Into It by CHASE ATLANTICPrzesuwam wzrokiem po urządzonym w niezwykle nowoczesnym, a zarazem kunsztownym stylu pomieszczeniu.
Moje spojrzenie zatrzymuje się na sylwetce wysokiego bruneta, delikatnie opierającego się biodrem o kuchenny blat. Chłopak unosi dłoń i przeczesuje palcami gęste włosy, skręcone w delikatne loczki. Na jego twarz wpływa szeroki uśmiech, gdy kieruję się w stronę znajdującego się przy blacie kuchennego stołka. Czuje unoszący się zapach parującej kawy, a już chwilę później brunet stawia przede mną duży kubek. Dziękuję mu skinieniem głowy i unoszę kącik ust, widząc ten znajomy błysk w jego oczach.Bez słowa kładzie dłonie na moich biodrach, a chwilę później pochyla się, aby złożyć na mojej szyi serię mokrych pocałunków. Chichoczę pod nosem, ale absolutnie nie protestuję, wręcz przeciwnie, odchylam głowę, aby dać brunetowi większe pole do popisu.
Gdy jego usta w końcu lądują na moich, chłopak okręca obrotowy stołek, tak, że znajduję się teraz przed nim. Wargi bruneta ponownie zjeżdżają niżej. Poprzedza to ścieżka pocałunków na policzku, żuchwie i szyi.
Chłopak zatrzymuje się trochę ponad lewym obojczykiem i delikatnie zasysa skórę w tym miejscu. Powtarza tą czynność kilkukrotnie, a gdy w jego oczach pojawia się błysk zadowolenia, odsuwa się, uprzednio chuchając ciepłym powietrzem na swoje dzieło.Moje ciało drży, bo cholera, to było niesamowicie gorące.
Wstaję ze stołka, po czym staje przed brunetem, zakładając dłonie na jego karku. Chłopak chwyta mnie w talii, pozwalając abym podskoczyła, oplatając nogami jego ciało.
Chichoczę, a następnie bez ostrzeżenia wypijam się w jego wargi. Nasze pocałunki są namiętne, pełne pasji. Chłopak układa dłonie na moich pośladkach, pozwalając mi przejąć kontrolę. Moje ciało płonie, onieśmielone jego czułym dotykiem.
Przenoszę linię pocałunków na jego szyję, chcąc odwdzięczyć się za malinkę, którą zrobił mi brunet.
Słyszę jak chłopak bierze głęboki wdech, zaciskając swoje dłonie.- Co ty ze mną robisz, Sky? - szepcze ochrypłym głosem, delikatnie odchylając głowę w bok. Uśmiecham się, nie przerywając wykonywania niesamowicie przyjemnej czynności.
Gdy jestem już dostatecznie zadowolona z wykonanej na szyi bruneta malinki, kilkukrotnie ją całuję. Słyszę głębokie westchnięcie bruneta, który pozwala mi wyswobodzić się z jego objęć i postawić stopy na drewnianych panelach.
- Kocham Cię - mówię szczerze, wtulając się w ciało bruneta. Ten, nie chcąc abyśmy dłużej stali przesuwa nas w stronę umieszczonej niedaleko sofy.
- Kocham Cię bardziej - negocjuje, składając delikatny pocałunek na moich spierzchniętych ustach.
- Zaiste? - mówię pytającym głosem, układając twarz w zagłębieniu szyi bruneta. Czuję jak szybko bije jego serce, i muszę przyznać, że moje w tej chwili wybija podobny rytm.
- Owszem - potwierdza, a ja jego twarzy po raz kolejny dzisiejszego dnia rozciąga się szeroki uśmiech.
Leżymy przytuleni na kanapie w domu bruneta, wpatrując się w obraz przed nami znajdujący się za ogromną, przeszkloną szybą. Słońce chyli się ku zachodowi, który dzisiejszego dnia jest wyjątkowo piękny. Niebo sprawia wrażenie obrazu, który artysta pomalował różnorodną paletą ciepłych barw.
Wzdycham, kładąc dłoń na klatce piersiowej bruneta.
- Jest cudownie - oznajmiam szczerze, a na moją twarz niekontrolowanie wpływa delikatny uśmiech.
W duchu przyznaję, że tak mogło by być już zawsze. Ja i mężczyzna którego kocham, ściśnięci na niewielkiej sofie i oglądający zapierający dech w piersiach zachód słońca.
- To prawda - potwierdza brunet. - Ale za chwilę moi rodzice wracają z firmy i sądzę, że nasz spokój może zostać ostatecznie zaburzony - mówi ze śmiechem.
- Twoja mama jest bardzo miła - stwierdzam. - Wydaje mi się, że ją polubię.
- Uwierz, mojej mamy nie da się nie lubić - oznajmia radosnym tonem - Dosłownie wszyscy moi przyjaciele ją kochają. Non stop pytają, czy Karen przypadkiem nie zrobiła dzisiaj swojego legendarnego sernika, bo chętnie wpadli by w odwiedziny. A gdy już przychodzą, to wolą rozmawiać z Karen, aniżeli grać ze mną na Xboxie, jak było w planach. Czasami zastanawiam się czy przyszli do mnie, czy do mojej mamy - zwierza się, a ja zaczynam chichotać. - To nie jest śmieszne, własna mama podkrada mi przyjaciół! - mówi poważnie, jednak chwilę później on również wybucha głośnym śmiechem.
- Myślę, że spodobałeś się moim rodzicom, wiesz? - mówię po chwili ciszy - A szczególnie mamie. Uważa, że, o ironio, jesteś ‚ciasteczkiem' - oznajmiam, robiąc cudzysłów w powietrzu.
- A ty jak uważasz? - pyta i jestem pewna, że w tej chwili na jego twarzy znajduje się ten typowy, zawadiacki uśmieszek.
- Nie mogę się nie zgodzić - oznajmiam poważnym tonem. - Chociaż uważam, że określenie ‚ciasteczka' jest w tym przypadku ewidentnym niedopowiedzeniem.
- Ah tak? - wzdycha brunet, podnosząc się z łóżka, aby chwilę później znaleźć się nad moim ciałem. Ten typowy błysk w jego oku, sprawia, że momentalnie robi mi się gorąco.
- Określiłabym Cię raczej jako; ideał - mruczę, widząc, jak warga bruneta delikatnie drga, pomimo tego, że ewidentnie próbował zachować powagę.
- Schlebiasz mi - oznajmia, po czym po raz kolejny dzisiejszego dnia wpija się w moje usta, obdarzając mnie żarliwym, namiętnym pocałunkiem.
Dzisiaj taki hot rozdział, bardzo przyjemnie mi się go pisało ❤️
trzymajcie się kochani, całuski
luvmyshawnmendes x
CZYTASZ
rewrite the stars | sm
FanficWiesz, że Cię chcę. To nie jest tajemnica, którą próbuję ukryć. Więc zmieńmy nasze gwiazdy, bo to ty jesteś moim przeznaczeniem.