🎅🏻13🎅🏻

1.2K 60 21
                                    

22.12.2017r.

Marinette POV

Dzisiaj jest Wigilia klasowa. Tydzień temu losowaliśmy kto komu kupuje prezent. Ja na szczęście wylosowałam Alix. Pierwszy raz miałam farta wow. Coś nie możliwego. Niestety tym razem Alya nie miała szczęścia i wylosowała Lile. Współczuje jej.

Jestem już w szkole.

Właśnie szykujemy naszą salę do Wigilii.

Ok już skończyliśmy.

Zasiedliśmy do stołu i pani Bustier zaczęła cos mówić. W końcu przeszła do rzeczy i mieliśmy rozdawać sobie opłatki.

O nie najgorzej.

Będę musiała złożyć życzenia Chloé, Lili i Adrienowi.

Ugh za jakie grzechy?

A no tak może za to, że paliłam, przeklinałam, hmm coś jeszcze? A no tak uciekałam przed policją.

Długa historia.

Czas nam bardzo miło minął. Rozmawialiśmy z panią o wszystkim. Rudowłosa nauczycielka też powiedziała, że na ten rok i na przyszły ma w planach kozackie wycieczki. Ajjj nie mogę się już doczekać hah.

Jest już po naszej Wigilii.

Wychodzę właśnie z Alyą ze szkoły.

Nagle zobaczyłam jakiegoś przyglądającego nam się bruneta.

O nie!!

Czasami to jest Bruno!!

- Alya! Błagam Cię odprowadź mnie do domu. Boje się iść teraz sama. - powiedziałam błagalnym głosem.
- Niestety dzisiaj nie mogę. Spieszę się do domu. Muszę pomóc mamie w przygotowaniach do Wigilii. A co się stało?
- On tam jest. - wyjąkałam.
- Kto? - spytała mulatka.
- No Bruno, a kto?! - krzyknęłam.
- Mari nie bój się. Nic Ci nie zrobi. Jest tu pełno ludzi. - powiedziała spokojnym głosem brązowowłosa.
- Yhhh ok. - mruknęłam.

Pożegnałam się z Alyą i szybkim krokiem udałam się w stronę mojego domu.

Nagle usłyszałam czyiś głos.

Przyspieszyłam kroku.

W końcu zaczęłam biec, aż wbiegłam w ślepą uliczkę.

No pięknie.

Odwróciłam się, a tam stał on.... Bruno.

No to pięknie.

Jestem w ciemniej dupie.

- Co myślisz, że Cię nie dogonię? - spytał brunet.
- Czego kurwa ode mnie chcesz?! - wrzasnęłam.
- Cicho bądź. Nikt nie musi Ciebie słyszeć.
- No to zostaw mnie zboku w spokoju.
- Przecież nic Ci nie robię. - powiedział i zaczął się zbliżać w moją stronę. Nagle mnie mocno bez jakiegokolwiek uczucia pocałował.

Próbowałam się wyrwać, ale zostałam przyparta do ściany. Między tymi jego pocałunkami, krzyknęłam krótkie : Pomocy!

Mam tylko nadzieję, że ktoś mnie słyszał. Jak nie to jest po mnie.

Adrien POV

Właśnie wracałem do domu. Dzisiaj szedłem na piechotę. Nagle usłyszałem, że ktoś woła "pomocy".

Pobiegłem w miejsce z którego dobiegał  ten głos. Kiedy tam już byłem zobaczyłem przygniecioną do ściany Marinette.

Całował ją ten cały Bruno. Podbiegłem tam i przywaliłem z pięści brunetowi. Ten stracił przytomność i spadł na ziemie.

Nasza historia - Miraculum Adrienette ✅ ( zakończone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz