Reszta dnia przebiegała bardzo dobrze. Niall polubil nowego członka "rodziny". Byliśmy na zakupach, kupiliśmy małemu jakieś ubranka i kołyskę żeby miał gdzie spać. Wpadli do nas Lou z Harrym i zachwycali się dzidziusiem.
"Rodzinną" sielankę przerwał dzwonek do drzwi. Wstałem i otworzyłem drewnianą powłokę, a do domu wpadł Malik z kimś poobijanym.
- Masz swoją dziwke. - wydarł się Zayn rzucając mi pod nogi poobijaną dziewczynę.
Uklęknąłem przed nią i zamarłem to była Liv... Już martwa. Za mną do przedpokoju wbiegł Louis. Spojrzał na mulata nienawistnym spojrzeniem.
- Oddaj mi dziecko Payne. - rzucił mulat.
- Chyba żeś się z chujem na rozumy powymieniał Malik. - odparł wkurzony Tomlinson.
- Cicho siedź skrzacie. Oddaj mi go albo... - przerwałem mu.
- Albo co? - zacząłem go prowokować.
- Zabije Cie Liam. - dokończył z szyderczym uśmiechem na swojej zapyziałej mordzie.Tomlinson nie wytrzymał i przywalił ciapatemu z pieści. Zaczęła się bijatyka. Do pokoju wparowali jeszcze Hazz i Niall. Porozdzielali walczących, a Niall wywalił Zayna za drzwi.
- To nie koniec Liam! Dorwe Cie i tego małego też! - wykrzyczał przez drzwi.
Ja Siedziałem na podłodze przed martwym ciałem mojej przyjaciółki. Płakałem, ba! wręcz szlochałem. Blondynek podszedł do mnie i zamknął mnie w uścisku. Hazz wyjął komórkę i zadzwonił na policję.
Gdy już się pojawili wyjaśniliśmy im wszystko że szczegółami. Oni zabrali ciało. Chcieli zabrać też Beara, ale nie mogli, bo prawnie byłem jego opiekunem.
Kiedy emocje opadły wszedłem do pokoju gdzie byli Niall i malutki. Usiadłem obok niech na łóżko i przyglądałem się mojemu chłopakowi.
- Jak się trzymasz Li? - zapytał
- Boli mnie to... Boli mnie, że nic mi nie powiedziała, że nie uciekła i nie przyjechała do mnie. - odparłem ze smutkiem.Blondyn włożył dziecko do łóżeczka i usiadł ponownie obok mnie. Spojrzał mi w oczy po czym czule mnie pocałował. Jak ja się cieszę, że on przy mnie jest. Gdyby nie on to nie wiem co by się działo z moją psychiką.
* * *
Nastał ranek. Pół nocy nie spałem po tym wszystkim, w dodatku Bear był niespokojny jakby czuł, że dzieje się coś niedobrego. Wstałem z łóżka i razem z malutkim zeszliśmy na dół gdzie czekało na nas śniadanko od uroczego blondyna.
- Siadaj. Dla Ciebie tosty, dla naszego syna mleko. - oznajmił z szerokim uśmiechem.
Oddałem malutkiego w ręce Nialla a sam wziąłem się za jedzenie.
- Powiedziałeś naszego? - zapytałem. - syna? - dodałem.
- Tak, w końcu Ty jesteś zapisany jako ojciec dziecka, tak? - zapytał karmiąc małego.Pokiwałem tylko głową na znak że tak i jadłem powoli swoje śniadanie. Po skończonym posiłku postanowiłem pojechać z Niallem do mojej mamy. Co prawda gadałem z nią przez telefon, ale to nie to samo.
Była roztrzęsiona po wieści o śmierci Liv. Opiekowała się nią przez rok gdy jej rodzice zginęli w wypadku samolotowym.
Ubrałem siebie i małego i pogoniłem Nialla, bo chciałem wyjechać jak najszybciej. Taki wyjazd dobrze mi zrobi.
😔😔😔😔😔😔😔😔😔😔😔😔😔
Sie porobiło...
Do następnego :)
Kamila xx.
CZYTASZ
Sweet Creature || 1D ✔
FanfictionLiam i Olivia bardzo się przyjaźnią. Po roku dziewczyna nie daje znaku życia. Pewnego dnia na Liama czeka niespodzianka...