Bella:
Już jest czwartek, poprzednie dni były tak strasznie nudne..
Stwierdziłam że opuszczę sobie szkołę ten tydzień. Szczerze to nawet mi ona nie potrzebna.. Ale chodzę do niej tylko ze względu na Carmen. Teraz idę do szkoły ubrana w właściwie dres.
Śniłam dzisiaj o mamie.. W tych dniach mama wydaje się być dobrą osobą przecież, przecież alkoholizm to praaawie normalna sprawa.. Stwierdziłam również że na razie nie będę jej szukać. Nie długo już wakacje mam zamiar spędzić je dobrze.
Jestem już na terenie szkoły, widzę Justina, Blake'a oraz Dantego. Czas zacząć zabawę.
- Siemka! - podeszłam do Harmona i przytuliłam go na powitanie to samo zrobiłam z Blakiem i Dantym.
- Woho ktoś ma dobry chumor widzę - zaśmiał się Dante
- Taaa, lepiej go nie psuj perełko.Spojrzeli się na mnie dziwnie
- Cho no tu - popatrzył mi w źrenice.
- Ty idioto... Raz człowiek chce być miły a ty od razu mi w oczy patrzysz.Machnął ręka, szukałam Carmen.
Przyszedł Austin
- Um... Hej. Austin gdzie Carmen? - zapytałam.
- Eh... Pokłóciliśmy się. Znaczy ona zaczęła ja nawet nie wiem o co jej chłodziło.
- Jezu ty pajacu!
- TO NIE MOJA KURWA WINA!
- spieprzaj.Haha, kocham to. Wiem że to nie jego wina. Poszłam do toalety i jak znałam życie była tu i płakała
- Co się dzieje?
- Be.. Bella on mnie zdradza!
- Skąd ta pewność? Carmen?...
- Bo... Bo widziałam go z tą szmatą od Dantego.
- Co ty pieprzysz?! Austin taki nie jest.
- Wiem... Ale jak to wyjaśnisz? - otarła łzy.
- Wiedziałam że z nią coś jest nue tak kurna... Lubi rysować to tamto i sramto. Niech się kurwa wysra.
- Zazdrosna jesteś - otarła łzę śmiechu, lecz dalej była załamana.Podniosłam ją.
- Chodź. Za 5 minut będzie lekcja zdążymy z nim pogadać.Kiwnęła głową i poszła pod klasę. Powiedziała mi że nie chce iść. Westchnęłam i poszłam sama.
Zobaczyłam go... Z NIĄ!
- Ty kurwa chuju! - odepchnęłam ją na bok i spojrzałam Austinowi w oczy.
- Co ci odbiło Bells? - powiedział znudzony.
- TWOJA DZIEWCZYNA płakała w kiblu a ty tutaj z tą szmatą jesteś i się przytulacie?!
- Nie wtrącaj się - powiedziała.
- Ciekawe co powie Dante gdy dowie się że jego ukochana Rose która kocha rysować podziwiać jest zwykła SZMATĄ. - dałam jej z liścia.Popatrzyła na mnie z łzami w oczach. Przecież bez przesady nie mam az tyle siły. Ale czuję tą satysfakcję.
- Bella! - krzyknął Austin. A ja wystawiłam rękę.
- MILCZ jak mogłeś? - załamał mi się głos- ona cię kocha...
- to nie moja wina... - popatrzył..
- Nie wierzę ci.. - chciał mnie zatrzymać - puść mnie! Idę do przyjaciółki!Nie wierzę... O co tu chodzi.
*****
Lekcje mijały szybko, nawet ciekawe tematy były więc słuchałam w lekkim zainteresowaniem. Cóż historia i Hitler to najciekawsze tematy haha.
Została ostatnia lekcja, wf. Byłam już na ławce ponieważ nie ćwiczyłam tak samo Carmen. Widać że mocno ją to ruszyło, co się dziwić.
- Carmen możemy porozmawiać? - pojawił się znikąd Austin.Wstałam i chciałam mu dowalić ale Carmen zatrzymała mnie ręka.
- Poczekaj.. Pogadam z nim - uśmiechała się.
- Okej... Miej oczy dookoła głowy Austin - posłałam mu wrogie spojrzenie.Usiadłam i patrzyłam jak grają w kosza. Kiedy lekcja się skończyła a Carmen wysłała sms'a że mak wracać sama, postanowiłam że pójdę do opuszczonego domu upic się. Wstąpiłam do sklepu na szczęście sprzedawca dobrze mnie znał więc obeszło się bez dowodu. Wzięłam trunki i poszłam.
*****
Siedzę już godzinę. Zastanawiam się czy aby napewno pić. Ostatnim razem źle się to skończyło.. Jebac pije! Narkotyków nie mam.. Ale mam alkohol.Otworzyłam wszystko i zaczęłam pić pierwsze piwa. Zadzwonił telefon.
- Halo?
- Gdzie jesteś? - zapytał Dante.
- Dante? Po co do mnie dzwonisz?
- Chciałem z tobą pogadać, na poważnie.. Z resztą wszyscy tu stoimy.
- A zjeżdżacie.Rozłączyłam się. Zaczęłam chlać jak. Jak matka. Byłam już kompletnie pijana. Zostało mi whisky..
Ktoś zaczął chodzić po domu. Ucieklam ile mi sił pozostało do innego pomieszenia. Teraz mnie nie znajdą. Chlałam równo.
-BELLA! jeśli znowu wypiłaś to cie jebne! - krzyczała Carmen.Hahahahaaha.
Nagle wszedł Dante.
- Co ty tu?
- Cicho! Nie chce żeby... Mnje zabrali.
- Japierdole... Zaś jesteś najebana.Podeszłam do niego i się przytuliłam. On tego nie odwzajemnił, odeszłam więc i zaczęłam chodzić pi tym piętrowym domu. Weszłam na sam dach O DZIWO i piłam już ostatnie łyki. Położyłam się. Odeszli widziałam ich jak szli, super Dante mnie nie wydał.
Carmen :
Odeszliśmy już kawał drogi i nagle Dante się odezwał.
- Ej... Bo ja was okłamałem... Bella tam jest.
-CZŁOWIEKU JEST NOC! ONA TAM JEST?!Podeszłam i strzeliłam mu w twarz.
- uwielbiam cię Dante ale... TO RÓWNIEŻ TWOJA KUMPELA.Biegłam z Justinem i Blakiem bo Dantemu zabroniłam iść do tego jebanego domu jej szukać.
Flynn:
Uciekłem z więzienia. Zawsze mi się udaje. Skłamałem Belli z jej matką. Tak naprawdę nie wiem gdzie jest. Domyślam się tylko. Wiedziałem że będzie w opuszczonym domu. Zastałem ją śpiąca na dachu. Uśmiechnąłem się w duchu. To nie tak że chce jej robić krzywdę. Nie jestem aż tak chory psychicznie.. Miałem coś tam niby ale chyba się wyleczyłem. Z resztą kocham ją mocno. Całowałem ją. Ona mruczała imię. Jest powie to!
- D..Dante.ŻE JAK KURWA?!
-Odejdź od niej jeśli ci życie mile.
Odwróciłem się i szybko zacząłem uciekać żeby zaś policja mnie nie złapała.
Carmen :
Patrzyłam na moją przyjaciółkę i zaczęłam płakać. Klęczałam przy niej i płakałam.
-Mógł ci zrobić krzywdę... A ty byś o tym nie wiedziała nawet.
- Carmen musimy ja zabrać robi się zimno.. - powiedział Blake.
- Tobie nawet na niej nie zależy więc morda.
- Skąd wiesz?No chyba nie.
Bella :
Kręci mi się w głowie.. Czuję że ktoś mnie niesie ale nie wiem kto. Przytuliłam się i spałam dalej. Usłyszałam chichot. Obudziłam się.
- Kto.. Kto ty..
- Csiii śpij.To... Blake?
- Blake?
- Ta, Justin jest obok, Carmen też.Spojrzałam na przyjaciółkę która zabija mnie wzrokiem i Justina którego śmieszy sytuacja.
- Mam już dość ratowania ci tyłka Bella!
-Carmen proszę ciszej...
-FLYNN BYŁ KOŁO CIEBIE OGARNIASZ?!Po moim ciele przeszedł dreszcz. Momentalnie dotknęłam ust.
- Co jest..? - spytali równo.
- Ja... Ja... Ja czułam.. On.Carmen opadła szczęka.
- Ty i on?..
- Nie, nie.. Nie byłam świadoma co ze mną nie tak.Urwał mi się film zasnęłam..
![](https://img.wattpad.com/cover/218710327-288-k560650.jpg)
CZYTASZ
Wróg
Teen FictionOna- to zabawna dziewczyna jest lubiana w szkole, szalona, ciekawska, słodka. Ma dużo zalet ale i ka wady. Jest wredna, sarkastyczna, czasami wybucha agresja. Dba tylko o swoich przyjaciół i rodzinę. On- lubiany chłopak, zabawny, szuka wrażeń, wszys...