***
Po pierwszym wygranym meczu Karasuno podczas zawodów międzylicealny cała drużyna wraz z Hinatą ponownie udała się do czerwonego autokaru.
Wszyscy siadali tak jak wcześniej, dlatego Hinata nie miał innego wyjścia jak ponownie usiąść obok czarnowłosego chłopaka, który zmęczony po meczu nawet się nie kłócił o miejsce.
Mimo że mieli łatwych przeciwników każdy chciał odpocząć po pierwszym meczu, dlatego rudowłosy siedział cicho przy oknie oglądając widoki za nim i nie przeszkadzał nikomu. Niebo zaczynało się robić fioletowo-pomarańczowe, co oznaczało że za kilkadziesiąt minut miało zajść słońce.
Gdy autokar był już blisko liceum Hinata spiął się jeszcze bardziej w obawie przed matką, która mogła schodzić na zawał z powodu takiego wybryku rudowłosego. Zaniepokojenie Hinaty zauważył chłopak, który siedział obok niego.
- Już po meczu, nie musisz się stresować - oznajmił Kageyama - Z resztą, i tak nie grasz więc nie czujesz prawdziwego spięcia - dodał.
- Nie stresuję się - oznajmił Hinata momentalnie zmieniając swoje zachowanie by dłużej nie było widać jak bardzo jest spięty - No nie... - mruknął pod nosem rudowłosy gdy autokar podjechał na parking pod szkołę.
- Co jest? - zapytał zirytowany czarnowłosy chłopak również patrząc przez szybę i zobaczył rudowłosą kobietę stojącą przy pomarańczowym aucie.
- Jestem martwy - mruknął ponownie Hinata widząc wyraz twarzy swojej matki, który był gorszy od wyrazu twarzy wkurzonego demona.
Gdy każdy po kolei zaczął wychodzić z pojazdu Hinata chwiejnym krokiem zaraz za czarnowłosym chłopakiem zszedł po schodkach autokaru i stanął na betonowej ulicy.
- SHŌYŌ! - wrzasnęła matka iście wkurzona tym, co zrobił jej syn idąc w jego stronę - DLACZEGO TO ZROBIŁEŚ!? WIESZ PRZECIEŻ, ŻE JUŻ NIGDY NIE ZAGRASZ W SIATKÓWKĘ WIĘC NIE RÓB SOBIE NADZIEI! - wrzasnęła jeszcze głośniej i nie mogąc powstrzymać swojej ręki spoliczkowała go na oczach wszystkich rudowłosego.
- Przepraszam - mruknął cicho Hinata zaciskając pięść i powstrzymując się od płaczu.
Kageyama już chciał podejść do kobiety i wygarnąć jej prosto w twarz co o niej myśli, jednak przeszkodziła mu blondynka, która podeszła do matki niskiego ucznia.
- Przepraszam panią, to była moja wina, ja zaprosiłam Hinatę na ten mecz, proszę mnie ukarać nie jego - powiedziała Yachi schylając się przed matką rudowłosego.
- Niech żaden z was więcej nie zbliża się do mojego syna! - oznajmiła rudowłosa kobieta i szarpnęła za ramię Hinaty ciągnąc go za sobą do auta.
Wszyscy zdziwieni uczniowie patrzyli jak rudowłosa kobieta zaciąga siłą swojego syna do pomarańczowego pojazdu, który znajdował się w posiadaniu matki Shōyō.
Gdy chłopak tylko wsiadł do auta zaczął kaszleć i łapczywie brać powietrze, co słychać było na parkingu. Z beżowego plecaka rudowłosy chłopak wyjął inhalator w trakcie ponownych krzyków matki zaczerpnął powietrza.
Auto było tyłem do grupki uczniów, dlatego widzieli oni tylko kawałki sylwetek rodziny przez tylną szybę i nie byli w stanie zauważyć co się dzieje na przodzie.
- Przepraszam - powiedział jeszcze raz Hinata pomiędzy kolejnym aktywowaniem inhalatora.
- Przeprosiny niczego nie zmienią! Czy ty wiesz jak się czułam gdy nie było cię w miejscu, w którym miałeś być!? - zapytała żądając odpowiedzi, ale Hinata w tym czasie korzystał z inhalatora i nie był w stanie jej odpowiedzieć - CZY WIESZ JAK SIĘ CZUłAM? - zapytała ponownie wyrywając z rąk rudowłosego inhalator.
CZYTASZ
Astma ♪Kagehina♪ [Zakończone]
FanfictionKiedyś radosny i uśmiechnięty chłopiec pochłonięty siatkówką od lat, a teraz? Zamknięty w sobie chłopak który znienawidził siatkówkę obwiniając się za wypadek za czasów gimnazjum w którym stracił kogoś ważniejszego od siatkówki. Czy chłopiec będzie...