#17

3.2K 103 6
                                    

Blake :
Po co ta suka chce ze mną rozmawiać? Od tak? Bo jej uwierzę. Nic do niej niby nie mam ale nie będę dla niej wybitnie miły. Może i zachowuje się jak Cham mówiąc jej ze chce z nią uprawiać seks ale no... Sory nie. Jednakże pociąga mnie. Być może coś do niej czuję ale na ten moment to popęd seksualny a nie jakiś... Fuj jak sobie pomyślę... STOP BLAKE przestań o niej myśleć.
- Stary chodź się bawić a nue siedzisz przy barze! - krzyknął Austin.
- Już, już - odpowiedziałem.

Carmen śmiała się i bawiła z Austinem, Justin gdzieś tam wyrywa dupę, wiem Dante. Przyszedł bez tej swojej laski... A propo jego laski, wydaje się być fałszywa mimo tych słodkich oczek i zainteresowań. Nie dziwię się ze Bella jej nie znosi. Zaraz.. Japierdole ja znowu o tej Belli....

Bella :
Jestem przed klubem. Musiałam na chwilę wyjść się przewietrzyć. Weszłam z powrotem i nie widziałam nigdzie Blake'a. Ale zobaczyłam Justina. Podbiegłam.
- Siemka! - po zaczepiam go trochę.
-... Hej??? - spojrzał na mnie.
- Ależ to dziwne... A gdzie jakaś dupa? Chyba twoja gałązka nie działa jak powinna skoro nawet szkolne dziwki na ciebie nie lecą haha - zaśmiałam się. Mimo że nie było to śmieszne.
- Zamknij ten ryj wreszcie idź wkurwiac kogoś innego...

Poszedł sobie.. No cóż. Podeszłam do baru i zamówiłam wódkę.
- wódka?
- Tak wódka trzy kieliszki poproszę.
-Już się robi ślicznotko.

*****
Ale ten barman przystojny. Wypiłam już chyba... Baaardzo dużo. Aż dziwne że jeszcze się trzymam heh. Poszłam do tego Blake'a no nie mam co robić Carmen od kąd ma chłopaka troszkę mnie olewa ale rozumiem ją.
- Siemka - szturchnęłam go palcami.
-Znowu ty...? Dasz mi żyć? - powiedział zirytowany.
- Jeden taniec.. Albo, wiem czek!
- NIE! Daj mi babo wreszcie święty spokój!
- Czekaj daj mi dokończyć! Spa-
- POWIEDZIAŁEM NIE! - popchnął mnie przez co się przewróciłam. Ludzie mieli to w dupie ponieważ przez głośną muzykę prawie nic nie było słychać.

I po coś głupia to robiła.. Teraz chce ci się płakać. Na dodatek przyszła ta szmata Dantego.
- Hejka - mam wrażenie że uśmiecha się do mnie fałszywie.
- Narka - uśmiechnęłam się słodko, i zamówiłam drinka.
- Możesz powiedzieć o co ci chodzi?!
- Mi? Idź sobie porysować nudziaro pieprzona. Takie imprezy nie są dla takich ludzi jak ty -  śmiałam się fałszywie.
- Ty szmato! Jak ty śmiesz wogole? Słyszysz co mówisz?
- Tak, oczywiście? A co? Coś pominęłam?

Zacisnęła pięść i odeszła.
Oto jak postępuje się z takimi sukami. Widziałam jak Dante patrzy z wściekłością. Miałam dosyć. Wzięłam pierwszego lepszego faceta i zaczęłam z nim tańczyć.
- Jestem Max.. A ty?
- Bella.
- Wiesz tak... Tak jakby ucierasz się..
- ugh no dobra.. Zamknij się już.

Wcale się nie ocierałam no może troszeczkę. Nagle poleciała moja ulubiona piosenka. Carmen przeleciała w mgnieniu oka.
- Słyszysz?!
- Taaaaak!

Piosenka od Akona "sexy chick" nie jest to może bardzo ulubiona ale na imprezach fajnie sie do niej tańczy i mianowalysmy ją naszą ulubioną. Zaczęłyśmy tańczyć kilka razy się wywalilysmy przez alkohol.

*******
Dochodziła 3 w nocy. Wyszłam z Klubu i cała reszta tak samo. Jestem pijana, ledwo stoję. Tak naprawdę to tylko Dante i Justin się trzymają. Blake niby też ale no..  Austin niesie Carmen jak worek ziemniaków. Mnie podtrzymuje Justin.
- gzie jesteś scouuby doo!
- Przybadz tuu
- Bo.. Coś tam co tamm

-ZAMKNIJCIE TE RYJE WRESZCIE BOŻE. - Krzyknął Dante.

Zaczęłyśmy się tak śmiać że połowa dzielnicy mogła nas słyszeć. Nagle potknęłam się i poleciałam na tyłek. Ze śmiechu położyłam się na chodniku i śmiałam się dalej.
- Hahah patz.. Patrzcie onma leży - zaśmiała się Carmen.
- Blake błagam zrób coś z tą kobietą bo zaraz mnie chuj strzeli.
- Naprawdę? Ja cii mogę strzelic- zachichotalam.

Wróg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz