"Liam, Przepraszam..."

781 28 35
                                    

Minął rok od wyjazdu Olivii. W tym czasie ja znalazłem pracę jako nauczyciel muzyki w przedszkolu, a w weekendy dorabiam jako DJ w klubie. Uwielbiam dzieci i kiedyś chciałbym mieć jedno w przyszłości.

Minął rok, a ja nie miałem żadnych wieści od Liv. Pisałem do niej listy, smsy, dzwoniłem do niej i do tego jej chłopaka, ale nikt nie dawał znaku życia. Trochę się martwiłem. Ba, martwiłem się w chuj, ale nie mogłem nic zrobić.

Nie znałem jej adresu w USA, więc nie mogłem do niej pojechać. Rok akademicki się skończył, może chce mi zrobić niespodziankę.

Albo jej się coś stało. Ale gdyby tak było, powiedziałaby mi na pewno. To moja najlepsza przyjaciółka.

Moje rozmyślenia przerwał płacz. Nie przejmowałem się tym za bardzo. Pewnie kolejna zdradzona dziewczyna.

- Payne. Ciszej!!! - usłyszałem z zewnątrz.

Szybko wstałem zmieszany i wyszedłem z domu. Ku mojemu zdziwieniu na tarasie leżał mały koszyczek, a w nim... Dziecko. To serio było dziecko.

Podszedłem ostrożnie do przedmiotu i po przeproszeniu sąsiadów z naprzeciwka wszedłem z nim do domu. Położyłem go ostrożnie na kanapie. Zauważyłem że między kocem a ścianą koszyka jest jakaś koperta.

Niezwłocznie ją otworzyłem i przeczytałem zawartość, brzmiała ona tak:

Liam,
Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam. Nie miałam jak. Zayn okazał się kompletnym dupkiem i śmieciem. Po kilku miesiącach na studiach zaszłam z nim w ciążę. Gdy się o tym dowiedział wpadł w jakiś szał. Zaczął mnie bić, gnębić, prześladować. Ledwo urodziłam to dziecko, które jest w tym koszyku...

Mimowolnie spojrzałem na koszyk i małe dziecko w środku po czym wróciłem do czytania listu.

...Prawdopodobnie jak to czytasz, to mnie już nie ma. Ledwo przyniosłam malucha pod Twoje drzwi. Proszę zajmij się nim, nie chce żeby jego spotkało to samo co mnie. Zayn nie może wiedzieć gdzie jest. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że zaopiekujesz się nim.
Kocham Cię mój przyjacielu.
Olivia.

Łzy płynęły po moich policzkach, ale nie mogłem okazać słabości. Zauważyłem, że w kopercie są jeszcze jakieś papiery.

Okazało się, że był to akt urodzenia, z którego mogłem wywnioskować, że mały miał zaledwie 4 dni oraz dokumenty do adopcji na ostatniej stronie była przyklejona kartka z napisem wymyśl mu jakieś ładne imię Li.

Postanowiłem, że tym zajmę się jutro. Teraz mam większe zmartwienie na głowie. Przecież nie mogę zostawić na pastwę losu tego dziecka. Zrobię to dla mojej przyjaciółki i zajmę się nim.

Spojrzałem na malucha. Miał duże niebieskie oczy i był strasznie blady, ale w sumie nie dziwię się, Liv też taka była. Jedyną rzeczą u niego niepodobną były jego czarne włosy, Zayn miał takie same. No tak, przecież nie wszystko można odziedziczyć po mamie.

- Hej mały. Jak się masz? Pewnie jesteś głodny. - powiedziałem do dzieciątka, a ten jakby rozumiał zaczął gruchać po swojemu.

Dobra, jest głodny, ale co ja mu dam?

Pomyślałem i wyjąłem telefon z kieszeni. Wykręciłem numer do dobrze znanej mi osoby. Po kilku sygnałach usłyszałem głos mojego przyjaciela.

- Co tam Payno? - usłyszałem w słuchawce.
- Mam sprawę Hazz, kupisz mi mleko modyfikowane, pieluszki, chusteczki i butelkę, taką dla dziecka? - zapytałem na jednym wdechu.
- Noo... Dobra, ale po co Ci to? - zapytał.
- Wszystko Ci opowiem, tylko pospiesz się. - ponagliłem po czym się rozłączyłem.

Długo nie czekałem, bo po 10 minutach Harry był z moimi zakupami. Oddałem mu pieniądze i szybko zrobiłem jedzenie dla malucha. Wziąłem go na ręce i ostrożnie włożyłem smoczek od butelki do jego małych ust. Mały zaczął ją zachłannie ssać.

- Czyje to dziecko? - zapytał Styles spoglądając na mnie.
- Olivii. - mruknąłem tylko obserwując dziecko.
- Tej Olivii? - dopytywał.
- Tak. - odparłem i dałem Harry'emu list.

Brunet przeczytał list i zakrył tylko usta żeby nie wybuchnąć niekontrolowanym krzykiem. Patrzyłem na niego kładąc malucha spowrotem do koszyka.

- Co z nim zrobisz? - zapytał, gdy już się uspokoił.
- A co mam zrobić? - zapytałem ironicznie - zajmę się nim jak własnym dzieckiem. Zrobię to dla Olivii. - odparłem cicho bo mały zasnął.

🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺

Jak wam się podoba pierwszy rozdział? Dajcie znać i do następnego :)

Kamila xx

Sweet Creature || 1D ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz