🌼"Nie jest ciebie wart.."🌼

1.5K 59 8
                                    

Ty wiesz, że jestem ReTo
Rozpierdolę tę grę

-Powinienem się bać i stresować? - spytał Igor, gdy szliśmy z auta do restauracji

Zachichotałam.

-Mała. -Igor się zatrzymał, przy okazji mnie ciągnąć w swoją stronę

Stanęłam naprzeciwko bruneta i spojrzałam w jego soczewki.

-Martwię się. - wyznał

-Czym? - zmarszczyłam brwi

-To twój ojciec. - wysyczał przez zaciśnięte zęby - Zostawił cię...

-Igor...

-Zranił cię. - przerwał mi kontynuując

-Igor, proszę...

-Zostawił cię, Emi...

-Igor! - podniosłam głos

Łzy które pojawiły się pod powiekami, wyleciały na moje policzki.

-Mała.. - przytulił mnie do siebie - Nie chciałem.

-Wiem. - szepnęłam i odsunęłam się od Bugajczyka

Wytarłam delikatnie twarz po łzach, tak by nie rozmazać tuszu.

-Kochanie. - brunet uniósł mój podbródek w górę, tak bym spojrzała mu w oczy - Nie tak to miałem ująć.

-Igor przestań już. - położyłam dłoń na jego klatce piersiowej

-Kochanie. - zrobił krok w moja stronę - Nie dam cię skrzywdzić, rozumiesz?

Przegryzłam dolną wargę, patrząc w soczewki Bugajczyka.

-Chodźmy już. - chwyciłam go za rękę i chciałam ruszyć w stronę wejścia restauracji

Jednak Igor nie ruszył się z miejsca, przez co i ja tego nie zrobiłam i z powrotem obrócił w swoją stronę. Chciałam już coś powiedzieć, ale Igor mnie pocałował.

-Pięknie dziś wyglądasz. - mruknął, gdy przestaliśmy się całować - W sumie codziennie tak wyglądasz.

-Głupek. - zachichotałam, klepiąc go w ramię

Brunet przybliżył swoją twarz do mojego ucha.

-Zobaczymy kto kogo będzie klepał w nocy. - usłyszałam jego cichy głęboki głos

Spojrzałam na niego zawstydzona.

-Chodźmy już. - cmoknął mnie w policzek i ruszyliśmy wreszcie do restauracji

Weszliśmy do restauracji, która wyglądała na dość... Bogatą?

Czułam się tu nieswojo.

-W czym mogę pomóc? - podszedł do nas wysoki, przystojny blondyn o zielonych oczach

-Byliśmy tutaj umówieni. - odparłam

-Nazwisko? - spytał

-Stefańczyk. - odpowiedziałam

-Zapraszam za mną. - posłał mi uśmiech i ruszył przodem, a my za nim

-Niech jeszcze raz się do ciebie tak uśmiechnie, a mu te białe ząbki powybijam. - szepnął mi do ucha Igor

-Igor. - zwróciłam mu uwagę

Przewrócił tylko oczami.

Z daleka zobaczyłam już ojca siedzącego przy czteroosobowym stoliku. Już po chwili się przy nim zatrzymaliśmy, a ja wstrzymałam oddech.

Ból Samotności / ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz