-23-

841 71 153
                                    

MINGHAO

Ostatnio było aż za spokojnie. Jun nie brał udziału w aktywnościach zespołu, ale szczerze mówiąc, to nawet nie było ich zbyt wiele, także dużo chłopak nie stracił. W międzyczasie były urodziny Soonyounga - po ostatnim burdelu wspólnie zadecydowaliśmy, że przez pewien czas odpuścimy sobie imprezy, więc kupiliśmy mu maskotkę tygrysa. Ale nie jakaś tyci tyci, oj nie nie - potężny pluszak zajmujący całe łóżko, taka fifarafa. Ciężko było przekonać Vernona, by odstąpił jakąś część pokoju na rzecz tego prezentu, ale w końcu się udało. Trochę funduszy na to poszło, ale czego się nie robi dla przyjaciół. Wiadomo, jeszcze każdy mu tam coś od siebie dał, ale ten tygrys był gwoździem programu. Przez trzy dni ciężko było odciągnąć Hoshiego od tego pluszaka, ale to chyba znak, że trafiliśmy w jego gust.

W każdym razie - coś wisiało w powietrzu, a ta cisza w eterze musiała zapowiadać coś grubego. Nie wiem, czy od razu złego, ale na pewno to będzie coś, co nie zostawi na nas suchej nitki. Oby to nie była wiadomość o tym, że zespół Mingminga ma zamiar promować się w Korei - tego bym nie przeżył. Dobrze, że nie miałem "przyjemności" się z nim poznawać w SeventeenTV. 

✯✯✯

JUNHUI

- Hm, a więc co tym razem macie mi do powiedzenia? - zapytałem, zakładając nogę na nogę, rozsiadając się przy tym wygodnie na fotelu, a jedną ręką zacząłem głaskać cielsko pluszowego tygrysa. Znajdowałem się aktualnie w pokoju Hansola i Soona, w którym aktualnie przebywałem w towarzystwie młodszego z właścicieli pomieszczenia oraz Seungkwana. 

- A więc... - zaczął Chwe, układając piramidkę z palców. No błagam, chłopie, po ostatnim mnie już nic nie zdziwi. - Mamy zamiar się dzisiaj wyoutować przed resztą zespołu - oznajmił, po czym zerknął na Boo. Po raz drugi w życiu widziałem go tak zestresowanego. Pierwszy raz miał miejsce przed naszym debiutowym występem, więc naprawdę musiał się teraz przejmować. 

- Jestem pewien, że wszyscy zareagują pozytywnie - zapewniłem ich z uśmiechem, klepiąc w kolano a to jednego a to drugiego, nie przestawiając głaskać pluszaka. - Nie macie się czym przejmować - dopowiedziałem. Boże, jacy oni są uroczy. Też chcę mieć taką osobę do kochania. Chociaż ja chyba nie potrafię być taki romantyczny. Pewnie szybko zepsułbym atmosferę jakimś "cho no tu byku" czy coś. Albo co lepiej - krowo, w końcu w odniesieniu do kobiety. O Jezu, to byłoby po uroczym związku.

- Też tak myślę, ale wiesz, chcemy to powiedzieć tak wszystkim na raz - oho, widzę po minie Kwana, że coś się święci. - I wiesz, mógłbyś ich jakoś zebrać w jednym miejscu? Jeśli my to zrobimy, to będą od razu zadawać jakieś pytania, a ty już tyle razy zrobiłeś z siebie idiotę, że nikt nie zauważy różnicy - fakt, ciężko się z tym nie zgodzić. Powinienem coś wspomnieć o obrażaniu hyunga, ale niech im będzie, zrobię tę przysługę.

- Przyjdźcie za chwilę, zaraz coś wykombinuję - westchnąłem, odrywając się od głaskania sztucznego zwierzaka. Chyba zasugeruję im, żeby za rok kupili mi takiego potężnego kota.

✯✯✯

NIBY SIEDEMNAŚCIE A JEDNAK TRZYNAŚCIE

20 cze, 17:25

princeofchina: będę robić seans śmiesznych kotków na tv na dole, obecność obowiązkowa

hoshimochi: oj nie nie byczq, ja teraz oglądam wszystkie występy SHINee z Lucifer, później zrobisz seans śmiesznych kotków

ᴏɴʟʏ ᴛʀᴜᴇ ᴘᴀɪʀɪɴɢ ─ junhaoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz