– Potrzebuję kilka dni wolnego – powiedziałam do Sebastiana, kiedy spotkaliśmy się w poniedziałek w pracy.
– Co chcesz zrobić? – zapytał.
– Mam wszystkiego dość. Muszę gdzieś wyjechać. Kama namawia mnie na jakieś wakacje. Sama nie jestem przekonana czy to dobry pomysł. Chociaż faktem jest, że potrzebuję się zresetować. Mam też sporo zaległego urlopu.
– Zarezerwowałaś już coś?
– Jeszcze nie... Przecież nawet nie wiem czy mogę wziąć wolne. Jest tyle do zrobienia...
– Nie przejmuj się. Pogadam z kim trzeba, zastąpię cię na zleceniach – powiedział. – Myślałaś już, gdzie się zatrzymasz? Rozważysz moją propozycję?
– Seba, nie mogę u ciebie mieszkać...
– Dlaczego? Przecież miałabyś swój pokój, nie każe ci spać w moim łóżku...
– Dobrze wiesz, że tak by się to skończyło. Nie komplikujmy tego wszystkiego teraz jeszcze bardziej, niż już jest – odpowiedziałam mu. – A odpowiadając na twoje pytanie zatrzymam się u przyjaciółki. Już wcześniej razem mieszkałyśmy, teraz też da radę jakoś ze mną wytrzymać. A po wakacjach znajdę sobie coś swojego.
– William się do ciebie odzywał?
– Dzwonił kilka razy, ale nie odebrałam.
Sebastian mnie przytulił, a ja chętnie wpadłam w jego ramiona. W nosie miałam co sobie kto pomyśli. Najważniejsze, że czułam się przy nim lepiej.
– Pomożesz mi wieczorem przewieźć rzeczy? – zapytałam odsuwając się od Sebastiana. – Nie ma tego dużo na szczęście, a chciałabym mieć to już za sobą.
– Oczywiście, że ci pomogę. Dziewiętnasta będzie w porządku? Zdążysz się do tego czasu spakować?
– Jasne – rzuciłam, po czym wróciłam do swojego biurka.
Miałam nadzieję, że uda mi się dostać ten urlop i będę mogła gdzieś wyjechać. Z każdą kolejną chwilą, kiedy o tym myślałam byłam coraz lepiej nastawiona do tego pomysłu Kamy. Może taki wyjazd rzeczywiście mi dobrze zrobi. Poczytam książki, poopalam się, wyśpię. I złapię dystans do całej tej sytuacji.
Byłam cholernie zła na siebie, że uwikłałam się w taki trójkąt. Jak idiotka zakochałam się w facecie, dla którego byłam tylko zabawką, potrzebną na chwilę. Mówił mi, że mnie kochał, ale nie wierzyłam mu. Will zranił mnie tak mocno, że straciłam do niego całe zaufanie. Może jakoś pogodziłabym się z tym, że mnie oszukał, gdyby nie poprosił mnie o to, żebym mu pomagała w tym niecnym procederze. Zaraz potem jak głupia wskoczyłam do łóżka koledze z pracy. Byłoby to bardziej logiczne, że wybrałam Sebastiana, gdyby nie cała ta akcja z Williamem. Na dodatek pogubiłam się w swoich uczuciach. Zakochałam się w Willu i nie potrafiłam się tak z dnia na dzień odkochać. Ale Seba też miał w sobie to coś. Coś zupełnie innego niż Will. Coś co przyciągało mnie do niego jak magnes.
Jesteś chora! Zganiłam się w myślach. Tyle czasu byłaś bez faceta, a teraz jednego dnia nie potrafisz wytrzymać. Kretynka!
Poszłam szybko do kuchni po kawę. Wróciłam do biurka z czekoladowym latte z dodatkowym mlekiem i zanim zaczęłam pracować włączyłam stronę z wakacjami last minute. Może nie powinnam jeszcze niczego szukać, dopóki sprawa mojego urlopu nie była załatwiona, ale ciężko było się powstrzymać przed pooglądaniem kolorowych zdjęć ukazujących ocean, palmy i kolorowe drinki z palemką z basenami w tle. Przeglądałam oferty kilkanaście minut, kiedy zamigało okienko mojego komunikatora.
CZYTASZ
Troje to już tłum
RomanceWilliam zrobi kilka kroków do przodu. Atmosfera w mieszkaniu w sekundę zrobiła się tak gęsta, że można było ją ciąć nożem. - Co on tu robi? - zapytał wskazując na Sebastiana. - Nie twoja sprawa! - Chyba jednak moja. Dobrze cię pierdolił? Lepiej niż...