#21

3.1K 92 15
                                    

Bella :
Piątek... Telefon. Japierdole.
- H-halo - powiedziałam zaspana.
- Córko - powiedział smutno ojciec.

Czego on znowu chce?..
- Ta?
- dzwonili do mnie nauczyciele. Mimo odległości między nami wiem co się u ciebie dzieje.. Opuszczasz lekcje i chodzić na wagary.
- oh tatku.. Daj mi wreszcie święty spokój!
- Dzisiaj wprowadza się do ciebie Justin. - powiedział cwanie.

SŁUCHAM?! ból głowy wcale nie pomagał. Rozbolała jeszcze bardziej.
- Ale.. A..
-Żadnego ale. Jeżeli bardzo chcesz to mogą i inni zamieszkać byle ny ktoś cię pilnował.
- PO CO TO ROBISZ? - powiedziałam załamana.
- Bo cię kurwa kocham dziecko. Flynn znowu jest na wolności! Martwię się.

Rozłączyłam się. Jest piątek, godzina 7:00.

Wstałam leniwie muszę pójść do tej szkoły nie ma co. Niedługo wakacje..
Ubrałam :

Rozczesałam włosy i nałożyłam trochę makijażu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozczesałam włosy i nałożyłam trochę makijażu. Wyglądam okropnie, fuj. Po kilku minutach doprowadziłam się do ładu zgarnęłam telefon z szafki wzięłam plecak i popędziłam. Muszę w końcu zrobić prawo jazdy na motor lub samochód. Przed wyjściem dałam psu jeść i wyszłam. Napisałam sms'a Blake'owi.

- hej podwieziesz mnie? Bardzo plose.
- nie.. Nie mam czasu. Dopiero wstałem.
- poczekam...
-idź z buta.
- nienawidzę cię! Byłeś miły :((
- nie będę twoim szoferem kretynko.
- tak się bawimy? Dobra.
- co ty znowu kombinujesz..?!
- HALO

Dzwonił do mnie ale zablokowałam jego numer. Poszłam na piechotę i równo 8:00 zdążyłam na lekcje Chemi.
- Dzień dobry klaso. Dzisiaj kartkówka.

  Siedziałam z Carmen więc damy radę. Pani z Chemi czasami robi kartkówki gdzie pracujemy w parach.
- damy radę.. - pocieszyłam Carmen.
- pewnie.. - uśmiechnęła się słabo.
-Jak tam z tym debilem.
- Wszystko okej. Kochamy się..
- W porządku.

Zaczęłam rozwiązywać zadania. Może jestem jaka jestem ale czasami coś umiem haha. Zrobiłam jedna całą stronę a Carmen kolejna.
-Skończyłyśmy! - Babsztyl podszedł i oceniał od razu.

Popatrzyła na nas czy nie mamy ściąg.
- No proszę dwie głupie a jednak.. Czwórka.

O kurwa hahah nigdy nie dostałyśmy takiej oceny jeszcze ROBIŁYŚMY TO RAZEM a my się zremy o wyniki.
-Buraku słyszałaś?! - krzyknęłam.
-TAAAAAAK - za chichotala.
- PROSZĘ O CISZĘ.

*****
Siedzimy sobie z Carmen za szkołą. Plotkujemy o jakiś gównach.
-Heja - przywitał się Dante.
-.. Hej? - uniósłam brew.
- Carmen porwę ją na sekundę.

Carmen zaśmiała się z mojej twarzy. Miałam dosyć wiecznego brania mnie po jakiś zakamarkach, czuję się jak jakaś zabawka.
- Puść mnie to po pierwsze! Po drugie o czym chcesz rozmawiać?! A po trzecie gdzie twoja ROSEEE i po czwarte!
- zamknij się wreszcie. Jesteśmy przyjaciółmi przecież..

Popatrzyłam na niego. Zaczęłam się śmiać jak opętana, wywaliłam się na trawę i zwijałam się ze śmiechu.
-Przyjaciółmi?! - wykrztusiłam.
- Wiem że zabolało cię to wtedy.. Kurwa wstań z tej trawy.

