- Co się stało? - zapytałem Karen, która cała się trzęsła.
- Jego nie ma! - krzyknęła i od razu się do mnie przytuliła.Objąłem teściową i sam zacząłem płakać, ktoś porwał syna Liama. Zawiodłem jako chłopak i jako obrońca tej małej istotki.
* POV Zayna *
Ten bahor cały czas płakał. Miałem ochotę go zajebać, ale nie mogłem, bo to mój syn. Trzymałem go w nosidełku i próbowałem go uspokoić.
- No już mały, nie płaczemy, tatuś jest przy Tobie. - powiedziałem przez zęby.
Ten jednak zaczął płakać jeszcze głośniej. Ludzie patrzyli na mnie z pogardą, ale ja się tym nie przejmowałem wchodząc do szpitala.
Podszedlem na recepcję. Zapytałem o sale Liama. Wymyśliłem jakąś ckliwą historię, że to mój brat i takie tam. Udałem się na klatkę schodową i biegiem pokonałem 3 piętra.
Wszedłem na salę. Liam leżał, w tych wszystkich kabelkach i rurkach. Taki bezbronny. Usiadłem na krześle obok łóżka.
* POV Liama *
Usłyszałem czyjś głos. To nie był głos lekarza ani Nialla. Słyszałem też płacz i mogłem przysiąc, że to płacz mojego syna.
- Oh Payno, było się bawić w obrońcę uciśnionych? - usłyszałem tylko.
To był Zayn. Z moim synem, a gdzie jest Niall? Co on mu kurwa znowu zrobił? Te pytania mnie męczyły. Ja nic nie mogłem zrobić. Wkurzało mnie to już.
- Teraz ja zajmę się swoim synem. Twoja irlandzka księżniczka ma chujowych kompanów do obrony tego bahora.
Chciałem płakać, poczułem na swojej dłoni mały promyczek ciepła. Potem usłyszałem gaworzenie. To był Bear, na 100 procent. Próbowałem coś zrobić. Wykonać jakąś interakcje. Nagle poczułem jak moja lewa ręka się porusza. Złapałem kawałek plastiku i macając przez chwilę przedmiot nacisnąłem guzik. Po sali rozległ się hałas i po chwili usłyszałem jakieś głosy.
- To Pan zadzwonił tym dzwonkiem? - usłyszałem tylko.
- Nie, ja tylko rozmawiam z bratem. - odparł Malik.Próbowałem otworzyć oczy, ale na marne, więc poruszyłem ręką, na tyle na ile miałem sił. Słyszałem tylko ciszę.
- Panie Payne. Słyszy mnie Pan, proszę otworzyć oczy. - słyszałem tylko.
- A pan niech wyjdzie. - powiedziała to prawdopodobnie do Zayna.Ale on nie mógł wyjść. Tam było moje dziecko. On zrobi mu krzywde. Starałem się żeby otworzyć te cholerne oczy, ale na marne. Lekarze coś gadali, że jednak poruszyłem dłońmi i to jest jakiś znak na życie dla mnie.
* POV Nialla *
Po telefonie na policję i opisaniu im wszystkiego razem z Ruth i Nicole zaczęliśmy poszukiwania w okolicy. Byłem załamany. Jak ja powiem swojemu chłopakowi, że porwali mu dziecko.
Nagle z mojej kieszeni wydobył się dźwięk dzwonka. Szybko wyjąłem telefon i odebrałem go.
- Horan, słucham.
- Witam, mamy dla Pana dobre wieści. Pan Payne dał znak życia. - usłyszałem w słuchawce.
- To wspaniałe. - odparłem uradowany.
- Ale jeszcze jest w śpiączce. - oznajmił lekarz.
- Rozumiem. - powiedziałem już trochę smutniej i rozłączyłem się.Ale jest nadzieja Niall... Li będzie żył.
Pomyślałem tylko spuszczając głowę w dół. Od razu podeszły do mnie siostry Liama pytając co się stało. Zapewniałem je, że wszystko jest okazy, ale one nie chciały słuchać tych bzdur.
* * *
- Przepraszam Liam, jestem beznadziejnym chłopakiem. - oznajmiłem z wielkim smutkiem patrząc na śpiącego ukochanego.
Poczułem uścisk dłoni. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się. Znów wróciłem wzrokiem do długich rzęs Liama, które zaczęły się gwałtownie poruszać. Puściłem jego rękę i pobiegłem po lekarza.
Chwilę później pan doktor i ja staliśmy już nad Liamem. Chłopak lekko otworzył oczy i zaczął rozglądać się wzrokiem. Lekarz poświęcił mu latarką w oczy. Wyciągnął rurkę z jego gardła i założył mu maskę.
- W razie czego, proszę mnie wołać myślę, że jak na razie jest dobrze. Zobaczymy jak to dalej będzie. - powiedział lekarz.
- Dobrze. Dziękuję. - odparłem z uśmiechem.Liam patrzył na mnie oddychając równo przez maskę. W moich oczach pojawiły się łzy, ale nie wiem czy szczęście czy rozpaczy. Tyle się wydarzyło. Poczułem jak Li gładzi moją dłoń i uśmiecha się przez maskę.
- Liam... - zacząłem cicho. - Bear został porwany... Nie wiem przez kogo... Tak bardzo Cie zawiodłem. - zacząłem płakać.
Li tylko na mnie spojrzał i wziął telefon z szafki obok. Napisał coś na nim i podał mi go.
To Zayn. Był tu dzisiaj u mnie.
Zamarłem kiedy to przeczytałem.
👑👑👑👑👑👑👑👑👑👑👑👑👑
Opierdolcie Malik w komentarzach. Ja jak to pisałam to miałam satysfakcję z tego. Nie to, że mam coś do naszego mulata, ale lubię z niego robić czarny charakter.
Do następnego :)
Kamila xx.
CZYTASZ
Sweet Creature || 1D ✔
FanfictionLiam i Olivia bardzo się przyjaźnią. Po roku dziewczyna nie daje znaku życia. Pewnego dnia na Liama czeka niespodzianka...