24.06.2015r.
Jutro przeprowadzam się do USA do Nowego Jorku. Moi przyjaciele o tym już wiedzą. Wszyscy są zrozpaczeni. Zauważyłam też, że od tygodnia Adrien chodzi taki przybity i smutny. Nie dziwie mu się bo mi jest też strasznie smutno. Na szczęście wrócimy do Paryża za 3 lata. Hmm jak będziemy w 3 liceum i będziemy mieli po 18 lat. Dowiedziałam się też, że moi przyjaciele urządzają dla mnie imprezę pożegnalną. Bardzo miło z ich strony. Imprezka będzie o 18:00, a jest 16:30 więc mam jeszcze trochę czasu.
Adrien POV
Jestem bardzo smutny. Nie mogę się pogodzić z tym, że moja najlepsza przyjaciółka Marinette jutro wyjeżdża. Prawie w ogóle nie śpię od tygodnia. Zastanawiam się czemu ja się aż tak tym przejmuje. Owszem granatowłosa jest dla mnie jedną z ważniejszych osób. Nawet przez śmierć mamy nie byłem taki smutny. Chyba się zakochałem w Marinette. Czy można w ogóle się zakochać we własnej przyjaciółce? Może jej wyznam miłość? Lepiej nie. Po co nam związek na odległość? Chociaż czasami mogą one przetrwać. A co jak Marinette nie czuje tego co ja? Nie chce psuć naszej przyjaźni, ale świat przecież należy dla odważnych. Tak! Powiem jej to dzisiaj na imprezie pożegnalnej! Świetny pomysł! Ogólnie to z naszą paczką mamy prezent dla Mari. Album z naszymi wspólnymi zdjęciami od 4 klasy do teraz.
()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()
17:40
Dobra już muszę jechać na kręgielnie ( bo tam będzie impreza), żeby dokończyć dekorować sale.
Marinette POV
17:50
Mam 10 minut, a nie chce się spóźnić jak zwykle więc już jadę do kręgielni. Chce jak najlepiej spędzić ostatnie godziny z moimi przyjaciółmi.
()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()
Jest już prawie koniec imprezy. Wszyscy mnie przytulali i płakali. Nawet Kim który nigdy nie płakał dał uwolnić się kilku łzom. Wszyscy wypłakiwali mi je w koszulkę, przez co miałam teraz mokrą. Nie obchodziło mnie to. Sama mocno płakałam. Ludzie którzy byli na torach obok przyglądali nam się tylko i szeptali coś między sobą. Zresztą nie często widzi się płaczących nastolatków i to, aż tylu. Nie obchodziło nas to. Byłam tylko zdziwiona, że aż tak wszyscy przeżywali to. Mimo, że znaliśmy się tylko 5 lat. Chociaż po pierwsze to nawet długo, a po drugie dużo razem przeszliśmy.
Wszyscy już prawie mnie tak pożegnali, że mocno mnie przytulili tylko nie Adrien. Stał na samym końcu strasznie smutny. Wyglądał też jakby nad czymś myślał. Jakby gryzł się z własnymi myślami. Dziwne, chciałabym wiedzieć o czym myśli. Miałam też plan, żeby wyznać mu uczucia, że go kocham i w ogóle, ale chyba tego nie zrobię. Jakby miało coś być to bym nie chciała związku na odległość. Chociaż może? Nie wiem. Niektóre przetrwawają. Może jakbyśmy byli razem też by przetrwał? A dobra wyznam mu uczucia! W końcu raz kozi śmierć!
Adrien POV
Całą imprezę było mi smutno. Myślałem, także nad tym czy wyznać uczucia Marinette. Może powiedzieć jej o tym jak wróci? Nie wiem. Dobra zaryzykuje i powiem jej dzisiaj.
W końcu przyszła moja kolej, aby przytulić i pożegnać Fiołkowooką. Dobra teraz albo nigdy.
- Mari, możemy wyjść na zewnątrz? - spytałem szeptem. - Muszę Ci coś ważnego powiedzieć.
Dziewczyna kiwnęła głową na znak, że się zgadza. Chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem na dwór.
- A więc? Co chciałeś mi powiedzieć? - odezwała się trochę zmieszana dziewczyna.
- Bo... chciałem Ci powiedzieć.... Że cię kocham. Wiem, że jutro wyjeżdzasz, ale mnie to nie obchodzi. Dla mnie ważne będzie to jeśli będziemy razem. - wypaliłem z siebie. - A czy ty kochasz mnie?
- Też Cię kocham Adrien! - krzyknęła Marinette i rzuciła mi się na szyje. - Czyli jesteśmy razem i będziemy mieli związek na odległość?
- Tak. Na pewno sobie jakoś poradzimy Mariś.Chwilę później pocałowałem Moją dziewczynę. Mogę już tak powiedzieć. To był mój 1 pocałunek.
Marinette POV
25.06.2015r.
Jestem już z rodzicami na lotnisku. Adrien jest ze mną. Chce mnie dzisiaj jeszcze raz pożegnać.
- Bardzo Cię kocham Księżniczko. - powiedział i wpił się w moje usta.
- Też Cię kocham Adiś.
- Marinette chodź już wsiadamy do samolotu! Pośpiesz się! - krzyknęła moja mama.
- Dobrze już idę! - odpowiedziałam. Szybko dałam przelotnego całusa Adrienowi i go przytuliłam.
- Dzwoń codziennie Mariś! - powiedział szybko blondyn.
- Oczywiście! A teraz żegnaj Adrien. Do zobaczenia za 3 lata!
- Do zobaczenia Mari!Wsiadłam do samolotu i łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Spojrzałam w szybę i zobaczyłam machającego Adriena. Odmachałam mu. Chłopak był tak samo smutny jak ja. Pamiętam jak dopiero 5 lat temu tu przyleciałam. Nie znałam nikogo, a teraz zostawiam Paryż. Na szczęście wrócę tu za 3 lata. No cóż Nowy Jorku nadchodzę.
![](https://img.wattpad.com/cover/223972791-288-k458573.jpg)
CZYTASZ
Nasza historia - Miraculum Adrienette ✅ ( zakończone )
Fanfic"Ten, kto kocha naprawdę, kocha w milczeniu, uczynkiem, a nie słowami" „ - Przepraszam. Jestem debilem. Nie powinnem tego robić, ale nie mogłem się oprzeć. Tak cholernie Cię kocham. Przepraszam Cię Marinette za wszystko. Chce się dla Ciebie zmienić...