Całą drogę do mojego mieszkania Sebastian trzymał mnie za rękę, jakby bał się, że mu ucieknę. Ale ja nie zamierzałam uciekać. Chciałam dać się ponieść chwili i zobaczyć dokąd mnie to zaprowadzi.
Otworzyłam drzwi do mieszkania, weszliśmy do środka. Zdjęłam buty i odwiesiłam torebkę na wieszak. Sebastian chwycił mnie za pośladki i bez wysiłku podniósł do góry. Spojrzał mi w oczy i delikatnie pocałował.
– Zerwałam z Williamem – szepnęłam do niego między pocałunkami. Czułam, że muszę to wyjaśnić. Nie chciałam, żeby miał mnie za dziewczynę, która zdradza swojego faceta.
– Wiem – odpowiedział, skubiąc mnie delikatnie ustami po uchu i szyi.
– Skąd? – dopytywałam.
– Inaczej byś do mnie nie zadzwoniła. Znam cię lepiej, niż myślisz.
– Mało o mnie wiesz – odrzekłam i pocałowałam go, żeby zakończyć tą rozmowę. Sebastian zaniósł mnie do salonu i cały czas trzymając mnie z przodu usiadł na kanapie. Znajdowaliśmy się w tej samej pozycji co w samochodzie. Widać chciał kontynuować to, co tak brutalnie zostało nam przerwane przez staruszka z pieskiem. Podniósł moją sukienkę do góry, odsunął na bok pasek stringów i przeciągnął palcem po mojej bardzo już mokrej cipce. Jęknęłam. Sięgnęłam ręką w dół i przez materiał spodni poczułam jaki jest twardy. Zapragnęłam jak najszybciej poczuć go w sobie. Sebastian chyba jednak nigdzie się nie spieszył. Zataczał niewielkie kółka wokół mojej kobiecości, doprowadzając mnie przy tym do szaleństwa. Zatopiłam ręce w jego włosach i pocałowałam go namiętnie, delikatnie się przy tym poruszając.
– Seba... Nie drażnij się ze mną – wyszeptałam między pocałunkami. – Chcę cię poczuć w sobie. Proszę... – Ocierałam się o niego z nadzieją, że w końcu poczuję go w środku. Moje działania przyniosły pożądany efekt, bo już po chwili Sebastian siłował się z rozporkiem spodni. Wyciągnął kutasa na wierzch i zatopił jeszcze dwa palce w mojej cipce, żeby sprawdzić czy na pewno jestem gotowa go przyjąć. Uniosłam się trochę do góry. Rozdarł moje stringi jednym ruchem, a następnie poczułam jak wsuwa się we mnie powoli rozciągając moje wnętrze do granic możliwości. Był bardzo duży, nie spodziewałam się tego. Gdy wszedł do końca, czułam delikatny dyskomfort, który na szczęście po chwili minął. Westchnęłam głośno. Zaczęłam się poruszać w górę i w dół. Ręce Sebastiana ugniatały delikatnie moje pośladki, a jego usta pieściły moje piersi, raz po raz ssąc i przygryzając sutki. Boże! Jeszcze nigdy nie czułam czegoś tak intensywnego. Seks z Williamem był fantastyczny, ale to działo się ze mną teraz było po stokroć lepsze od wszystkiego co przeżyłam do tej pory. Nie wiedziałam czy to kwestia tego, że to erotyczne napięcie między nami rosło już od jakiegoś czasu, czy może jego wielkiego kutasa w połączeniu z alkoholem, który dzisiaj w siebie wlałam, a może wszystkiego na raz. Byłam pewna, że chciałabym, aby ta chwila trwała wiecznie. Jęczałam coraz głośniej.
– Jesteś taka gorąca! – wydyszał Sebastian. Chwycił mnie pewnie za pośladki i podniósł mnie do góry jakbym była lekka jak piórko. Wstał z kanapy i zmienił pozycję. Położył mnie na plecach i rozsunął szeroko moje nogi. Wbił się we mnie mocno jednym ruchem.
– Och, tak... – jęknęłam i przygryzłam wargę.
Rękami ugniatał delikatnie moje piersi. Każdy jego ruch, każde pchnięcie sprawiało, że byłam coraz bliżej spełnienia. Sebastian poruszał się we mnie coraz szybciej, coraz mocniej. Po kolejnym pchnięciu moja cipka zaczęła zaciskać się na jego penisie, a całe moje ciało wygięło się w łuk. Zakręciło mi się w głowie a przed oczami zrobiło mi się ciemno. Osiągnęłam tak intensywny orgazm, że zdominował wszystkie moje zmysły. Sebastian pchnął jeszcze kilka razy i też doszedł. Opadł na mnie i pocałował mnie namiętnie. Nasze języki splotły się w jednym rytmie. Czułam się lepiej niż dobrze. Kiedy wysunął się ze mnie, pragnęłam, żeby znalazł się tam ponownie. Nie chciałam czuć się taka... pusta.
CZYTASZ
Troje to już tłum
RomanceWilliam zrobi kilka kroków do przodu. Atmosfera w mieszkaniu w sekundę zrobiła się tak gęsta, że można było ją ciąć nożem. - Co on tu robi? - zapytał wskazując na Sebastiana. - Nie twoja sprawa! - Chyba jednak moja. Dobrze cię pierdolił? Lepiej niż...