-26-

758 70 160
                                    

WONWOO

Zawsze lubiłem wychodzić gdzieś z chłopakami na miasto, zwłaszcza, że nie często mieliśmy na to czas. Zazwyczaj jednak starałem się to robić w grupkach pozbawionych członkostwa Mingyu, co było dość trudne. Należeliśmy do jednej podgrupy, więc czasem całą czwórką robiliśmy jakieś wypady, co bywało dla mnie niekomfortowe. Zwłaszcza, że Kim często zachowywał się, jakby mnie w ogóle nie było: wchodził mi w słowo, unikał mojego spojrzenia, nie zwracał uwagi na jakiekolwiek wstawki na mój temat. Z czasem zacząłem zachowywać się podobnie, co leżało mi dość mocno na sercu.

Tym razem było inaczej. Chłopak sam wciągał mnie do rozmowy, nawet usiadł obok mnie. Nie wiedziałem, czy to obecność wiecznie czuwającego Jeonghana tak na niego wpłynęła, czy się czegoś naćpał, czy może uderzył się gdzieś głową o jakąś futrynę. Wszystkie opcje były możliwe. 

Gdy wracaliśmy już do dormu okrężną drogą, samochodem, który prowadził Seungcheol - chciał trochę posiedzieć za kółkiem - gapiłem się bezmyślnie za okno, ciesząc się, że mamy przyciemniane szyby. Zawsze mnie to rajcowało. Ja widzę wszystkich, za to nikt nie widzi mnie. Świetna sprawa.

Poczułem, jak coś zawibrowało mi w ręce. Gdy uniosłem wzrok, skrzyżowałem spojrzenia z Mingyu. Oho, ciekawe o co chodzi. 

✯✯✯

26 cze, 20:49

min9yu_k: mogę wpaść później do twojego pokoju? chciałbym porozmawiać

jeon.wonwoo: mam wykopać cheola, czy nie ma takiej potrzeby?

min9yu_k: wolałbym rozmowę w cztery oczy, dawno tego nie robiliśmy

jeon.wonwoo: okej, nie ma problemu

✯✯✯

Otóż jest problem i to bardzo duży. Ostatnie, o czym marzę, to rozmowa sam na sam z Mingyu. O czym niby chce rozmawiać? To dlatego był dla mnie taki miły? Pewnie czegoś potrzebuje, dlatego tak mi słodził. Interesowny gad.

Wykopać Cheola, tylko jak to zrobić? Nie jestem Junem, nie umiem robić jakichś dzikich akcji. Czasem przydałoby się być takim idiotą.

- Cheol - zacząłem, zaciskając dłonie na telefonie.

- Hm? - mruknął ciemnowłosy, nie odrywając spojrzenia od drogi. Potrzebujemy więcej takich kierowców.

- Mógłbyś później zostawić mnie samego w pokoju? - zapytałem, aż krzywiąc się na samą myśl, jak to głupio brzmi. Podkreślam, koń zwalony. - Chciałbym się nad czymś w spokoju zastanowić, dobrze wiesz, jak to u mnie jest - dopowiedziałem. Wcześniej kilka razy też go tak wyganiałem. Nieraz potrzebuję posiedzieć w całkowitej ciszy i spokoju.

- Nie ma sprawy - odpowiedział gładko lider. Łatwo poszło.

- Masz jakieś problemy? - zapytał Jisoo. O nie, o nie. Teraz zacznie się to, co zawsze. - Pamiętaj, "nie martwcie się więc o to, co będzie jutro, bo dzień jutrzejszy zatroszczy się o siebie", nie ma co sobie zaprzątać głowy zbędnymi myślami - dodał. Naprawdę szanuję jego rady i to, że zawsze znajdzie pasujący cytat, ale to nieraz przerażające.

- Czyja to Ewangelia tym razem? - Jeonghan dobrze wie, jakiego pytania potrzebuje Joshua. Boję się tylko, że to wzbudzi dalszą dyskusję, na którą nikt z nas nie jest gotowy.

- Świętego Mateusza, polecam, warto przeczytać - odparł z entuzjazmem Hong. Chyba z okazji jego urodzin przeczytam cały Nowy Testament, by móc z nim później prowadzić dyskusje na poziomie. To będzie najlepszy prezent.

ᴏɴʟʏ ᴛʀᴜᴇ ᴘᴀɪʀɪɴɢ ─ junhaoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz