♪ 23 ♪

5.6K 319 314
                                    


***

      Nim Shōyō się zorientował minęły ponad dwa miesiące odkąd jego matka poszła na odsiadkę za morderstwo. W tym czasie chłopak ani razu jej nie odwiedził, za bardzo się tego obawiał, że nie będzie w stanie przed nią kłamać i sprawi, że kobieta poczuje się źle z tym, że wychowała go na takiego.

W szkole stosunek do Hinaty nieco się zmienił, choć było to prawdopodobnie spowodowane tym, że na każdej przerwie przesiadywał on nie tylko z Kageyamą, ale i z Tsukishimą, Asahim i Nishinoyą. Trzech wysokich i dobrze zbudowanych mężczyzn z klubu siatkówki wystarczało by odstraszyć drugoklasistów, którzy mieli nierówno pod sufitem.

Hinata w dalszym ciągu przyjaźnił się z Yachi i w sumie nie miał żadnych powodów by się z nią nie przyjaźnić. Shōyō nie zdał dobrze egzaminów semestralnych, dlatego nie był w stanie odpocząć przez trzy tygodnie wolnego, jakie czekały innych uczniów.

Kageyama wraz z całą drużyną Karasuno na całe trzy tygodnie planował wyjechać na obóz treningowy do samego Tokio, dlatego Shōyō zostałby sam w mieście bez nikogo poza ojcem.

Właśnie wtedy rudowłosy chłopak postanowił odwiedzić swoją matkę w psychiatryku. Zupełnie sam, tak by nikt poza jego ojcem nie wiedział o tym, co on ma zamiar zrobić i by sam przed nią przyznał się do swojej orientacji.

- Gdy wejdziesz nie mów o tym od razu, porozmawiajcie przed tym o czymś ciekawszym a dopiero później się przyznaj - doradził rudowłosemu Yason i poklepał go po plecach by ten wykrzesał z siebie choć odrobinę pewności siebie.

- Myślisz że to dobry pomysł? - zapytał podenerwowany Shōyō obawiając się czy dobrze robi.

- Tak będzie najlepiej - odpowiedział mężczyzna i kiwnął głową by rudowłosy ruszał do sali, za której szybą miała się już znajdować jego matka.

- Zapoznałeś się z regulaminem jaki panuje w zakładzie? - zapytała prowadząca ośrodka, która zarządzała wizytami.

Shōyō niepewnie kiwnął głową by potwierdzić swoją wiedzę i gdy kobieta otworzyła mu metalowe drzwi ten wszedł do całego szarego pomieszczenia, na którego środku znajdowało się niewygodne krzesło oraz biurko z telefonem, przez którego chłopak miał rozmawiać z kryminalistką, która już siedziała po drogiej stronie szyby.

Chłopak został sam w pomieszczeniu ze swoją matką, której nie widział od dawna a jedyne co do tej pory zrobił to usiadł na krześle i obawiał się unieść słuchawkę w szczególności gdy widział niepokojący uśmieszek na twarzy matki.

- Shōyō, tęskniłam - odezwała się rudowłosa kobieta gdy jej syn w końcu przysunął słuchawkę do ucha.

- M-mamo, jak z tobą? - zapytał Hinata podenerwowany całą sytuacją starając się uśmiechać.

- Ludzie tutaj są naprawdę mili i zajmują się mną jak należy, jak u ciebie? Poprawiło się twoje zdrowie? Jesteś szczęśliwy? - zapytała kobieta zmieniając swój wyraz twarzy na przewrażliwiony i troskliwy.

- Jak mógłbym być szczęśliwy po tym co zrobiłaś? - zapytał rozżalony Shōyō marszcząc brwi.

- Dzięki mnie możesz normalnie chodzić i nie obawiać się o żadną chorobę - powiedziała kobieta nie rozumiejąc, dlaczego Shōyō może być nieszczęśliwy, skoro został odratowany z trudnej sytuacji zdrowotnej.

- Dzięki tobie nękają mnie uczniowie, a w szczególności po nocach zamiast spać spokojnie obawiam się, że przyśni mi się chłopak, którego tak nieludzko potraktowałaś - powiedział Hinata starając się uspokoić i nie zapominając celu w jakim przyszedł do sali odwiedzin.

Astma  ♪Kagehina♪ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz