#14

3.5K 96 8
                                    

Czwartek..
Wstałam o dziwo bardzo szybko. Dzisiaj idę do szkoły... Muszę nie było mnie dwa dni. Rodzice mnie zatłuką, chociaż co mnie to obchodzi ojciec całą swoją złość wyładował na mnie.
Ubrałam się :

I pomalowałam jak zawsze, tylko tym razem wybrałam przezroczysty błyszczyk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I pomalowałam jak zawsze, tylko tym razem wybrałam przezroczysty błyszczyk. Wyszłam z domu pisząc wiadomość Justinowi że już wyszłam.
-Hej.. - powiedziałam.
-Tak, cześć. O co chodziło wczoraj z tym ćpunem?
- Tyler nim nie jest..
- Bella nie broń go.. Wszystko widziałem przyznaj się co on ci tam włożył?

Czy on wszystko musi widzieć?! Co za człowiek ugh.
-Nic ważnego.

Wsiadłam do auta i tak odjechaliśmy.
Spojrzałam na telefon. Miałam nowego sms'a od nieznanego numeru.
Otworzyłam skrzynkę i to Tyler..

Od nieznany : plany się trochę zmieniły. Flynna nie będzie dzisiaj w szkole więc poczekam na ciebie tuż przed wejściem. Sprężaj się młoda.

Trochę spanikowałam. Ale Tyler nie zrobi mi krzywdy.. Może czasami coś weźmie ale nie zrobią krzywdy dziewczynie. Jest takim moim znajomym na krzyż, tak to nazwę.
- Justin wysadź mnie tutaj - powiedziałam szybko. Orientując się ze juz jesteśmy.
- Idziesz do niego ta? - prychnął.
- To że mnie pilnujesz nie znaczy że..
- Dobra zamknij dziub już idź.

Posłałam mu mordercze spojrzenie i wyszłam z auta.
-Powiedz Carmen że przyjdę do klasy.
- Ok.

Odjechał. Spojrzałam na Tylera który odbił się od muru i podszedł do mnie. Chciał mnie przytulić ale się odsunęłam.
-Nie wyobrażaj sobie za dużo Tyler. Lepiej mów o co chodzi.
- widzę że przyszłaś sama.. Odważnie.

Dobra, boję się.
- O co chodzi? - powtórzyłam trochę podirytowana.
- Flynn to debil. Po części chciałem cię przeprosić.. Kiedy byłaś z Flynnem również byłem jego kumplem..

Moja szczęka opadła na ziemię dosłownie.
- Nie zrobię ci krzywdy obiecuję. Ale wiem co Flynn robił i co robi. A mam na to dowody.

Na 100% jest jakiś podstęp. Za gładko to idzie..
- czemu nagle chcesz mi pomóc? - unioslam brew.
- hah... Wiedziałem że będziesz podejrzliwa.
- A jaka mam być? Jesteś kumplem mojego najgorszego wroga!
-Ciszej! Do kurwy - zatkał mi usta dłonią.  - zrozum dostawałem grube pieniądze za to że mu pomagałem. Jednakże chce wyjść z tego i przestać ćpać czaisz?
- To co twoim zdaniem niby mam zrobić? - spytałam patrząc na godzinę.

8:00...
- Spotkajmy się u ciebie okej?
- Nie ufam ci... Idziemy tutaj w to miejsce na przerwie.
- Postaram się być.. Wiesz muszę wywalić gdzieś te prochy.

Nagle coś mi zaświtało..  Odwrócilam się.
- CZEKAJ! Nie wyrzucaj ich.
- Ty chyba nie..
- "zaufaj mi" - zrobiłam cudzysłow w powietrzu.
- Okej. Po szkole u ciebie.
-Kurwa no dobra..

Wróg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz