Nie będę się kulił, nie będę się pieprzył
Mówisz: „masz czelność", ja jestem bezczelny
Z celnością to w sedno, nie leję na deski
Się śmieję bez przerwy lecz w duszy co jej brak
Czy pocisz przez nerwy się czy może już w nerwach?
Czuję się diabłem z boskim umysłem
Jestem jak pasterz co trzyma brzytwę
A moje stado? Same czarne owce
Nazywam tak myśli z którymi mam problem
Kosa kojarzy mi się ze żniwiarzem jedynie, ej, jedynie, ej
Nie jestem pewien czy chciałbym znać datę, no chyba nie, jedynie nie
-Ojciec nas zostawił, gdy miałam siedem lat. - wyznałam wpatrzona w podłogę - Mama się załamała. Tak jak ja i Kamila. Moje dzieciństwo było udane dopóki rodzice nie zaczęli się kłócić, a potem ojciec odszedł do nowej rodzinki. Bez nas. Zostawiając nas. Wszystko się od tamtej pory zmieniło. Mama zaczęła więcej pracować. Kamila się zmieniła, nie była już fantastyczną starszą siostrą. Olała mnie. W szkole pogorszyły jej się oceny, bo przestała się uczyć. Jako dziesięciolatka wdawała się w bójki.
Westchnęłam.
-Gardziła mną. Ja natomiast starałam się nie sprawiać mamie problemu. Byłam przykładnym dzieckiem. Bez bójek, kiepskich ocen i uwag. Szkolna prymuska. - prychnęłam - Rok po odejściu ojca mama wpadła na ulicy na Przemka. Zaczęli się spotykać. Pokochałam go od początku. Kamila przeciwnie. Nienawidziła go. Starał się ją przekonać, lecz nie udawało mu się. Mi natomiast bardzo pomagał w nauce. Zastępował mi i ojca i matkę, gdyż ta dalej dużo pracowała. Po pół roku ich znajomości oznajmili nam, że są razem i chcą razem zamieszkać.
Uśmiechnęłam się na to wspomnienie.
-Spodobał mi się ten pomysł. Kamili odwrotnie. Wkurzona wyszła wtedy z salonu i poszła do siebie. - kontynuowałam - Obiecałam mamie, że pogadam z nią. Jak obiecałam tak zrobiłam. Poszłam do niej. Siedziała wtedy na swoim łóżku, patrząc za okno, które znajdowało się przy jej łóżku. Przez to była odwrócona tyłem do drzwi. Zaczęłam jej tłumaczyć, że mama tyle przeżyła i ma prawo na szczęście. Ona agresywnie wtedy ruszyła w moją stronę, krzycząc że to jej wina, że ojciec odszedł i powinna się o niego starać. Zaczęłam jej tłumaczyć, że to ojciec odszedł. Lecz ona..
Westchnęłam.
-Wtedy pierwszy raz mnie uderzyła. - mruknęłam - Wtedy czułam, że nie będę w stanie jej wybaczyć. Nie tego. Mimo, że cholernie bolało nie rozpłakałam się. Nawet jej nie oddałam, bo wiedziałam, że to nie ma sensu. Wyszłam od niej. Mama dowiedziała się co się stało. Nie chciałam jej kapować. Lecz naciskała. Miałam cholernego siniaka na policzku. Chciała z nią pogadać, lecz poprosiłam ją, aby odpuściła. Bałam się wtedy cholernie Kamili. Lecz to nie zmieniło zdania mamy i Przemka. Zamieszkaliśmy razem. Byłam ponownie cholernie szczęśliwa, co non stop zakłócały mi zaczepki Kamili. Irytowało mnie to, ale nic z tym nie robiłam. Było coraz lepiej. Dowiedziałam się, że Przemek także ma własną firmę. Mama z Przemkiem wzięli ślub. Byłam szczęśliwa. Do czasu.
CZYTASZ
Ból Samotności / ReTo
FanfictionPRZEPRASZAM ZA WSZELKIE PODOBIEŃSTWA DO INNYCH KSIĄŻEK, ALE PO PROSTU TEGO JEST MILIONY. "Jeżeli dasz mi siebie pokochać, a ty pokochasz mnie.. To będę tobie oddana całym moim sercem" W książce mogą pojawić się: -wulgaryzmy -sceny, które są wyobr...