Na drugi dzień obudziłam się z ogromnym kacem. Oczywiście z powodu wina. W myślach przeklinałam moją słabą głowę, bo już czułam nadchodzący ból. Wiedziałam, że dzisiejszy dzień w pracy nie będzie łatwy. Szczęśliwie się złożyło, że nie miałam zaplanowanych żadnych spotkań, tylko spokojną pracę nad zleceniem, które odkładałam od kilku dni. Powoli zwlekłam się z łóżka, wzięłam prysznic i ubrałam swój standardowy zestaw biurowy na dni siedzenia i klepania w klawiaturę komputera – dżinsy, prostą czarną koszulkę i marynarkę. Przed wyjściem wmusiłam w siebie jogurt, bo wiedziałam, że bez jedzenia ból głowy będzie o wiele silniejszy, pociągnęłam usta szminką i wyszłam z domu.
Do pracy dotarłam chwilę po dziewiątej. Swój dzień jak zwykle rozpoczęłam od kawy i przejrzenia maili, które nagromadziły się od wczoraj. Kilka minut przed dziesiątą zamigał mój komunikator. Uśmiechnęłam się pod nosem, widząc, że to Will.
William: Witaj. Jak minęła noc?
Ja: Dziękuję dobrze, a tobie? Wyspałeś się beze mnie? ;)
William: Z tobą z pewnością spałoby mi się lepiej.
Ja: Tego jestem pewna. Mam na nadzieję, że następnym razem się o tym przekonamy. Wspólnie.
William: Kto wie, skarbie... ;) Kino dziś wieczorem?
Ja: Jasne! Mam coś wybrać?
William: A może pójdziemy prosto po pracy i zobaczymy co akurat będzie? O 17 przed biurem?
Ja: Jasne! Sebastian do mnie idzie, muszę kończyć. Do zobaczenia.
Szybko zamknęłam komunikator, żeby Sebastian nie miał możliwości podejrzenia z kim pisałam. Jego wzrok jednak patrzył na mnie dziwnie badawczo. Miałam wrażenie, że coś podejrzewa. Czyżby ktoś mu wczoraj doniósł, że byłam z Willem na kolacji? Chyba, że po prostu zwrócił uwagę na moje podkrążone oczy i hektolitry wody, które już dzisiaj w siebie wlałam.
– Klara, masz spotkanie z Williamem w sali 1A, weź laptopa, bo chciał omówić z tobą ostatni projekt. Takie same analizy zrobisz dla trzech nowych klientów.
– Jasne, o której?
– Już! Nie dostałaś maila?! – zapytał zdenerwowany.
– Hmm... – zawahałam się, nie wiedząc co odpowiedzieć. Zerknęłam szybko na maila, gdzie rzeczywiście był mail sprzed piętnastu minut.
– Ruszaj się! William pewnie już na ciebie czeka! Chcesz awansować, a w ogóle nie można na ciebie liczyć.
– Dziękuję ci bardzo, to bardzo budujące co mówisz – odparłam z przekąsem, po czym wstałam, złapałam laptopa i ruszyłam do sali.
William oczywiście już na mnie czekał. Patrzył na mnie kiedy wchodziłam i odkładałam laptopa na stół.
– Przepraszam za spóźnienie – burknęłam pod nosem – Nie widziałam maila.
Nie zdążyłam usłyszeć żadnej odpowiedzi od Williama, bo w sekundzie poczułam jak chwyta moją rękę i przyciąga do siebie. W kolejnej sekundzie poczułam jego usta na swoich. Pocałunki Willa były mocne i gwałtowne, pełne pożądania. Byłam zaskoczona, ale spodobało mi się to co robił. Położyłam swoje ręce na jego karku i wplatałam je w jego włosy, które były cudownie miękkie. Oddawałam mu pocałunki z ochotą. Przeszło mi przez myśl, czy seks z nim też byłby taki pełen pasji i namiętności. Poczułam jak przesuwa swoje ręce pod moją koszulkę, gładzi skórę i sunie w kierunku piersi. Moje sutki stwardniały, kiedy Will przesunął po nich swoimi palcami. Jęknęłam. Nagle zadzwonił telefon Williama i zburzył cały nastrój. Oderwał się ode mnie szybko, a mnie aż się zakręciło w głowie. Odebrał telefon, a ja miałam chwilę czasu, żeby doprowadzić do porządku swoje odrobinę zmierzwione włosy i przekręconą bluzkę. Usiadłam na krześle i przyglądałam mu się, kiedy rozmawiał. Will poruszał się bardzo zdecydowanie. Kilkakrotnie przeciągnął ręką po włosach, co w połączeniu z kilkudniowym zarostem tylko potęgowało wrażenie niegrzecznego chłopca. William skończył rozmawiać i spojrzał na mnie z pożądaniem.
CZYTASZ
Troje to już tłum
RomanceWilliam zrobi kilka kroków do przodu. Atmosfera w mieszkaniu w sekundę zrobiła się tak gęsta, że można było ją ciąć nożem. - Co on tu robi? - zapytał wskazując na Sebastiana. - Nie twoja sprawa! - Chyba jednak moja. Dobrze cię pierdolił? Lepiej niż...