"To On Zabił Liv...."

177 16 2
                                    

* POV Lucy *

Weszłam do domu Malika rozglądając się nieco. W salonie powitały mnie 3 dziewczyny, jedna z nich trzymała dziecko.

To na pewno Bear.

Pomyślałam tylko. Podeszłam bliżej i usiadłam obok nich.

- Hej, jestem Lucy, miło mi was poznać. - powiedziałam z entuzjazmem.
- Czego ten kurdupel szarpie się z moim synem? - zapytała kobieta która otworzyła drzwi Tommo.
- Spiesze to wyjaśnić, ale proszę mi nie przerywać. - powiedziałam z powagą w głosie.

Zaczęłam opowiadać wszystko o czym powiedział mi Payne. O porzuconym dziecku, o widoku śmierci jego przyjaciółki w jego własnym domu o pobiciu do nieprzytomności przez Malika i okaleczeniu Nialla. Kobieta patrzyła na mnie jak na jakąś pojebaną psychicznie osobę.

- Jesteś pewna, że to zrobił mój syn? - zapytała z niedowierzaniem w głosie.
- A czy nie dostawała pani wezwań na policję? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- No tak, ale myślałam, że to za jakieś graffiti na murach czy coś. - odparła już z żalem.

Otworzyłam laptopa którego miałam zawsze przy sobie i pokazałam jej wszystko co mogłam. Kobieta zaczęła płakać. Było jej żal syna, widziałam to w jej oczach.

- Czyli mój syn... - zaczęła, ale jej przerwałam.
- To on zabił Liv. - dokończyłam za nią.
- To niemożliwe. - odparła.

Pokazałam jej wszystkie dowody jakie znalazła policja, od zapisów z monitoringu po sekcje zwłok i testy naskórka pod paznokciami Olivii. Kobieta opadła z sił. Wiedziała że ja mam rację. Oparła się o moje ramię, a ja poczułam słone łzy na mojej koszulce.

- Ja nie chce żeby on siedział. - zaprotestowała kobieta.
- Niestety, nie ma innego wyjścia. - odparłam jak najbardziej spokojnie.
- Ale czy to na pewno jego dziecko? - ona chyba nie wiedziała co już ma wymyślę żeby odwlec to co najgorsze.
- Z tego co widzę to raczej tak. Ma jego rysy twarzy i czarne włosy. - odparłam obojętnie.

Kobieta wstała i wzięła małego od jednej z dziewczyn. Po chwili podała mi go w moje ramiona. Spojrzała na mnie lekko się uśmiechając.

- Wiem, że to nie jest łatwe pani Malik, ale Zayn musi ponieść konsekwencje. - oznajmiłam.
- Ja wiem. Myślę tak samo jak Ty Lucy. - odparła kobieta i wzięła telefon do ręki.

Spojrzałam na nią zdezorientowana. Kobieta zadzwoniła na policję. Ze łzami w oczach i histerią w głosie tłumaczyła co się stało i przyznawała się, że to jej syn popełnił te wszystkie zbrodnie.

Ja po cichu wyszłam z malutkim na zewnątrz, a moim oczom ukazał się obraz poobijanych facetów. Pokręciłam głową i usiadłam na murku.

🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔🤔

No witam!

Kolejny wleciał, tęskniliście?
Ja strasznie polubiłam pisać to opowiadanie. Mam w planach kolejne, ale dopiero jak skończę tę.

Do następnego :)

Kamila xx.

Sweet Creature || 1D ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz