. Tak jak to miało miejsce na sofie, gdy ten cholerny Raul przyłapał nas w trakcie gorącej akcji.

Ariela. Parzący lód... Dziewczyny z klubu Fallen Angeles Tom 4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz