Nudzi mi się, więc macie rozdział
* POV Nialla *
- Rozprawa przeciwko Zaynowi Malikowi. Pozew zbiorowy. - rozległ się głos woźnego sądowego. Weszliśmy wszyscy do sali rozpraw i zajęliśmy miejsce obok naszego prawnika, którym był Pan Mendes.
- Proszę wstać, sąd idzie. Rozprawę poprowadzi sędzia Lewis Capaldi. - po tych słowach wszyscy obecni wstali ze swoich miejsc.Sędzia dał znak żebyśmy usiedli i tak też zrobiliśmy. Otworzył akta sprawy i spojrzał na wszystkich wokół.
- Proszę o zabranie głosu Pana prokuratora. - powiedział sędzia.
- Panu Zaynowi Javaddowi Malikowi zarzuca się potrójną napaść z ostrym narzędziem, podwójne porwanie małoletniego Beara Payne'a oraz zabójstwo Olivii Horan. - oznajmił mężczyzna.
- Wzywam poszkodowanego Pana Nialla Horana. - gdy to usłyszałem, wstałem z miejsca i podszedłem do barierki. - Proszę podać swoje imiona, nazwisko ile ma Pan lat, gdzie mieszka i gdzie pracuje. - polecił siedzia.
- Nazywam się Niall James Horan, mam 24 lata, mieszkam w Londynie, pracuję w sklepie muzycznym. - odpowiedziałem spokojnie.
- Czy jest Pan spokrewniony lub spoinowacony z którąś ze stron? - zapytał.
- Jestem chłopakiem Pana Payne'a. - odparłem.
- Pouczam o obowiązku mówienia prawdy, składanie fałszywych zeznań jest karalne. - upomniał mnie.
- Rozumiem. - odpowiedziałem spokojnie.
- Proszę mi powiedzieć co zaszło 18 czerwca 2016 roku. - polecił.Opowiedziałem mu to samo co zeznalem na policji. Nie ominąłem żadnego szczegółu. Czułem na sobie wzrok mulata, ale starałem się tym nie przejmować.
- Są jeszcze jakieś pytania? - zapytał sędzia.
- Czemu nie wspomniał Pan o napasci na Pana Malika? - zapytał jego adwokat.
- Sprzeciw! - krzyknął mój adwokat.Sędzia uderzył w młotek i spojrzał na mnie. Westchnąłem cicho i spoglądając prosto na niego powiedziałem:
- To było w obronie koniecznej, zaraz po tym jak Pan Malik zaatakował mnie nożem. Nie chciałem żeby zrobił krzywdę synowi mojego chłopaka. - oznajmiłem.
- To jest mój syn! - krzyknął Malik.
- Może Pan wrócić na miejsce. - powiedział sędzia. - A Pan panie Malik zostaje obciążony karą grzywny w wysokości 300 funtów. - dodał po chwili.Usiadłem na swoje miejsce cały się trzęsąc. Patrzyłem kątem oka na Mendesa, który uśmiechał się delikatnie.
* POV Liama *
Pogladziłem Nialla po plecach całując go przy tym w skroń. Chciałem dodać mu trochę otuchy.
- Wzywam poszkodowanego Liama Payne'a. - usłyszałem i po chwili znalazłem się przy barierce.
Zadał mi te same pytania co Niallowi, o imię, nazwisko i takie tam. Na wszystkie odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Proszę powiedzieć co stało się 18 czerwca 2016 roku. - powiedział mężczyzna.
- Zostałem napadnięty przez Pana Malika. - zacząłem. - Wtargnął do domu moich rodziców. Dostałem od niego 4 pchnięcia nożem, po których zapadłem w śpiączkę na 2 tygodnie. - dodałem po chwili.
- Niedawno pan Malik krzyczał, że małoletni Bear Payne jest jego synem. Jak to się stało, że Pan jest jego opiekunem? - zapytał jego prawnik.
- Po śmierci matki Beara adoptowałem go. - odpowiedziałem spokojnie.
- Wszystkie dokumenty dotyczące adopcji są w aktach. - wtrącił mój prawnik.
- Czy są jeszcze jakieś pytania? - zapytał, ale nikt się nie odezwał.Powiedział, że mogę usiąść i wezwał kolejnego poszkodowanego, którym był Louis.
* POV Louisa *
- Nazywam się Louis William Tomlinson. Mam 26 lat, mieszkam w Londynie. Pracuje jako architekt. - oznajmiłem spokojnie.
- Czy jest Pan spokrewniony lub spoinowacony z którąś ze stron? - zapytał sędzia.
- W życiu. - prychnąłem. - Chyba prędzej bym się zabił niż miałbym żyć z kimś takim jak ten zwyrol. - wskazałem na Zayna.
- Proszę o spokój. - upomniał mnie na co ja rzuciłem przepraszające spojrzenie.Potem zaczął gadać te swoje pierdoły o mówieniu prawdy, chuju muju. Potem zadawał mi pytania. Ja grzecznie na nie odpowiadałem.
- Dlaczego pobił pan Pana Malika? - zapytał adwokat ciapatego.
- To było w przypływie złości. Malik porwał syna mojego najlepszego kumpla. W dodatku on napadł mnie pierwszy. Co by Pan zrobił na moim miejscu? - zapytałem tą nędzną adwokacine.
- Ja tu jestem od zadawania pytań. - odparł tylko na co zaśmiałem się pod nosem.
- Panie Tomlinson. Upominam Pana. Za kolejne takie zachowanie będzie kara grzywny do 500 funtów. - ostrzegł mnie sędzia.
- Przepraszam. - powiedziałem spuszczając wzrok.
- Może Pan wrócić na miejsce. - powiedział sędzia i tak też zrobiłem.Przesłuchiwali jeszcze jakiś świadków, lekarzy, nawet Lucy, mojego Harry'ego. Bałem się, że może coś stać się naszej dzidzi, bo wiadomo jak stres może zadziałać na ciąże.
Po jakiejś godzinie może dwóch czekaliśmy jak na szpilkach na wyrok. Po chwili wstaliśmy z miejsc a do sali wszedł sędzia.
- Sąd pierwszej instancji w Londynie uznaje oskarżonego Zayna Javadda Malika za winnego i wymierza mu karę 25 lat pozbawienia wolności bez możliwości odwołania.
Po tych słowach skakałem w duchu i widziałem uśmieszki moich przyjaciół jak i samego Mendesa. Wyszliśmy z sali i zaczęliśmy się tulić i skakać z nadmiaru emocji.
- Zadowolony jesteś Payne!? - usłyszałem za sobą. - I tak Cie dopadnę sukinsynu.
Widziałem jak w Liamie coś się gotuję, w sumie we mnie też, ale Harry to zauważył i posłał mi karcące spojrzenie.
- To co? Może pizza u nas? - zaproponował Niall a wszyscy się zgodzili.
Podziękowaliśmy jeszcze adwokatowi, pożegnaliśmy się z nim i wyszliśmy z budynku.
* * *
* POV Nialla *Siedzieliśmy w salonie i świętowaliśmy pizzą, a właściwie to sześcioma pizzami. Rozmawialiśmy o tym jakim głupim, ciapatym chujem trzeba być żeby zrobić tyle krzywdy niewinnym ludziom. Nagle naszą sielankę przerwał dzwonek do drzwi.
- Hej, przywiozłam wam małego. - powiedziała Karen.
- Może wejdziesz? - zaproponowałem.
- Może innym razem. Jadę na zakupy z Goeffem. - odparła.Pożegnałem się z nią i zamknąłem drzwi. Wziąłem małego na ręce i wszedłem z nim do salonu. Liam od razu do nas podszedł i wziął syna w swoje ramiona.
CZYTASZ
Sweet Creature || 1D ✔
FanfictionLiam i Olivia bardzo się przyjaźnią. Po roku dziewczyna nie daje znaku życia. Pewnego dnia na Liama czeka niespodzianka...