Wstałam i otrzepalam się.
- Byliśmy nimi dopóki ta blond kurwa mi ciebie nie zabrała. Przestaliśmy być przyjaciółmi kiedy się zauroczyłam, przestaliśmy być przyjaciółmi kiedy ta... ROSE oplotła sobie ciebie wokół palca..
- My byliśmy i dalej nimi jesteśmy Bella. Ona- ona po prostu jest zazdrosna.
-No przecież. A ty jako posłuszny piesek się jej słuchać. Nie no, wszystko wyjaśnione mogę już iść ta?

Złapał mnie za nadgarstek i przytulił z całej siły. Stałam jak słup ale w końcu też go objęłam. Nje potrafię być na niego zła.
- Proszę... Nie denerwuj się na mnie z powodu Rose. Byłem w tobie zauroczony ale.. To minęło spotkałem ją.
- Jak na wesołego chłopaka przy niej nie wyglądasz na szczęśliwego..
- Bo.. Nie ważne.
- Nie chcesz nie mów ale wiedz.. Wiedz że ta dziunia.. MUSZĘ IŚĆ -  jeszcze chwila i bym powiedziała o Austinie.

Chciał coś powiedzieć ale ja już pędziłam na lekcje. Dziwne że nie widziałam dzisiaj chłopaków. Religia.. Hmm nuddyyyy.
- Carmeeeeen... Mam propozycjeeee
-Oooo jaka? - zaciekawiła się.
- Chciałabyś ze mną mieszkać???
- na serio..?!
- Nooo jak dowiedziałam się że ma ze mną mieszkać Justin to stwierdziłam że musisz tam być ze mną.
-Pogadam z tatą - puściła mi oczko.
- Okiii!
- A Blake i Dante?
- Myślałam bardziej o Blake'u i Austinie.
- A Dante?
- Daj spokój jego sunia by mnie zamordowała.

Zaśmiała się, położyłam głowę na ławce i zamknęłam oczy. Po chwili usłyszałam szelest papierka. Spojrzałam na osobę która mi ją dała. Yhm.. Justin, pewnie chce się wykręcić od mieszkania ze mną.

Nie jestem zbytnio zadowolony z tego że będę z tobą mieszkał. Moja matka to popiera ale ja NIE.

Westchnęłam.. Bo co ja mogę na to kurwa poradzić?

A CO JA NA TO MOGĘ PORADZIĆ.. Dobra na spokojnie. Zamieszkamy razem i i eee no. Nie musimy się odzywać do siebie.

Odrzuciłam mu kartkę. Nic już więcej nie napisał tylko popatrzył na mnie zdenerwowany.. Nagle dostałam sms'a

Nieznany : hej kochanie <3 jak po naszym pocałunku.

Serce stanęło mi na dobre kilka sekund. Zrobiło mi się gorąco i duszno. Zbierały się łzy. A co jak Tyler mu wszystko  mówi i mnie strzela z dupy? Zaufalam mu..

Do nieznany : czego ty znowu ode mnie chcesz. Daj mi w końcu zacząć żyć!

Od nieznany : CHCE CIEBIE. Kłamałem z twoją matką rozumiesz?! Ale mogę ci pomóc! Kocham cie.

Do nieznany :Jak to kłamałeś?! Mój ojciec się do wszystkiego przyznał..

Od nieznany : hah.. Nawet jeśli kłamie to i tak mówię prawdę.. Oddaj mi się, padnij przede mną i powiedz że mnie kochasz a znikne na dobre.

Do nieznany :  NIGDY PRZED TOBĄ NIE PADNĘ!

W moich oczach zebrały się łzy. Wstałam i uciekłam z klasy. Słyszałam krzyk katechetki ale zignorowałam to. Wbiegłam do łazienki i popatrzyłam w lustro.
- Nie płacz, wszystko będzie dobrze. To tylko FLYNN.

Zamrugałam kilka razy i łzy minęły.
- Bella? Co się stało. - zapytała moja przyjaciółka.

Pokazałam jej telefon. Otworzyła szeroko oczy.
-Nie ma opcji. Bella olej go. Jeżeli policja nie działa to może sąd? Dostanie zakaz zbliżania się i będzie pod stałą kontrolą..?
-To nie wyjdzie. Uciekał z więzienia myślisz że co?
- Masz rację..

Miałam pomysł by uciec jak najdalej.. Do innego kraju. Skończę szkołę i pójdzie gładko...

Wróg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz