***
W drodze do domu Kageyamę nawiedzały myśli, że może Shōyō naprawdę nie wrócił cały i zdrowy z sali operacyjnej a ten, kto naprawdę do niego wydzwaniał to był jego ojciec chcąc powiadomić go o tragedii. Jeżeli to by była prawda Tobio nigdy by nie mógł sobie wybaczyć, że nie pojawił się w ostatnich chwilach życia rudowłosego i że zostawił go w tak ważnej dla niego sytuacji.
Mimo że Kageyama miał nie iść do szpitala zrobił to zaraz po treningu. Chłopak nie był w stanie wytrzymać tych pesymistycznych myśli, że coś stało się z Hinatą w trakcie operacji dlatego by upewnić się, że wszystko z chłopcem dobrze udał się tam.
Czarnowłosy powolnym i niepewnym krokiem udał się w stronę sali, w której powinien leżeć Shōyō i przez szybkę w drzwiach zajrzał do środka. Na łóżku leżał rudowłosy podpięty do respiratora a obok niego na krześle siedział jego ojciec opowiadając zawzięcie o tym, że znalazł nową pracę w mieście niedaleko godzinę drogi stąd i nie będzie musiał wracać za granicę.
Kageyama odetchnął z ulgą widząc zdrowego chłopaka na łóżku lekarskim i gdy już miał odejść rozpoznała go jedna z pielęgniarek, która przed operacją odwoziła na salę rudowłosego i wiedziała, że pacjent długo czekał na jego pojawienie się.
- Powinieneś go odwiedzić, chłopak czekał na ciebie sporo czasu - stwierdziła kobieta widząc że licealista chce odejść.
- Pewnie teraz nawet nie chce ze mną rozmawiać - mruknął ponuro Tobio wiedząc, że na to właśnie zasługuje.
- Hinata-kun jest miłym i charyzmatycznym chłopcem, z pewnością zrozumie dlaczego się nie pojawiłeś - oznajmiła pielęgniarka i została zawołana przez jakiego pacjenta, który miał kłopoty w staniu z łóżka - Cóż, wszystko zależy od ciebie - dodała i odeszła pomóc starszemu mężczyznie z problemami stawów.
Tobio ponownie spojrzał w stronę drzwi i już sam nie wiedział czy wejść czy nie. Nim chłopak zdążył porządnie pomyśleć drzwi od sali się otworzyły a czarnowłosy podskoczył z powodu nagle podniesionej adrenaliny w jego ciele. W progu pojawił się Yason, który został poproszony przez swojego syna o przyniesienie wody, dlatego mężczyzna miał zamiar udać się do automatu z jedzeniem i napojami.
Kageyama stał na samym środku korytarza dlatego mężczyzna natychmiast go zauważyl i rozpoznał bez problemu, jednak dopiero gdy zamknął drzwi od sali postanowił się odezwać, by wczeniej Hinata nie dowiedział się, że siatkarz pojawił się w szpitalu.
- Co się stało? - zapytał rudowłosy mężczyzna nieco wkurzony na licealistę przez to, że ten wystawił jego syna.
- J-ja chciałem przyjść odwiedzić Hinatę - powiedział zakłopotany czarnowłosy widząc po raz pierwszy na twarzy miłego starszego mężczyzny zmarszczone brwi, które okazywały swój gniew względem niego.
- Późno się zjawiłeś, operacja zaczęła się o 14:10 a jest 18:34 - stwierdził mężczyzna krzyżując swoje dłonie i żądając od chlopaka wyjanień.
- Spanikowałem, bałem się tego, że może jednak Hinata nie wrócić z sali taki jak wczeniej - wyżalił się szczerze Kageyama a ojciec Hinaty złagodniał.
- W takim razie idź teraz i wszystko mu to wyjaśnij - dodał puszczając wysokiemu licealicie oczko i odszedł z delikatnym umiechem na twarzy.
Czarnowłosy odprowadził wzrokiem swojego przyszłego teścia i podszedł do drzwi przytrzymując dłoń na klamce i po wzięciu głębokiego wdechu wszedł do środka pomieszczenia. Shōyō myląc, że to jego ojciec z wodą dla niego chciał coś powiedzieć, jednak zdziwił się mocno widząc w progu drzwi wysokiego licealistę o czarnych włosach.
CZYTASZ
Astma ♪Kagehina♪ [Zakończone]
FanfictionKiedyś radosny i uśmiechnięty chłopiec pochłonięty siatkówką od lat, a teraz? Zamknięty w sobie chłopak który znienawidził siatkówkę obwiniając się za wypadek za czasów gimnazjum w którym stracił kogoś ważniejszego od siatkówki. Czy chłopiec będzie...