-15-

961 85 95
                                    

JUNHUI

Była już druga w nocy, a Kim nadal nie zamierzał iść spać. Co więcej, z wina przerzucił się na soju, a ja nawet nie mogłem odmówić, bo od razu mężczyzna, niemal ze łzami w oczach, pytał: "Z ojcem się nie napijesz?". Tak więc piłem, powolutku, ale jednak. W tym samym czasie Heechul przeskakiwał z tematu na temat; od rozmowy o samochodach, do rozwodzenia się nad tym, jak to było kiedyś, co to były za czasy.

- Jesteś jeszcze taki młody - powiedział, niemalże ze łzami w oczach. Aż mi się go szkoda zrobiło. Co ten alkohol robi z człowiekiem? - Nie byłeś jeszcze w wojsku, prawda? Tam przejdziesz prawdziwą szkołę życia. Współczuję ci, naprawdę. To będzie najgorszy okres w twoim życiu - oznajmił, ciągle kiwającym przy tym głową z przekonaniem.

- Ale ja nie pójdę do wojska - opróżniłem już drugi kieliszek, na co gospodarz oczywiście od razu zadbał o to, bym dalej miał co pić. - Nie jestem Koreańczykiem - dodałem dla ścisłości, bo z tym facetem nic nie wiadomo. 

- To żałuj - brunet uśmiechnął się do siebie, wyglądając na rozmarzonego. - To były moje najlepsze lata - westchnął, na co spojrzałem na niego z niedowierzaniem. On tak serio? - Poznałem tam wiele wspaniałych ludzi, było super - po tych słowach gulnął sobie kolejny kieliszek, bo czemu by nie. 

Postanowiłem, że przemilczę tę jego nagłą zmianę zdania. Nie było sensu kłócić się z kimś pijanym, szkoda moich i tak już nadszarpniętych nerwów. Już miałem proponować pójście spać, gdy ten zaczął kolejny temat, który we mnie uderzył.

- A ty z tym Mingyu nic? - zapytał, a mój mózg musiał to przetworzyć. Bądź co bądź, ja też nie byłem całkiem trzeźwy.

- Miałeś na myśli Minghao? - dopytałem, pocierając oczy. Jeszcze chwila, a zaraz padnę.

- Kto to Minghao? - i znowu to samo. Może zbyt wiele od niego oczekuję?

- The8 - rzuciłem, mając nadzieję, że nawet w tym stanie dojdzie do niego, który to. Ciekawe, czy w ogóle pamięta, jak ja mam na imię i co tu robię.

- A, tak tak - mruknął, kiwając głową. - To wy nic nie ten?

- Absolutnie nie - oznajmiłem na tyle twardym głosem, na ile mogłem. Tego zazdroszczę Wonwoo - niskiego głosu. Też tak chcę. - Tamto było tylko dla sprawdzenia - czego, to sam nie wiem, ale załóżmy, że tak było. - A ty... tato? Nie masz nikogo?

- Momo - odpowiedział krótko, dolewając sobie soju.

- Co "momo"? - serio już nie kontaktuję.

- Momo z Twice - powiedział, ponownie uśmiechając się do siebie. - Napisałem ci, że jestem twoim tatą, a nie tatusiem, prawda? 

- Yyy... No tak - potwierdziłem, kiwając niemrawo głową.

- No, to z nią mam na odwrót - tym samym mężczyzna zakończył tę dyskusję. A może to ja po prostu już nie wytrzymałem i zasnąłem na kanapie. Tak, to bardzo możliwe. 

✯✯✯

MINGHAO

Tak jak powiedział Seungkwan - mój ulubiony z członków zespołu, mam nadzieję, że czujecie ten sarkazm, nie wrócił na noc. Na początku mnie to irytowało, potem cieszyło, a ostatecznie nie mogłem spać, ponieważ martwiłem się, gdzie ten debil znowu polazł. A co, jeśli napadną go jakieś sasaengi? Lub sam zrobi jakąś głupotę? Mimo to byłem zbyt dumny, by do niego napisać. Dlatego musiałem kogoś wykorzystać w tym celu.

ᴏɴʟʏ ᴛʀᴜᴇ ᴘᴀɪʀɪɴɢ ─ junhaoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz