31.12.17r
Marinette POV
Tydzień minął bardzo szybko.
Dzisiaj jest sylwester.
Jutro już będę miała rocznikowo 18 lat.
Wow jak to szybko minęło.
Nie mogę w to uwierzyć.
Jestem już prawie pełnoletnia.
Dzisiaj idę na sylwestra do Nino. Na pewno będzie świetnie.
Tylko jeden problem.
Jaki?
A taki, że Adrien jest problemem. Agh nie nawidzę go, a będę musiała go znosić.
Chociaż we wrześniu na urodzinach Maxa było całkiem dobrze. Skoro wtedy było to i teraz musi być.
...
Hmm za godzinę idę już do Nino, a nadal nie wiem co wybrać. Na szczęście się już wykąpałam. Wiem też jaki makijaż zrobię i wyprostuje włosy.
Dobra chyba wiem co ubiorę! Jej! Będzie to srebrna cekinowa sukienka przed kolana. Idealna na takiego typu imprezę.
Akurat idealnie się wygrzebałam, bo zostało mi 20 minut. Do mulata na pieszo mam z jakieś 40 min, ponieważ mieszka na drugim końcu miasta. Wygląda na to, że albo pojadę metrem albo poproszę tatę, żeby mnie zawiózł. Chyba wybieram tą drugą opcje.
- Tato!!! Zawieś mnie do Nino. - krzyknęłam.
- Ok. To zaczekaj 10 minut. - odpowiedział spokojnym tonem.
- Co?! Nie! Zostało mi 20 minut.
- Nie moja wina. Teraz nie mogę, bo muszę załatwić jedną sprawę.
- Ale tato, ja się spieszę.
- No cóż musisz jechać metrem, albo iść pieszo, albo zadzwonić po kogoś.
- Ugh to ja idę pa! - krzyknęłam i już miałam wychodzić, ale mama mnie zatrzymała.
- Mari o której będziesz w domu? - spytała.
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami - dobra już serio lecę. Papa!No pięknie muszę iść taki kawał pieszo. Masakra. Spojrzałam na telefon. O kurde jest już 19:53 czyli mam jeszcze 7 minut. No pięknie, na pewno się zdążę.
Chwile później usłyszałam trąbiące auto. Jezu prawie dostałam zawału. Pojazd zatrzymał się koło mnie i wyszedł z niego.... Adrien. Agh jeszcze musiałam na niego trafić.
Adrien POV
Właśnie jechałem do Nino. Byłem prawie spóźniony bo zostały mi 4 minuty. Nagle na chodniku zobaczyłem jakąś dziewczynę. Po włosach rozpoznałem, że to jest Marinette. Postanowiłem się zatrzymać i ją podwieźć. Zatrąbiłem i podjechałem koło dziewczyny. Granatowłosa przestraszona odskoczyła na bok. Zaśmiałem się pod nosem i wyszedłem z auta. Ta tylko patrzyła na mnie z przerażeniem i wściekłością w oczach.
- Witam drogą księżniczkę. - powiedziałem i się wyszczerzyłem.
- Ugh debilu myślałam, że chcesz mnie przejechać! - wrzasnęła fiołkowooka tak, że ludzie którzy koło nas przechodzili, dziwnie się spojrzeli.
- Ja tylko chciałem Cię podwieźć, ale skoro nie chcesz, to nie mój problem. - powiedziałem i wzruszyłem ramionami. Zacząłem iść specjalnie w stronę auta.
- Yyymmm nie weź czekaj! - krzyknęła nagle.
- Co się stało piękna? - spytałem i podniosłem brew.
- Ymmm możesz mnie podwieźć? - powiedziała ściszonym głosem.
- Powtórzysz? Bo nie słyszałem.
- Możesz mnie podwieźć? - zająkała się.
- No pewnie księżniczko. Wsiadaj. - powiedziałem i się uśmiechnąłem. Wygląda na to, że szybciej zaliczę Marinette. Tak przynajmniej mi się wydaje.Marinette POV
Ugh pomocy! Akurat musiałam trafić na Adriena, żeby to on mnie podwiózł. Co za masakra!
![](https://img.wattpad.com/cover/223972791-288-k458573.jpg)
CZYTASZ
Nasza historia - Miraculum Adrienette ✅ ( zakończone )
Fanfiction"Ten, kto kocha naprawdę, kocha w milczeniu, uczynkiem, a nie słowami" „ - Przepraszam. Jestem debilem. Nie powinnem tego robić, ale nie mogłem się oprzeć. Tak cholernie Cię kocham. Przepraszam Cię Marinette za wszystko. Chce się dla Ciebie zmienić...