"Tomlinson, Kurwa Za Co?"

196 16 6
                                    

- Mam! - krzyknął uradowany Harry.

Przysunął swój telefon bliżej nas i naszym oczom ukazała się całkiem ładna blondynka. Trochę się zdziwiłem, że taka kujonka w szkole może stać się taką ładną kobietą.

- Napisz do niej. - ponagliłem Loczka.
- Stworze czat grupowy. - zaproponował
- Świetny pomysł. - rzucił Louis.

× czat grupowy z Lucy, Harry, Liam, Louis, Niall ×

Harry : Hej Lucy. Jak tam życie?
Niall : Hej
Liam : Hej
Louis : Hej
Lucy : Czego chcecie chłopcy?

Nialla zamurowało. Spojrzał na chłopaków. Harry położył telefon i uniósł ręce w geście obronnym. Louis nagle zainteresował się sufitem. Liam westchnął ciężko i zaczął wystukiwać coś na klawiaturze.

Liam: Sprawa jest poważna. Niedawno zostałem ojcem i ktoś porwał moje dziecko.
Lucy: Przykro mi Payno. Ale co ja mam z tym wspólnego?
Niall: To nie jest rozmowa na czacie.
Harry: No właśnie. Może gdzieś się spotkamy?
Louis: Nadal mieszkasz w Londynie?
Lucy: Jutro w piekarni pani Twist. O 13 punktualnie. Inaczej nici z pogadanki.

× koniec czatu grupowego ×

- No to czeka nas wycieczka do Holmes Chapel panowie. - oznajmił Harry.
- Odwiedzę teściową - powiedział uradowany Louis.
- Już zarezerwowałem bilety. Za 3 godziny odlatujemy. - rzucił Niall.

Uśmiechnąłem się do chłopaków i szybko pobiegłem na górę się spakować.

* * *

Patrzyłem na zegarek, była 12:30. Jeszcze pół godziny dzieli mnie od spotkania z naszą koleżanką ze szkoły. Mam nadzieję, że nam pomoże.

W chwili gdy czekaliśmy na dziewczynę zamówiliśmy po rogaliku. Pogadaliśmy z mamą Harry'ego i powspominaliśmy szkolenie czasy. Tak minęło nam te pół godziny.

Dzwoneczek nad drzwiami się poruszył. Cała czwórka udała się wzrokiem w tamtą stronę. W drzwiach stała niewysoka dziewczyna w spodniach w szkocką kratkę, w koszulce z nadrukiem i włosami pozostawionymi samym sobie. Nie miała okularów tak jak w liceum. Ale nie powiem... Wyładniała.

Nagle gapienie się na naszą znajomą przerwało klapnięcie.

- Tomlinson, kurwa za co? - wydarł się Niall odsuwając się lekko do tyłu.

Harry z Louisem wybuchnęli śmiechem, a ja objąłem swojego blondynka gładząc go po policzku. Kobieta podeszła do nas z kamienną twarzą.

- Nie mam za wiele czasu, nawijacie. - powiedziała już bardziej entuzjastycznie.

Wszyscy usiedliśmy przy wolnym stoliku i zacząłem swój monolog z dodatkami Nialla, Lou i Loczka. Blondynka spojrzała na mnie z lekkim smutkiem w oczach. Wyciągnęła z torby laptopa, którego postawiła na stoliku.

Wszyscy przysunęliśmy się bliżej niej i wpatrywaliśmy się w ekran. Za Chiny nie wiedzieliśmy co ona tam klika.

- Tomlinson. Gdzie Cie napadli? - zapytała Lucy
- Na Queen Square. - odparł Lou.
- To w Wolverhampton, tak? - dopytała dla pewności.
- Tak. Niedaleko salonu fryzjerskiego. - sprecyzował Tommo.

Dziewczyna coś poklikala, postukała, dopytała jeszcze o datę napadu i po jakiejś chwili naszym oczom ukazała się sylwetka Malika na cały ekran laptopa.

- To ten śmieć porwał wam dziecko. - oznajmiła.
- To wiemy. - odparł zrezygnowany Harry.
- Nie da się zrobić tak, żeby prześledzić jego ryj po całym mieście? - zapytał Niall.

Dziewczyna zamyśliła się chwilę i znowu zaczęła coś klikać. Znudzeni tym, że nie możemy pomóc kupiliśmy po jeszcze jednym rogaliku.

Czekalismy i czekalismy. Ja w tym czasie przeglądałem galerie zdjęć. Połowa niej była zasypana zdjęciami syna mojej zmarłej przyjaciółki, mojego syna, dziecka nad którym miałem czuwać jak anioł stróż. Po przesunięciu palcem poraz kolejny z moich oczu popłynęły łzy.

Moją chwilową depresje przerwał dźwięk odchrząknięcia. Szybko podniosłem wzrok i skierowałem go na resztę.

- Więc... - zaczęła Lucy. - Ten wasz arab wsiadł z dzieckiem do pociągu. Równo pół godziny po napadzie. - dodała.
- Ale to niemożliwe. Wszystko jest obstawione. Za nim jest list gończy. Jak te dupki z dworca mogły się nie połapać? - zapytał wkurzony Tomlinson.
- Pociąg jechał do Bradford. - powiedziała dziewczyna.
- No to jedziemy do Bratford. - oznajmił Harry.
- A skąd wiecie, że akurat tam się zatrzymał? - wtrącił Niall.

Chwilę nad tym myśleliśmy i w sumie mój kochany blondynek miał rację. Od Wolverhampton do Bradford było 5 przystanków. Wpadłem na genialny pomysł.

🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨🚨

Jak myślicie na jaki ciekawy pomysł wpadł nasz Liam???

Do następnego :)

Kamila xx

Sweet Creature || 1D ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz