16

2.3K 88 28
                                        


seniorita

Chłopak stawia wiklinowy koszyk na kocu zaraz obok kilku poduszek, które przynosi z altanki. Czuję się jak w bajce. Jeziorko i teren wokół niego wygląda jak ze snów, a ja siedzę obok cudownego chłopaka, popijając bezalkoholowego szampana. Nie mogłoby być lepiej. Moje wcześniejsze wątpliwości odchodzą w niepamięć. Czuje się przy nim dobrze i swobodnie, zupełnie inaczej niż przy Aiden'ie. Przypominając sobie o nim na mojej twarzy automatycznie pojawia się grymas. Brunet zauważa to i nie pytając co się stało, próbuje mnie pocieszyć robiąc głupie miny. Już dawno się tak nie śmiałam.

- Shawn! - piszczę, nie mogąc przestać się śmiać. - Przestań! - chichoczę, a brunet przysuwa się jeszcze bliżej mnie, pokazując język.

- Skyyy - przedreźnia mnie eksponując kolejną głupią minę. Otwiera buzię a ja niespodziewanie wkładam mu do ust truskawkę. Chłopak unosi brew i zjada ją, śmiejąc się głośno.

- Tego się nie spodziewałem - mówi po chwili i łapie mnie za rękę. - Żeby kobieta musiała mnie uciszać! Niespotykane! - mówi ciszej, unosząc moją rękę i kładąc ją na swoim policzku. Siedzimy bardzo blisko siebie, a dystans co chwilę się zmniejsza.

- Jesteś słodki - mówię, gdy prawie stykamy się nosami. Brunet kładzie drugą dłoń na mojej talii i przysuwa moje ciało jeszcze bliżej swojego.

- Tak? - mruczy, gdy nasze usta lekko się stykają. Moje serce przyśpiesza pod wpływem jego dotyku.

W końcu jego usta stykają się z moimi. Z początku zwykły pocałunek przeradza się w bardziej namiętny. Brunet całuje moją szyję, obojczyki a następnie ponownie przechodzi do ust. Nie żałuję i nie zamierzam się odsunąć. Pomimo tego, że znam go kilka dni, jest mi bardzo bliski.

- Mmm - mruczy brunet, gdy zatapiam dłonie w jego włosach.

Widzę, że bardzo to lubi, więc lekko ciągnę za końcówki, a brunet mruczy w moją szyję. Ponownie kładę dłoń na jego policzku i po raz kolejny stykamy się ustami w niewinnym pocałunku.

- Jesteś cudowna, Sky - mówi brunet, przegryzając płatek mojego ucha. - Nie denerwuj się, dobrze? - szepcze. - Ktoś na nas patrzy - oznajmia brunet, a ja delikatnie się odsuwam, aby po chwili zejść z jego kolan. - Chyba się speszył - mówi brunet, gdy wstaję, rozglądając się za potencjalnym podglądaczem.

- Oh - odchrząkuję, a na moją twarz wpływa lekki rumieniec.

Właśnie się całowałam. Z Shawn'em Mendes'em.

- Whoa, Sky - brunet wstaje z koca i obejmuje mnie w talii - Dobrze się czujesz? - pyta, gdy prawie upadam na ziemię.

- Um, tak jest dobrze - lekko  się uśmiecham - Po prostu zbyt gwałtownie wstałam i zakręciło mi się w głowie - odchrząkuję, patrząc mu w oczy.

- Słabo kłamiesz  - śmieje się brunet. - Wiem, co czujesz, bo odczuwam to samo. Znamy się kilka dni, jesteśmy na pierwszej randce, nie powinniśmy tak się spieszyć. Uwierz, nie mam w zwyczaju całować się z dziewczyną na pierwszej randce. - unosi kąciki ust. - Co nie oznacza, że żałuję, bo szczerze mogę powiedzieć, że to był najlepszy pocałunek w moim życiu - oznajmia brunet, chwytając dłonią mój podbródek i unosząc go, abym spojrzała mu w oczy.

- W moim również - oznajmiam cicho.

Pocałunki z Aiden'em nigdy nie miały w sobie tyle pasji, co ten pocałunek.

- Masz ochotę na pianki? Kupiłem ich sporo, a to moje znienawidzone słodycze - uśmiecha się brunet, skrupulatnie zmieniając temat.

- Nienawidzę pianek - krzywię się, powodując śmiech  bruneta.

- W takim razie wezmę je i zawiozę młodszej siostrze, ona je kocha. Tak jakby pomagała mi z tym wszystkim - brunet unosi kącik ust. - Ona i mama. Obie bardzo się zaangażowały, jak można zauważyć - brunet z uśmiechem wskazuje na piknikowy koszyk - Chociaż ja bardziej - unosi brew a ja wybucham śmiechem. - No co? - chichocze. - Przygotowałem między innymi te przepyszne mufinki - mówi chłopak, wskazując palcem na stojący obok koszyka talerzyk. - Nie chcę się chwalić, ale są przepyszne! Powinnaś ich spróbować!

- Oczywiście - przytakuję z uśmiechem i biorę z talerzyka dwie mufinki. Podaję jedną brunetowi i oboje po chwili delektujemy się smakiem czekoladowych specjałów. - Wow, są cudowne!

- Dziękuję - brunet lekko się kłania i uśmiecha z dumą.

- Chmurzy się - krzywi się brunet patrząc na faktycznie ciemne niebo. - Powinniśmy stąd zmykać dopóki jeszcze jest pogoda, bo za chwilę może zrobić się niebezpiecznie.

Kiwam głową i biorę się za składanie koca. Brunet wkłada jedzenie do koszyka, po czym zabiera ode mnie koc i poduszki, aby zanieść je do altanki.

- Teraz powolutku - brunet chwyta moją rękę i pomaga mi wsiąść do łódki. Podaje mi koszyk, a sam chwyta wiosła. Bezpiecznie dopływamy do brzegu, w akompaniamencie ciągłych rozmów. Przymocowujemy łódkę, by podczas burzy nie zabrał jej ze sobą prąd i wsiadamy do samochodu bruneta, zanim jeszcze zaczyna padać.

- Było cudownie, Shawn - uśmiecham się w stronę bruneta. - Dziękuję.

- To jeszcze nie koniec, Sky - oznajmia brunet. - Lubisz horrory? 



xxx

trudno u mnie z weną ostatnio, wybaczcie skarbeńki :*

❤️

luvmyshawnmendes

rewrite the stars | sm Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz