Przyszła bratowa?

48 8 0
                                    

Tydzień później Jason wyszedł ze szpitala. Bardzo się o niego bałam bo przecież jeszcze nie doszedł do siebie a on chciał już wracać do szkoły. Rozpętała się taka kłótnia że Cheryl i Nik musieli interweniować. Nie odzywałam się do niego przez 2 dni. Przyszedł sam i przeprosił za swoje zachowanie. On myśli że mi jest z tym łatwo. Ja za to musiała wrócić do szkoły. Trochę perswazji i nie miałam jakiś tam kazań. Dziś chciałam Cheryl zabrać na jakieś zakupy aby dowiedzieć się co jest między nią a moim bliźniakiem. Ja jako dobra siostra chciałam zadbać o  swojego zgorzkniałego braciszka. Miałam nadzieje że jak znajdzie swoją sympatię to odczepi się trochę od mojej kochanej bratanicy. Hope nie była już małym dzieckiem a Nik był za bardzo opiekuńczy. Podczas zajęć w szkole podzieliłam się moim szatańskim planem Hope. Była zadowolona że jej ojciec kogoś może wreszcie znaleźć bo po śmierci jej matki Nik nie zwracał uwagi na kobiety. Dlatego to ja oraz Hope miałyśmy najgorzej. Teraz to ja już się postaram aby mój braciszek był szczęśliwy. 

- Cheryl co ty taka milcząca jesteś? - pytam.

- Nie wydaje ci się. - mówi.

- Zawsze nadajesz jak katarynka a teraz milczysz. - mówię.

- Nie no po prostu się zamyśliła. - tłumaczy.

- Co jest takie ważne? - pytam.

- Nic przepraszam już ciebie słucham. - mówi.

- A ja myślę że jednak coś się stało.- mówię.

- Niby co? - pyta.

- Czy chodzi o mojego brata? - pytam.

- Skąd wiedziałaś? - pyta zrezygnowana.

- Ja widzę ja mój brat się zachowuje a w twojej obecności jest jakiś inny. Jest moim bliźniakiem i wiem kiedy jest smutny czy wesoły. - mówię.

- Pocałował mnie. - nagle wypala.

- O ja cię czyli mogę cię nazwać już moją bratową? - pytam.

- Carla nie wiem co mam robić? - pyta.

- No jak to co musicie porozmawiać. - mówię.

- Szczerze to ja nie wiem co mam mu powiedzieć. - mówi.

- No jak to co prawdę. - mówię.

- Dobra chodźmy na te zakupy muszę się odstresować przed rozmową z twoim bratem. 

- No i widzisz jak szybko umiem rozwiązywać problemy. 

- Dziękuje że jesteś. 

- To ja powinnam ci dziękować. - mówię.

- Ale za co? - pyta.

- Rozmawiałaś z nim o Hope? - pytam.

- No tak to jego córka. - mówi.

- A o jej matce coś mówił? 

- Tak. Zginęła prawda? 

- Tak była świetną osobą ale niestety nasi wrogowie potrafią wykonać szybie ruchy i tym ruchem było zabicie Haley. 

- Przykro mi. 

- To już było i nie powinniśmy o tym rozmawiać. 

Witam was kochani w kolejnej części !! Trochę nudno ale niedługo powinno być ciekawie. Do następnej niedzieli. 

Edit : Koniec poprawek !! Piszę dla was rozdział na wtorek więc bądźcie koniecznie!!

Pozdrawiam Wiktoliaaa 🌼

Riverdale and The OriginalsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz