Rozdział 5

471 16 2
                                    

POV Carla

Od mojego wypadku na schodach minęło 5 dni. Czuje się już co prawda lepiej, ale nadal mam tak, że czasami robi mi się słabo. Ale na luzie to da się przeżyć. 2 dni temu dojechało mi łóżko i wraz z Pawłem z którym jak wiadomo zaczęłam przyjaźń na nowo złożyliśmy łóżko w około 6 godzin. W The Blaze House już się bardzo zaklimatyzowałam, czuje się serio tu dobrze, a myślałam, że nie zaklimatyzuje się tutaj, a tu proszę miła niespodzianka. Chłopacy są dla mnie jak bracia, mogę im wszystko powiedzieć. Brakuje mi mojego brata Archiego, chciałabym wyjechać do Londynu i spędzić z nim trochę czasu. Aktualnie sobie z nim rozmawiam o mojej przeprowadzce:

A: To co serio Ci się podoba w The Blaze House? Dobrze cię traktują?

C: No jasne Archie. Chociaż miałam małą spine z Pawłem, ale już jest okej.

A: O co poszło?

C: Nieważne, było minęło. Wiesz, bardzo bym chciała się z Tobą zobaczyć. A gdzie ty w ogóle jesteś? Bo nie kojarzę tego fragmentu twojego mieszkania.

A: W swoim biurze. O kurcze Carla, wybacz muszę kończyć mam spotkanie za niedługo.

C: No dobrze, so have a nice business meeting hah.

A: Thank you my darling sister. Do zobaczenia.

Zawsze lubimy z bratem mówić trochę po polsku trochę po angielsku. Poczułam się lepiej go widząc, bo przecież nie widujemy się codziennie jak kiedyś. Po tej rozmowie postanowiłam nagrać cover do piosenki Symphony Heartbeat. Ostatnio ta piosenka siedzi mi po głowie i zachciało mi się ją nagrać tym razem nie na Youtube tylko na Instagram.

POV Dominik

Czas szybko mijał przy dobrej zabawie jak i pracy. Przed chwilą nagraliśmy do mnie film na kanał ,,Style", gdzie Filip i Paweł wybierają mi stylizacje na różne okazje. Uznaliśmy, że trzeba spędzić jakoś ten zbliżający się wieczór. Na cel poszło kino domowe. Trzeba było jeszcze ustalić jaki film obejrzymy. W tej sprawie musieliśmy się naradzić.

F: Ej, widział ktoś Carlę?

D: Ja tam nie widziałem jej cały dzień oprócz śniadania.

P: Pewnie jest u siebie i zajęła się pracą odnośnie pokoju i może też straciła rachubę czasu na rozmawianiu z przyjaciółką czy rodziną przez telefon.

D: Racja Paweł. To może być prawda. Pójdę po nią.

Zaszedłem do pokoju Carli. Nigdzie nie było jej w pokoju, co było dość dziwne. Zaszedłem do jej garderoby, by sprawdzić czy jej tam nie ma. I na szczęście się znalazła. Poszliśmy do salonu, żeby się naradzić w wyborze filmu. Ostatecznie wybraliśmy ,,Zmierzch". Widać, że Carla i Paweł się ucieszyli z tej decyzji ponieważ obydwoje uwielbiali ten film. Wraz z Filipem będziemy ogarniali rzutnik, a Paweł z Carlą ogarną przekąski. Uwielbiam takie wieczory, gdzie siedzimy wszyscy razem i coś oglądamy. Bardziej się wtedy integrujemy.

POV Paweł

Carla jest po prostu niesamowitą osobą, czuje, że mogę jej powiedzieć wszystko. Chyba dzisiaj po filmie powiem jej prawdę co do niej czuje. Stresuję się tym jak zareaguje. Czy mnie odrzuci, czy przyjmie? To jest pytanie.

C: Paweł, mógłbyś mi wziąć ze spiżarni Reese's? Nie mam już wolnych rąk.

P: Jasne, nie ma sprawy. Idź, wezmę ci.

C: Dziękuje bardzo.

Tak jak Carla prosiła wziąłem jej Reese's ze spiżarni. Dałem jej to i usiadłem obok niej. W pewnym momencie chciałem ją objąć ramieniem, ale nie zdążyłem bo zadzwonił jej telefon. Ciekawe co to może być.

POV Carla

W pewnej chwili zadzwoniła do mnie mama. Ciekawe po co dzwoni? Czy coś się stało? Oby nie, bo jak tak to nie wiem w sumie co zrobię.

C: Halo mamo, co się stało? Wszystko dobrze?

M: Carla, nie wiem jak ci to wszystko powiedzieć. Archie...

C: Co z nim? Miał wypadek czy jak? O co chodzi??? Mamo, mów, bo nie wytrzymam!!

M: On chciał Ci zrobić niespodziankę i przyjechać do Warszawy tam do The Blaze House i spędzić z Tobą czas. Ale jak szedł z dworca do domu, to zauważył jak jakiś człowiek krzywdzi kobietę i chciał ją uratować i to zrobił, ale... - urwała mama i się popłakała

C: Mamo, spokojnie, mów dalej.

M: Gdy uratował tą kobietę, to ten bandyta się odwrócił i pobił Archiego do krwi do nieprzytomności. Leży teraz w szpitalu. Carla... Carla, słyszysz mnie?

C: Tak, słyszę. Dzięki za informację, pójdę do niego. Nie martw się, dam radę.

M: Dobrze kochanie, uważaj tylko na siebie.

Rozłączyłam się i szybko poszłam do pokoju. Wzięłam z pokoju mniejszą torebkę i włożyłam do niej broń. Po co mi ona? Po to, żeby bronić siebie i Archiego, bo czuje, że ten bandzior będzie chciał z nim skończyć i pewnie spróbuje go zabić. Muszę go chronić, on chronił mnie, więc chce się mu odwdzięczyć tym samym. Nie jestem taka słaba jak na dziewczynę, tata przeszkolił mnie w razie zagrożenia, sam był w wojsku, więc dobrze wie jak posługiwać się bronią. Wzięłam też szybko kurtkę, założyłam buty i wyszłam szybko z domu. Musiałam biec do szpitala, nie chciałam pożyczać auta Dominika, bo bym późno dojechała do szpitala i czas na odwiedziny by się zakończył. Po moim wybiegnięciu, przybiegli do mnie chłopaki.

P: Carla, czemu tak szybko wybiegłaś? Co się dzieje?

C: Mój brat został brutalnie pobity. Biegnę do niego, bo boje się o jego życie. Możliwe, że ten człowiek będzie chciał się zemścić i ostatecznie z nim skończyć. Muszę być przy nim.

D: Ej, spokojnie, podwiozę Cię, nie musisz biec.

C: Nie, wybacz Dominik, ale nie mogę czekać. Muszę być przy nim. Wybaczcie.

Nie wiem co chłopaki mogą myśleć o tej całej sytuacji. Może, że z jednej strony uważają, że to dobrze, że walczę o brata, a drugiej, może być tak, że narażę się na niebezpieczeństwo. Do szpitala dotarłam przed godziną 20. Gdy zobaczyłam Archiego tak pobitego serio się przeraziłam. Wyglądał dość podobnie do Jugheada z Riverdale w sezonie 2 odcinku 21. Siedziałam przy nim cały czas, trzymałam za rękę i tylko myślałam.

C: ,, Jesteś za dobry Archie. Chcesz dać dobro innym, a sam za tą dobroć obrywasz, jesteś dla mnie wzorem do naśladowania..."

W pewnej chwili usłyszałam podejrzane dźwięki w korytarzu. Schowałam się szybko do łazienki w pokoju, gdzie leżał mój brat. Wyjrzałam przez szparę w drzwiach i ujrzałam tego bandytę, to na pewno był on. Wystraszyłam się i czym prędzej zadzwoniłam po policję. Nie mówiłam głośno, żeby mnie nie usłyszał. Naładowałam broń i powoli wyszłam z łazienki, po cichu podchodząc w jego stronę. Gdy on sam celował w Archiego, sama też w niego wycelowałam i powiedziałam ze złością w głosie, lecz nie krzyczałam:

C: Odłóż broń i to już. – obrócił się w moją stronę i chyba był zdziwiony, że dziewczyna mówi do niego takiego rzeczy. Bez stresu kontynuowałam dalej- Głuchy jesteś? Mówię odłóż broń.- nie za bardzo chciał to zrobić, co było wiadome. Niestety nie miałam pomysłu co zrobić. Z pomocą przyszła mi pielęgniarka, zamierzała wejść do Archiego, zobaczyć jak się czuje i wchodząc do sali ujrzała nas w tej pozycji, gdzie oboje trzymamy przed sobą broń. Korzystając z okazji, gdy nie celował już we mnie, podbiegłam do niego i unieszkodliwiłam go. Trzymając jego ręce z tyłu, wepchnęłam go do łazienki gdzie sama była i podparłam krzesłem i wtedy ze spokojem mogłam czekać na policję, która przyjechała bardzo szybko. Zabrała go i nie muszę się martwić o zdrowie mojego brata.

POV Paweł

Wszyscy bardzo martwiliśmy się o Carlę, więc wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy po nią. Idąc w stronę pokoju jej brata, zauważyliśmy, że policja zabiera bandytę, który prawdopodobnie zaatakował brata Carli. Okazało się, że to prawda. Carla opowiedziała na wszystko dokładnie ze szczegółami. Wow, jestem coraz bardziej pod wrażeniem jej czynów. Jest niesamowitą dziewczyną, która zasługuje na wszystko. I dopilnuję, żeby dostała te rzeczy.

Nowe życie *The Blaze House*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz