Trudne chwile

111 8 1
                                    

Po chwili do mnie przyszedł Nik i pytał co się stało ale ja nie chciałam nic mówić. Jak on się o mnie dowiedział. Powiem Nikowi że chce wrócić do Nowego Orleanu. Nie chce widzieć Jasona bo nawet nie mogę mu spojrzeć w oczy. Nie tylko Bety ma ciężki wieczór jak i noc. Ja też sie doigrałam. Jestem tu tylko tydzień a już ktoś wie o istotach nadprzyrodzonych. W poniedziałek poszłam do szkoły i czułam jego wzrok na sobie. Mam nadzieje że nikomu nie powiedział bo inaczej Nik będzie musiał go zabić a tego bym nie chciała. Cały dzień chodziłam smętna. Bety i Vi nic nie wiedziały o do chodzi. Nawet się mnie pytały ale ja je tylko zbywałam. Gdy wróciłam do domu następny który mnie się pytał o co chodzi to Nik. Martwił się co się ze mną działo. W szkole dowiedziałam się że odnaleziono ciało Zaca. Okazało się że został postrzelony. Dobrze że to żaden z naszych bo nie wiem jak by zareagował Nik. Muszę mu powiedzieć że chce wrócić do Nowego Orleanu. Nie mam nic żeby mnie tu coś trzymało. Może dziewczyny ale przyjaciół można znaleźć. Postanowiłam się spakować i iść poinformować Nika że wyjeżdżam. 

- Nik muszę ci coś powiedzieć. - mówię wchodząc do salonu a tamten widok aż odmawia mi stania na nogach. W salonie siedzi Nik i rozmawia z Jasonem.

- Co się stało siostrzyczko? - pyta.

- Wyjeżdżam. - odpowiadam.

- Jak to? - pyta 

- Normalnie. - odpowiadam.

- Wiki jeśli chodzi o to że wiem kim jesteście to ja nikomu nie wygadam. Naprawdę ja właśnie rozmawiam o tym z twoim bratem. - mówi.

- Właśnie on mi już wszystko powiedział że nic nie powie jeśli coś powie własnoręcznie go zabije.- powiedział

- Dobrze ale pojadę do Nowego Orleanu odpocząć. - mówię.

-  No dobrze - mówi Nik.

- Jestem już spakowana. Nie wiem kiedy wrócę więc cześć Jason. - mówię.

- Mam nadzieje że wrócisz. - mówi.

- Nic nie obiecuje. A i w szkole nic nie wiesz gdzie jestem. - mówię.

- Ok 

Wsiadłam do samochodu i ruszyłam do  Nowego Orleanu. Czeka tam na mnie siostra z żoną i siostrzenicą więc nie będę nudzić. Jak go dziś zobaczyłam moje serce przyśpieszyło. Chyba zaczęłam coś do niego czuć. Ta relacja wyszła z pod kontroli. Nie powinnam dawać mu nadziei. Oczywiście ja jestem na to za głupia. Po kilku godzinach docieram do mojego kochanego miasta. Docieram do rezydencji Mikelsonów. Na dziedzińcu już widzę szwagierkę i siostrzenicę. 

- Ciocia Carla. - krzyczy biegnąc do mnie Anabell.

- Hej kochanie co tam u ciebie słychać? - pytam

- Chodzę do przedszkola. - odpowiada.

- Ale super. - mówię z entuzjazmem chociaż nie wiem czy on jest prawdziwy.

- No a teraz z mamą Killing rysujemy. - mówi dziewczynka.

- To się cieszę. - mówię. Gdzie znajdę Freyę? - pytam Killing. 

- Powinna być w salonie . - mówi.

- Dzięki. - mówię i kieruję się gdzie powinna znajdować się moja siostra.

Po chwili widzę moją siostrę która mówi nie zrozumiałe słowa. Czyli dalej czaruje. Nie chcąc jej przeszkadzać siadam na fotelu i czekam aż skończy. Gdy skończyła zobaczyła że siedzę obok niej.

- Carla co ty tu robisz? - pyta

- Muszę przemyśleć parę spraw. Mogę zostać?

- Przecież to twój dom więc nie musisz się pytać. - mówi.

- Dzięki. 

- Ale coś musiało się stać że wróciłaś. Mów. 

- Freya ja na prawdę nie wiem co robić. - mówię płacząc. 

Opowiedziałam całą historię siostrze a ona przez całą opowieść mnie przytulała. Była mi tak potrzebna ta rozmowa. Nie chciałam nic mówić Nikowi bo sam ma problemy a nie chce mu dokładać moich. Chciałam poradzić sobie sama ale nie mogłam dusić tego w sobie więc przyjechałam do siostry. Mogłam jechać do drugiej siostry ale ona teraz stara się o opiekę nad niemowlakiem. Niby mogłaby użyć perswazji ale nie ona postanowiła że zrobi to po ludzku. Ona zawsze chciała mieć dużą rodzinę i wreszcie spełnia się jej największe marzenie. Po moim płaczu poczułam się senna i nie wiem kiedy usnęłam. 

Kilka dni przesiedziałam w pokoju i z niego nie wychodziłam. Oczywiście dziewczyny do mnie zaglądały. Freya bardzo się o mnie martwiła bo nie piłam krwi już od tygodnia. Nie miałam ochoty nawet na to. Czułam wielki głód ale nie mogłam się pożywić. To wszystko mnie przerosło. Dzwonił do mnie brat ale nie odbierałam telefonu. Dzwoniły także dziewczyny ze szkoły od nich też nie odbierałam. W myślach cały czas siedział Jason. Wrócę i co. Co mu powiem? " Jason mi też na tobie zależy będziemy razem a ja cię przemienię " . Nie mogę no nie. Nie mogłabym odebrać mu życia ludzkiego. Nie zasługuje na to. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie telefon. Gdy zobaczyłam jego imię na wyświetlaczu łzy popłynęły po moich policzkach. Chciałabym odebrać usłyszeć jego głos ale nie mogę dałabym mu nadzieję na to że może być ze mną. A potem co ja go mam przemienić i żyć wiecznie. Nie mogę po prostu nie mogę. Gdy przestał dzwonić postanowiłam się ubrać i się przejść po Nowym Orleanie. Na dole spotkałam siostrę i szwagierkę. Przywitałam się z nimi i ruszyłam na miasto. Gdy po kilku godzinach wróciłam czekała mnie niespodzianka. Ta niespodzianka wstrząsnęła mną bardzo. Aż straciłam kontakt z rzeczywistością. Gdy się obudziłam zobaczyłam że jestem w swoim łóżku a w fotelu siedzi a raczej śpi. Był to Jason. Spał tak słodko nie mogłam go obudzić. Wstałam po cichu i sięgnęłam do szafy po koc i go przykryłam. Poruszył się ale nie obudził się. Postanowiłam zejść na dół. Zobaczyłam tam brata który dyskutował o czymś z siostrą.  Gdy mnie zobaczyli uśmiechnęli się do mnie co odwzajemniłam. Usiadłam obok nich na fotelu i właśnie przypomniała mi się sytuacja z wczoraj i że w moim pokoju znajduje się Jason. 

- Nik dlaczego go tu przywiozłeś? - pytam.

-  Ja rozmawiałam z Nikiem o tym co się stało w Riverdale i się dowiedziałam co zaszło między tobą a tym chłopakiem. Chciałam żeby go tu przywiózł i żebyście porozmawiali w innym otoczeniu. - odpowiedziała Freya.

- Dzwonił do ciebie a ty nie odbierałaś. Przychodził do nas do domu i pytał czy się odzywałaś a ja nie mogłem patrzeć jak cierpicie obydwoje. - powiedział Nik.

- Od kiedy ty masz uczucia i się przejmujesz innymi? - pytam.

- Od kiedy moja córka się urodziła. - odpowiada.

- Nik ale ty zabijałeś każdego kto się do mnie zbliżył. Tak samo do Rebeki. Od kiedy ty mi szukasz miłości no po pytam się? - pytam.

- Od kiedy Rebeka ułożyła sobie życie. Ty też powinnaś i szukam dla ciebie kandydata. - mówi.

- Czyli użyłeś na nim perswazji? - pytam wściekła.

- Nie musiałem sama się wzięłaś do roboty i nawet nie użyłaś perswazji. - mówi zadowolony.

-Co?? -pytam.

- Nic a teraz słyszę że mój przyszły szwagier się obudził. - mówi.

- Ty naprawdę jesteś nie normalny. - mówię.

- No idź do niego. - mówi Freya.

- Dobrze idę. ale proszę Nik nie podsłuchuj bo nie ręczę za siebie. - mówię.

- Ja rzucę zaklęcie i nikt was nie podsłucha. - powiedziała Frea.

- Dzięki to ja idę. - mówię.

- No idź idź. - mówi Nik śmiejąc się.

Gdy szłam do swojego pokoju byłam strasznie zdenerwowana. Nie mogłam się uspokoić ale musiałam z nim odbyć rozmowę. Najważniejsze pytanie co ja mu powiem? 

Mamy rozdział.  Co się stanie z bohaterami? Czy porozmawiają? Co zrobi Carla a co Jason? Czy będą razem? Może coś im przeszkodzi? Czy Carla wróci do Riverdale? Co się stało z chlopakiem z rzeki? Kto go zamordował? Tego się dowiecie w następnych częściach.


Pozdrawiam Wiktoliaaa 🌼


Riverdale and The OriginalsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz