***
Z niewiadomych powodów Hinata znajdował się wraz z Kageyamą na złocistej łące pełnej rosnącej pszenicy niedaleko na obrzeżach miasta. Po środku pola rósł wielki dąb, który zgarniał całe promienie słoneczne tylko dla siebie, dlatego tak wyrósł.
Na łąkę prowadziła jedynie błotnista droga, dlatego nie było słychać nic innego jak świst wiatru, który ocierał się o rosnącą pszenicę a dwóch chłopców przy dłuższym wsłuchaniu byłoby w stanie usłyszeć swoje oddechy z odległości kilku metrów.
- Po co tu przyszliśmy? - zapytał rudowłosy idąc za Kageyamą, oglądając się dookoła siebie i podziwiając roślinność, która błyszczała odbijając promienie słoneczne.
- Bo nikt nas tu nie zobaczy - odpowiedział Kageyama idąc przodem przez wydeptaną ścieżkę prowadzącą pod pień drzewa.
Hinata lekko zmarszczył brwi nie rozumiejąc odpowiedzi, jednak posłusznie szedł za czarnowłosym aż oboje znaleźli się w cieniu ogromnego drzewa.
- Zaraz będzie padać... Wracajmy do domu! - mruknął rudowłosy wskazując na zmierzające w ich stronę czarne puchy chmur.
- To drzewo ma na tyle rozgałęzioną strukturę, że nie przepuści dużej ilości opadów - odpowiedział Kageyama znajdując się naprzeciwko Hinaty i ukazując swoją wyższość.
- C-co ty robisz? - zapytał zdziwiony rudowłosy gdy siatkarz podtrzymał jego podbródek i diametralnie zbliżył się do niego.
- Wiem że tego chcesz, zrób to jeśli tak ci się podoba - oznajmił Kageyama i uśmiechnął się widząc czerwony rumieniec na twarzy Hinaty.
Serce niższego chłopaka przyspieszyło gdy spojrzał swoimi brązowymi oczami wprost w czarne źrenice chłopaka obok niego. Wszystko pchało Hinatę do tego co właśnie zrobił.
Rudowłosy uniósł głowę podtrzymując się na palcach by dosięgnąć ust Kageyamy i wpił się w jego wargi rozszerzając usta by wgłębić pocałunek i pozwolić czarnowłosemu posunąć się dalej.
Nim obydwoje zakończyli niedaleko nich w ziemię uderzył suchy piorun wybudzając Hinatę ze snu i ukazując mu realne życie, w którym leżał na łóżku pod kołdrą.
Rudowłosy zszokowany tak realnym snem dotknął swoich ust by sprawdzić, czy to naprawdę był sen i czy na pewno nie są one wilgotne z powodu pocałunku.
Usta Hinaty zdecydowanie były w normie dlatego chłopak odetchnął z ulgą. Chłopak wkurzony na samego siebie za to, że przyśniło mu się coś takiego złapał się za głowę i zaczął potrząsać nią by pozbyć się wszystkich myśli, które go dręczyły.
Sen jest ponoć odzwierciedleniem pragnień człowieka, czy to możliwe że Shōyō, niewinny chłopiec skrycie zakochał się w swoim rówieśniku? Hinata starał się zignorować to co się przed chwilą wydarzyło, jednak gdy dalej próbował spać co chwila przywoływał wspomnienie ze snu i nie był w stanie usnąć.
Łóżko skrzypiało co chwila ponieważ chłopak nie był w stanie wygodnie się ułożyć i zasnąć tak jak należy. Skończyło się na tym, że nagle Hinacie zachciało się pić i ruszył w stronę kuchni by napić się wody. Podłoga jak na złość zaczęła skrzypieć na każdym kroku, mimo że rudowłosy starał się być jak najciszej by nie obudzić chłopaka, który dzisiaj ma ważny mecz.
Gdy Hinata już się napoił chciał wrócić do pokoju ale usłyszał zmianę oddechu u śpiącego Kageyamy. Przedtem chłopak oddychał głośno i długo utrzymywał wdychanie tlenu a teraz nic nie było słychać z salonu. Shōyō postanowił sprawdzić czy przypadkiem nie obudził siatkarza, który spał na kanapie i podszedł na próg drzwi by wychylić się i spojrzeć w ciemnościach na Kageyamę.
CZYTASZ
Astma ♪Kagehina♪ [Zakończone]
FanfictionKiedyś radosny i uśmiechnięty chłopiec pochłonięty siatkówką od lat, a teraz? Zamknięty w sobie chłopak który znienawidził siatkówkę obwiniając się za wypadek za czasów gimnazjum w którym stracił kogoś ważniejszego od siatkówki. Czy chłopiec będzie...