***
Rudy chłopiec w zielonym stroju do siatkówki zgięty w pół ze stresu na gwizdek sędziego wyszedł wraz ze swoją drużyną na środek boiska. Po wzięciu paru głębokich wdechów oraz po spojrzeniu na małą widownię, na której znajdowała się jego mała towarzyszka chłopak uspokoił się i życzył swojej drużynie udanego pierwszego meczu.
Był to pierwszy mecz eliminacyjny a zarazem pierwszy oficjalny mecz Hinaty Shōyō w całym jego życiu. Chłopiec wyprostował się i nie mógł się doczekać, kiedy tylko rozpocznie się gra. Kitagawa Daiichi to była szkoła, z którą po raz pierwszy przyszło rywalizować Hinacie.
Na gorszych przeciwników nie mogli trafić. Kilku zagubionych chłopców którzy dołączyli tylko dlatego, że Hinata przekupił ich cukierkami przeciwko jednej z najlepszych szkół gimnazjalnych, która rok temu wygrała te zawody. Nie mieli szans, co można było zobaczyć w trakcie pierwszego seta, który przegrali tak szybko, że Hinata ledwo zdołał podskoczyć wysoko cztery razy.
Głównym przeciwnikiem był chłopak w czarnych włosach, który rozkazywał każdemu zawodnikowi z drużyny i na każdego wrzeszczał gdy coś poszło nie tak.
Hinata zmarszczył brwi z powodu wrednego zachowania przeciwnika do swoich przyjaciół z drużyny ale gdy tylko ten czarnowłosy chłopak posłał mu swoje iskrzące spojrzenie, rudowłosy uśmiechnął się zakłopotany i odwrócił się w inną stronę bojąc się porywczego chłopaka.
Drugiego seta rozpoczął "Król Boiska". Zdobył jeden punkt, dwa, trzy i tak dalej a żaden z drużyny rudowłosego nie był w stanie odebrać. W końcu gdy przytrafiła się idealna okazja, rozgrywającemu piłka wyślizgnęła się i poleciała w przeciwną stronę niż pierwotnie miała. W skutek tego, zupełnie przypadkiem rozegranie odebrał jeden chłopak z ubraną zieloną koszulką.
Hinata nie myśląc rzucił się w stronę piłki biegnąc wzdłuż siatki i podskakując wysoko uderzył ją zdobywając jeden punkt. Król boiska, który nie zdążył zablokować tego strzału rzucił rudowłosemu piorunujące spojrzenie i zaczął wykrzykiwać do swojej drużyny by grali poważniej.
Na widowni z tego wyczynu zaczęła wykrzykiwać imię swojego brata mała dziewczynka, którą Hinata przyprowadził na mecz po jej lamentowaniach. Natsu była jak klon Hinaty, tyle że w damskiej wersji i jak na razie młodsza od aktualnego Hinaty.
Po zakończonym meczu dziewczyna podbiegła pełna energii do brata, który wyszedł już przebrany w białą koszulę z szatni i uśmiechnięta od ucha do ucha chciała poprawić humor Hinacie.
- Shōyō-chan! Też chcę grać w siatkówkę! - oznajmiła głośno i radośnie dziewczyna idąc w podskokach przed bratem do wyjścia.
- Myślisz, że będziesz lepsza ode mnie? - zapytał Hinata śmiejąc się wesoło i jako niespodziankę z torby wyjął okrągłego lizaka dla Natsu.
Mimo że chłopak przegrał nie czuł się przygnębiony, wręcz przeciwnie. Czuł się podekscytowany tym, że zagrał z tak dobrą drużyną. Nienasycony był jedynie z tego powodu, że nie będzie już mógł zagrać w roku szkolnym kolejnego ważnego meczu na boisku.
- Wracamy do domu? - zapytała uroczo dziewczyna między szelestem papierka, który właśnie zdjęła z lizaka by wziąć go do buzi.
- Tak - powiedział Hinata i wyjął komórkę by sprawdzić, która jest godzina - Mój boże! Za pięć minut mamy autobus! - krzyknął rudowłosy i chwycił za rękę swoją siostrę by zacząć biec i by wyjść z budynku szkoły, w której odbył się dzisiejszy mecz.
Rodzeństwo pośpieszne zaczęło zbiegać ze schodów a Hinata o mało się nie poślizgnął i nie spadł z nich gdy zamiast jednego stopnia przeszedł przez dwa. Z innego wyjścia akurat wychodziła cała dzisiejsza drużyna, z którą Hinata chciał bardzo porozmawiać. W szczególności chłopak chciał porozmawiać z niesamowicie dobrym ich rozgrywającym. Jednak jeśli by to zrobił, wraz z siostrą spóźniliby się na ostatni autobus, który tego dnia jechał.
CZYTASZ
Astma ♪Kagehina♪ [Zakończone]
FanfictionKiedyś radosny i uśmiechnięty chłopiec pochłonięty siatkówką od lat, a teraz? Zamknięty w sobie chłopak który znienawidził siatkówkę obwiniając się za wypadek za czasów gimnazjum w którym stracił kogoś ważniejszego od siatkówki. Czy chłopiec będzie...