15.05.2018r.
Marinette POV
Dzisiaj lekcje skończyłam o 13:40, ponieważ odwołali nam chemię. Jej! Bardzo się ciesze! To mój znienawidzony przedmiot. Nie dość, że miałam na 1 półrocze z niego 2, to teraz muszę to nadrobić. Tylko nie wiem jak, skoro tego gówna nie rozumiem.
Rodzice chcą mnie zapisać na korepetycje.
Ponoć znaleźli mi jakiegoś korepetytora.
Może hot korepetytora.
Fajnie by było. Bym sobie go poderwała i bym miała swojego hot korepetytora, który mnie będzie uczył chemii.
Ahhh chyba się za bardzo rozmarzyłam. Chyba pójdę się zapytać rodziców, kiedy do mnie przyjdzie ten korepetytor.
Zeszłam na dół do moich rodziców, którzy właśnie oglądali jakąś nudną telenowele.
- Mamo macie już dla mnie już tego całego korepetytora? - spytałam.
- Tak. Dzisiaj powinien przyjść. - powiedziała moja rodzicielka. Zdziwiło mnie to, że nic mi wcześniej nie powiedzieli.
- Ym Okey.
- Tylko jest pewien problem. - odezwała się kobieta.
- Tak? Jaki? - spytałam.
- No bo ty go znasz i chyba nie będziesz zadowolona jak zobaczysz kto to. - zawahała się mama.
- Powiedz mi kto to.Ding dong
Zadzwonił dzwonek do drzwi.
- O już chyba przyszedł. - mruknął tata.
- Idź Marinette otworzyć. - powiedziała mama.
- Ok.Poszłam do drzwi. Jestem mega ciekawa kto będzie mi dawał korepetycje z chemii.
W końcu otworzyłam drzwi.
O nie!
Tylko nie to!
Stał tam.....
Adrien!
Agh!
Za jakie kurde grzechy?!
- Cześć Marinette! - powiedział kłaniając się. Nie czekając na moją odpowiedź wszedł mi do mieszkania - Dzień dobry Państwu!
- Dzień dobry! - powiedzieli miło moi rodzice. Co się tu odwala?! Adrien?! Taki miły?! No chyba to żart.Adrien POV
Żeby się bardziej przybliżyć do Marinette postanowiłem zadzwonić do rodziców dziewczyny i zaoferować dawanie jej korepetycji z chemii.
Jak dobrze, że granatowłosa jest słaba z tego przedmiotu.
Okey jestem już przed drzwiami do domu fiołkowookiej. Dobra dzwonię dzwonkiem.
Długo nie musiałem czekać bo, otworzyła mi zaskoczona i zła dziewczyna.
- Cześć Marinette! - powiedziałem kłaniając się. Nie czekając na jej odpowiedź wszedłem do jej mieszkania - Dzień dobry Państwu!
- Dzień dobry! - powiedzieli miło rodzice granatowłosej.
- Co ty tutaj robisz Agreste?! - wrzasnęła dziewczyna.
- A przyszedłem dać Ci korki z chemii. Słyszałem, że źle ci idzie, więc postanowiłem Ci pomóc. - uśmiechnąłem się.
- Idźcie do twojego pokoju Mari. - powiedzieli spokojnie rodzice fiołkowookiej.
- Ugh dobra. - mruknęła dziewczyna i zaciągnęła mnie do swojego pokoju.- Powiedz kurwa czemu nagle stałeś się taki miły i oferujesz mi swoją pomoc? - zapytała Marinette gdy byliśmy już w jej pokoju.
- A tak poprostu.
- Kłamiesz. Ty coś planujesz. - syknęła. O nie! Czy ona wie, że planuje ją zaliczyć?!
- Sugerujesz coś? - spytałem zestresowany.
- Nie, po prostu to trochę dziwne, że chcesz mi pomóc. - odpowiedziała. Odetchnąłem z ulgą.
- Okey, to co zaczynamy?
- Tak. Wytłumacz mi jak najszybciej tą gównianą chemię. Chce mieć już spokój.
CZYTASZ
Nasza historia - Miraculum Adrienette ✅ ( zakończone )
Fanfiction"Ten, kto kocha naprawdę, kocha w milczeniu, uczynkiem, a nie słowami" „ - Przepraszam. Jestem debilem. Nie powinnem tego robić, ale nie mogłem się oprzeć. Tak cholernie Cię kocham. Przepraszam Cię Marinette za wszystko. Chce się dla Ciebie zmienić...