"On Nie Może Umrzeć Karen"

303 16 10
                                    

Dedykacja dla littlecreaturix 💙



Kolejne pchnięcie i kolejne. Zrobiło mi się czarno przed oczami. Usłyszałem tylko trzask drzwi. Starałem się chociaż poczołgać do salonu. Krew sączyła się z mojego brzucha. Próbowałem ją tamować.

Usłyszałem jak ktoś schodzi po schodach. Zacząłem jak najgłośniej jęczeć z bólu, aby ten ktoś mnie usłyszał. Słyszałem coraz słabsze kroki.

Powoli traciłem przytomność. Widzialem rozmazany obraz jakiejś postaci.

* Karen POV *

Usłyszałam jakiś hałas. Zeszłam na dół i nasłuchiwałam skąd dochodzi. Usłyszałam jakieś głośne jęki. Skierowałam się w stronę salonu i zamarłam. Tam leżał mój syn. Ledwo żywy.

- Liam, synku, obudź się - zaczęłam go klepać po policzku.

On nie reagował. Wzięłam szybko telefon i zadzwoniłam po karetkę. Zobaczyłam, że z jego brzucha leci krew. Starałam się jak najlepiej ją zatamować. Po kilku minutach ratownicy już byli i zabrali mojego syna do szpitala.

Poszłam na górę i obudziłam Nialla. Blondyn wstał jak poparzony. Opisałam mu całą sytuację.

- Trzeba z kimś zostawić małego. - oznajmił Niall.
- Zaraz obudzę Goeffa. - odparłam i pobiegłam do swojej sypialni.

Mąż zgodził się na popilnowanie swojego przyrodniego wnuczka. Nie mówiłam mu co się stało. Nie chciałam go martwić.

Ubraliśmy się z Niallem i udaliśmy się do szpitala.

* * *

Czekaliśmy na korytarzu na jakiekolwiek informacje o stanie mojego syna. Lekarze krzątali się jak to na ostrym dyżurze. Próbowałam któregoś z nich zaczepić, ale niestety bezskutecznie.

- On nie może umrzeć Karen. - powiedział lekko zrozpaczony Irlandczyk.
- Nie umrze Nini. Jest zbyt silny. Nie umarł 23 lata temu, to nie umrze i teraz. - odparłam przytulając lekko chłopaka.

Ten oparł swoją głowę o moje ramię. W pewnym momencie podszedł do nas mężczyzna w białym kitlu.

- Pani Payne? - zapytał.
- Tak, to ja. - oznajmiłam jak najbardziej spokojnie.
- Co z moim chłopakiem - wtrącił Niall.
- Pani syn... - zaczął - i Pana chłopak - dodał. - jego stan jest bardzo ciężki. Stracił dużo krwi. Ledwo daliśmy radę żeby go uratować, ale żyje. - oznajmił doktor.

Odetchnęłam z ulgą, a Niall jeszcze bardziej się rozpłakał. Zapytałam czy możemy go zobaczyć, lecz lekarz nie wyraził zgody. Przytaknęłam tylko i pociągając Nialla za łokieć wyszłam z budynku i oboje udaliśmy się do domu.

💧💧💧💧💧💧💧💧💧💧💧💧

Sytuacja wyjaśniona. Możliwe, że jutro będzie następny rozdział.

Akcja trochę bardziej się rozwinie.

Kochu was i do następnego :)

Kamila xx.

Sweet Creature || 1D ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz