Adrien POV
Od tygodnia są już wakacje.
Wreszcie.
Aktualnie ja i Mari siedzimy w samolocie. Zaraz mamy odlot do Nowego Jorku. Jestem podekscytowany, ponieważ moja narzeczona chce mi przedstawić swoich starych znajomych.
Nagle poczułem, że coś ciężkiego kładzie się na moje ramie. Oczywiście była to głowa granatowłosej. Jeszcze nawet nie zaczęliśmy lecieć, a ona już śpi.
Powiem jedno.
Z fiołkookiej jest wielki śpioch. Często zasypia jak ogladamy jakiś film. Zwłaszcza jak ja jakiś wybiorę. Natomiast jak ona wybiera i ja zasypiam to jest naburmuszona, ale chociaż wtedy słodko wygląda.
....
Lecimy chyba już 3 godzine. Strasznie mi się nudzi, a Mari sobie słodko śpi. Też bym pospał, ale mi się nie chce.
- Pasażerowie za 30 minut lądowanie w Nowym Jorku. Proszę się zacząć przygotowywać na lądowanie. - usłyszałem głos stewardessy.
Postanowiłem lekko zacząć budzić Moją narzeczoną.
- Mariś. Skarbie. Pobudka za pół godziny już lądujemy. - powiedziałem spokojnie, a dziewczyna lekko otworzyła oczy i słodko ziewnęła.
- Oki, ale tak strasznie chce mi się jeszcze spać, że jeszcze bym mogła sobie pospać z dwie godzinki. - zaśmiała się.
- Będziesz spała na miejscu.
- Eh no ok haha.....
Jesteśmy już w starym mieszkaniu Marinette. Przyznam, że miała ładne mieszkanie.
Dziewczyna chce jeszcze dzisiaj spotkać się ze swoimi dawnymi przyjaciółmi. Chociaż nie wiem czy to się uda, ponieważ jest strasznie śpiąca.
- Mariś idziemy gdzieś teraz? Czy wolisz jeszcze odpocząć? - spytałem.
- Nie, idziemy do Central Parku. Będzie tam już czekać Samantha i Ava. - odpowiedziała energicznie.
- Ok.Ubraliśmy się i wyszliśmy z mieszkania. Moja narzeczona jest podekscytowana, że się spotka z przyjaciółmi.
Jesteśmy blisko umówionego miejsca. Granatowłosa ujrzała chyba jakąś z przyjaciółek i zaczęła biec w jej kierunku.
- Sam!!! Ajjjj! Kochana jak ja cię dawno nie widziałam! - krzyknęła fiołkowooka.
- Mari! Jeju tęskniłam. - powiedziała ta cała Samantha.
- Uuaa Marynata znowu jesteś z tym całym Agrestem? - spytała dziewczyna.
- Ym tak. - mruknęła Moja Narzeczona i mnie przytuliła.
- A co ty masz na palcu? - odezwała się druga przyjaciółka Mojej Mariś.
- A pierścionek zaręczynowy. - uśmiechnęła się Moja Księżniczka. Ahh jak ona pięknie się uśmiecha.
- To gratki. - powiedziała Amerykanka v2.____________________________
Elo!
Jak się podobał rozdialik? XD
Ja wiem że ten rozdział jest krótki w chuj a dodatkowo pojebany ale się starałam coś napisać ;-;Kolejny będzie może ciekawszy ;)
⭐️ - motywacja
CZYTASZ
Nasza historia - Miraculum Adrienette ✅ ( zakończone )
Fanfiction"Ten, kto kocha naprawdę, kocha w milczeniu, uczynkiem, a nie słowami" „ - Przepraszam. Jestem debilem. Nie powinnem tego robić, ale nie mogłem się oprzeć. Tak cholernie Cię kocham. Przepraszam Cię Marinette za wszystko. Chce się dla Ciebie zmienić...