Kiedy wróciliśmy z pizzeri, udałem się do swojego pokoju i intensywnie zacząłem zastanawiać się nad naszymi dalszymi akcjami. Oczywiście najpierw wszedłem na Instagrama, zobaczyć, ile osób zobaczyło już post Minghao. Nawet odważyłem się wejść w komentarze, gdzie od razu zauważyłem napływ komentarzy o tym, jaki The8 jest wspaniały, ja piękny (no ba) oraz te o bardzo prostej treści - junhao i tysiąc serc. Z ciekawości wpisałem sobie w wyszukiwarkę nazwę naszego shipu i od razu zalała mnie fala naszych wspólnych zdjęć. Głównie z fanmeetingów. Na jednym spoglądamy na siebie, na innym Hao trzyma mnie za kark. Boże, nigdy nawet na to wszystko nie zwróciłem uwagi. To nigdy nie było nacechowane żadnymi uczuciami - przynajmniej z mojej strony.
Zagryzłem wargę, po czym obróciłem głowę, by upewnić się, że drzwi są zamknięte. Używałem laptopa, więc lepiej uważać. Następnie wyszukałem junhao fanfictions i wszedłem w pierwszy lepszy link. Pewnie będę potem tego żałować, ale trudno.
Nie słyszałem dobrej opinii o tego typu twórczości, dlatego też jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do jej czytania. Ale z czystej ciekawości po prostu muszę sprawdzić, co o mnie piszą.
Zacząłem czytać prolog, podpierając przy tym policzek na dłoni. Zaczęło się bardzo przyjemnie. Według autorki (bądź autora, kto tam wie), byłem siedemnastolatkiem zakochanym w Minghao. Klasycznie. Miłość, motylki i te sprawy. Potem zaczęło się robić ciekawiej. Zaczęło budować się napięcie, kiedy wyliczane były stopnie, po których schodziłem. Natomiast gdy ostatecznie poślizgnąłem się na schodach, aż złapałem się za głowę. To musiało boleć. Aż sam sobie współczułem.*
Gdy byłem już na momencie, kiedy okazuje się, że straciłem pamięć, Minghao ni stąd ni zowąd złapał mnie za ramię, aż podskoczyłem na łóżku.
- Jezus Maria, Hao, puka się - krzyknąłem, łapiąc się za serce.
- Przepraszam - mruknął Chińczyk, po czym spojrzał na ekran laptopa. - Co tam czytasz?
O nie nie nie.
- Nic - odpowiedziałem i już chciałem zamknąć klapę, jednak chłopak mi to uniemożliwił, pochylając się w stronę urządzenia.
Jestem w dupie.
- To amnezja - smutno stwierdził lekarz, spuszczając wzrok. - Na szczęście częściowa. Pamięta mniej - więcej wydarzenia do dziesiątego roku życia. Jednak wydarzenia sprzed, chociażby...* - Blondyn spojrzał na mnie, ściągając przy tym brwi. W sumie śmiesznie tak wyglądał. - Od kiedy czytasz fanfiki? I to o samym sobie?
- Nie gadaj tylko siadaj - powiedziałem, klepiąc miejsce obok siebie. Trudno, najwyżej sobie oboje poczytamy o tym jak to się kochamy. - Zobaczymy, jak nas widzą inni ludzie.
✯✯✯
Opowiadanie wciągnęło nas do tego stopnia, że gdy tylko mieliśmy wolny czas (a nie było tego zbyt wiele), Minghao przychodził do mojego pokoju i razem czytaliśmy kolejne rozdziały. To nieco dziwiło innych członków zespołu - niemal wszyscy byli przekonani, że jestem obrażony na The8 i nie mam zamiaru zadawać się z nim za kulisami. No cóż - zdziwko. Xu nic mi nie zrobił, a jedyną osobą, do której mam pretensję, jest nasz CEO.
Byliśmy na dziesiątym rozdziale, gdy nagle zrobiło się nieco niezręcznie.
- Lubię cię od tylu lat - zaczął czytać na głos młodszy, by upewnić się, że oczy go nie mylą. Myślałem, że nigdy nie doczekam się tej chwili. - po wypowiedzeniu tych słów, chłopak wstał na palcach, ponieważ Junhui był od niego wyższy, i delikatnie - w tym momencie Minghao przełknął ślinę.- pocałował jego wargi.*
CZYTASZ
ᴏɴʟʏ ᴛʀᴜᴇ ᴘᴀɪʀɪɴɢ ─ junhao
Fanfiction❛Gdzie ship Juna i The8 zdobywa popularność, a chłopcy muszą sprawić, by wszyscy uwierzyli w ich prawdziwość ❜ początek: 12.04.2019 koniec: 12.09.2020 1#junhao - 25.04.2019 1#wonhui - 31.08.2019 1#wenjunhui - 10.04.2020 1#xuminghao - 15.12.2019 1#ju...