♪ 12 ♪

6.7K 426 593
                                    

***

       Rudowłosy jechał ponownie do szpitala, z którego wydostał się ledwo na kilka dni temu. Jego matka, która nie okazywała swojej agresywności przy policjantach jechała równie agresywnie ponieważ była wkurzona na swojego syna za to co zrobił.

Kobieta martwiła się o niego całymi dniami i nocami, a on nic sobie z tego nie robił i nie wracał z powrotem do więzienia, bo domem szpitala nie dało się nazwać. Gdy jednak syn już się znalazł całe zmartwienie minęło, ponieważ rudy był już w jej rękach i nic nie mogło mu się przy niej stać.

Kobieta była jeszcze bardziej zła przez to że jakiś chłopak, który nazywał siebie przyjacielem Hinaty zaczął krytykować jej metody opieki nad nim i próbował ją powstrzymać przed zabraniem małego Hinaty do szpitala, gdzie miałby wszystko w razie pogorszenia zdrowia i nic by mu się nie działo.

- Mamo... Jak długo będę musiał siedzieć w szpitalu? - zapytał przygnębiony Shōyō nawet nie patrząc na swoją rodzicielkę, która prowadziła pojazd a zamiast tego patrzył na widoki za oknem.

- Wiesz w ogóle jak bardzo się o ciebie martwiłam gdy zniknąłeś ze szpitala!? - zapytała kobieta pomijając temat, o którym chciał wiedzieć rudowłosy i niebezpieczne przyspieszyła - Nic nie odda tego jak bardzo się martwiłam i stresowałam tym, że bez inhalatora wyszedłeś!

- P-przepraszam! Możesz zwolnić? - zapytał przestraszony chłopiec przytrzymując się oparcia ponieważ nie miał na sobie pasów i pośpiesznie chwycił za pas by bezpieczniej się czuć.

- Za niedługo załatwię ci przeszczep płuca, do tego czasu masz robić dokładnie to co ci każę - powiedziała surowo matka nie spuszczając nogi z gazu.

- P-proszę zwolnij! - powiedział Hinata czując, że robi mu się  nie dobrze gdy widział jak szybko obydwoje jadą - Mamo!

- Ojciec wraca za tydzień - mruknęła wkurzona kobieta niezadowolona z tego powodu i nie zwalniała na prostej drodze, na której przekraczała o ponad kilkadziesiąt kilometrów na godzinę dozwoloną prędkość.

Hinacie nagromadziły się łzy w oczach ze strachu i przerażenia o życie a chłopak zaczął łkać i odwrócił się w stronę matki prosząc, by zwolniła.

Kobieta w ostatniej chwili zorientowała się co robi i zwolniła do dozwolonej na tym odcinku prędkości patrząc zdenerwowana na Hinatę, który wypuścił powietrze z ust czując ulgę a łzy powoli spłynęły po jego bladych ze strachu policzkach.

- P-przepraszam - powiedziała kobieta jadąc przez resztę drogi do szpitala spokojnie.

Hinata zostawił walizkę ze swoimi ubraniami u Kageyamy, ale matka chłopaka kupiła mu już nowe ubrania, przewidując że w trakcie ucieczki rudowłosy ją gdzieś zgubi.

Przez to, że nikt poza Kageyamą nie wiedział co się działo z rudowłosym chłopak ponownie musiał iść na rutynowy przegląd stanu zdrowia czy przypadkiem nic się nie wydarzyło w trakcie krótkiej ucieczki.

- Weź głęboki wdech - nakazał doktor trzymając stetoskop i przykładając zimną jego końcówkę do klatki piersiowej drobnego chłopaka pod białą bluzą.

Hinata miał wrażliwe ciało, dlatego drgnął gdy tylko poczuł lodowaty kawałek metalu, który nawet po kilkusekundowej styczności ze skórą nie nagrzewał się i sprawił, że nawet pod grubą bluzą rudowłosy dostał gęsiej skórki. Shōyō zrobił jednak tak jak mu nakazał doktor i wciągnął powietrze kaszląc pod koniec.

- Doktorze, nic mu się nie dzieje? - zapytała zmartwiona starsza kobieta widząc niezadowolenie na twarzy mężczyzny w białym lekarskim fartuchu gdy odstawił stetoskop na biurko.

Astma  ♪Kagehina♪ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz