Pierwszy dzień w szkole

145 9 0
                                    

                                                                                                                         
 Następnego dnia kiedy się obudziłam usłyszałam hałasy dochodzące z dolnej części domu. Zeszłam szybko i co tam zobaczyłam aż mnie cofnęło moja bratanica trzymała przy ścianie swojego ojca i do niego krzyczała że znowu ją kontroluje i nie może trzymać się z daleka od jej laptopa. Wiedziałam o co jej chodzi bo dziewczyna piszę swoją książkę oraz pamiętnik a Nik cały czas zagląda do jej prywatnych rzeczy nie dziwię się że jest wściekła ja też bym była i tak jestem zła że Nik kontroluje moje życie i moje wybory. Jak on to mówi muszę dbać o swoją bliźniaczkę. Ja mu zawsze tłumaczę że nie jest moim  ojcem ale on nic z tego nie rozumie. Muszę wkroczyć do akcji bo zaraz się pozabijają i dopiero sąsiedzi będą mieli plotki. Ja zawsze uważałam że ludzie są wścibscy dlatego trzeba zachować pozory normalnej rodziny i nie dawać ludziom nowych tematów do plotek.                                                                                                                                - Dobra koniec tego dobrego już skończyliście bo ja bym coś zjadła- mówię.                                           
 - Ciociu ale ty nic nie rozumiesz on znowu grzebał mi w laptopie. - mówi Hope.                                      
 - Ja rozumiem Hope i teraz się zwracam do ciebie braciszku przestań ją kontrolować bo to jest już duża dziewczynka i musi nauczyć się sama radzić. - mówię.                                          - Ty już mi wywodów nie dawaj nie masz dzieci więc się nie wtrącaj. - mówi zły Nik.                           
 - Dobrze nie będę się wtrącać ale ty też się nie wtrącaj w moje życie. - mówię.                                                            - Na to się nie mogę zgodzić. - mówi.   - Więc ja też nie mogę się na to zgodzić. - mówię.                                         - Dobra idźcie już do szkoły bo mam was serdecznie dość. - mówi zrezygnowany.                                             - No i super ale ja potrzebuje się  napić się krwi. - mówię.                            - Pij i wyjazd bo mnie denerwujesz . - mówi Nik.                                                      - Nie denerwuj się tak braciszku bo złość piękności szkodzi. - mówię rozbawiona.                                 
- Carli  przestań bo zaraz będzie z tobą źle. - mówi już wkurwiony.                        -  Dobra to ja się zbieram. - mówię.                                                                    Ubrałam się i szybko wyszłam z domu prosto do mojego samochodu. Z piskiem opon wyjechałam z podwórka. Nik jest na mnie zły ale nic z tym nie zrobię muszę trochę pomóc Hope. Gdy podjeżdżam pod szkołę wszystkie oczy są skierowane no ludzie wiem że jestem nowa ale bez przesady. Nagle podchodzą do mnie dwie dziewczyny jedna czarna a druga blondynka.           
- Hej nazywam się Bety a to moja przyjaciółka Veronica dyrektor poprosił nas żebyśmy pokazały ci szkołę. - mówi.                                             - Hej nazywam się Carla Mikelson no i jak wiecie jestem nowa. - przedstawiam się.                     
 - Miło cię poznać zapraszamy do Riverdale High. - mówi Veronica.                                                                Dziewczyny oprowadziły mnie po szkole i pokazały ciekawe miejsca gdzie można spędzić czas. Wreszcie mam szanse na poznanie kogoś ciekawego. Tylko co będzie jeśli się dowiedzą o tym czym jestem bo przecież nie mogę im powiedzieć " Hej dziewczyny jestem tysiącletnią hybrydą to znaczy wampirem i wilkołakiem w jednym miło mi was poznać". No przecież tak nie zrobię. Nie mogę się wydać może jak zdobędę ich zaufanie to może kiedyś im powiem.  Jakbym im powiedziała to Nik by mnie zabił bez jaj znalazłby sposób i zabił też je no bo po co nam świadkowie. Gdy wchodzimy do klasy wszystkie oczy są skierowane na nas. Przepraszamy nauczyciela za spóźnienie a on każe nam siadać. Dziewczyny siadają razem a ja siadam koło Jasona którego poznałam wczoraj.                                                            - Jak mija pierwszy dzień ? - pyta.          - Na razie jest spoko a co dalej to zobaczymy. - odpowiadam.                       - To dobrze a jak szkoła się podoba?     -  Szkoła jak szkoła nic nie przykuło mojej uwagi . - mówię.                                Potem już się nie odzywał nie wiem o co mu chodziło czy go uraziłam czy co. Nie wiem ludzie są dziwni. Po czwartej lekcji wyszłam z dziewczynami na dwór żeby zjeść lunch. Doszła do nas Cheryl jak się dowiedziałam że jest siostrą Jasona. Rozkapryszona dziewczynka i nic więcej nie przypadła mi do gustu niestety nie lubię takich ludzi są najgorsi. Podlizywała się ale ja spławiłam ją tak jak Veronica. Potem przyszedł Kevin i powiedział o Vi ojcu że siedzi w więzieniu i zaczął gadać o mojej rodzinie że jesteśmy mamy największą firmę transportową i że teraz moja rodzina jest najbogatrza w Riverdale. Po lekcjach wróciłam do domu. I tak właśnie minął mi pierwszy dzień w szkole.  

No i mam kolejny rozdział. Biorę się do pracy i piszę następny. Mam wenę więc korzystam. Jak tam u was Koronaferie? Zostawcie po sobie jakiś ślad bo nie wiem czy ktoś to czyta.

Edit: Tu było trochę poprawiania. Mam że układ czytania się poprawi.

Pozdrawiam Wiktoliaaa  🌼              

Riverdale and The OriginalsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz