Wtorek. Nudny jak zwykle. Wstałam o godzinie 6:30 i pomaszerowałam do łazienki z uszykowanymi ubraniami.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Było widać mi kawałek tatuażu na udzie ale co tam zeszłam na dół do kuchni. Zgarnęłam jabłko z blatu i siadłam na kanapie. - Ymm Vicia mogę jechać z tobą do szkoły ?- pyta Chris a ja przytakuje. Wzięłam kluczyki od Camaro i usiadłam na miejscu kierowcy. - Chcesz jechać tym czy jedziemy wymienić ?- zapytałam a on zaczął śmiać się jak psychopata. -Naprawdę ?? O jezu kocham cię- czyli chce żeby zmienić auto No nic jedziemy do mojego magazynu i Mój brat wyleciał z auta jak z procy a ja powoli zaparkowałam w magazynie. Poszłam do Chrisa a on stoi nad Mercedesem AMG z pokrowcem w ręku. O chuj jestem w dupie. Boże a co jak on ogarnie że to auto było na wyścigach. - Chris? Wszystko okej - pytam bo od paru minut stoi w jednym miejscu bez ruchu. - Matko boska dziewczyno błagam cię jeździmy tym- wskazuje na Ferrari F12 Berlinetta
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wyjechaliśmy z magazynów i pojechałam do szkoły. Lekcje trwały już od 20 minut a ja właśnie wchodzę z buta na chemię . - Może jakieś przepraszam za spóźnienie?- pyta jędza od chemi. - Nie - mówię i siadam do ostatniej ławki. - Jak ty się odzywasz masz przeprosić za spóźnienie- mówi a ja prycham pod nosem - A weź spierdalaj- mówię i chce wyciągać książki ale przerywa mi głos tej szmaty - Do dyrektora ale już !- uhuhu ale się czerwona zrobiła. - Nie jesteś moją matką żeby mówić mi co mam robić .- mówię i po woli wstaje z ławki- A po drugie to nie denerwuj się tak bo zaraz ci żyłka pęknie - uśmiecham się i wychodzę z klasy trzaskając drzwiami. Idę na parking i wsiadam do auta. Odjeżdżam z piskiem opon jednak przypomina mi się że przyjechałam dzisiaj z moim niedojebanym bratem wiec wróciłam pod wejście i poszłam pod sale gdzie ma lekcje mój brat i jego banda debili. Wchodzę bez pytania a za biurkiem siedzi Eleonor. Gdy mnie widzi staje się blada jak ściana podchodzę i siadam na biurku. - Co tam słuchać u ciebie Eli- zawsze z chłopakami tak do niej mówiliśmy. Matematyczka słabo się uśmiechnęła i opowiedziała -Dobrze a co cię sprowadza tutaj ? - Wiesz przyszłam po pewną osobę- rozejrzałam się po klasie i z przodu siedziały kujony a z tylu plastiki, elita i mój brat wraz z Reszta tych debili z którymi mieszkam. - Kto jest za tym żeby wymienić tą starą matematyczkę na tą laske- mówi jakiś idiota i pokazuje na mnie. Mam ochotę wyjąc pistolet i strzelić mu kulkę między oczy jednak się powstrzymuje. Zeskakuje z biurka i idę do tego idioty. Wchodzę między jego nogi a ławkę i siadam na stoliku tyłem do tablicy . On znowu opiera się na luzie na krzesełku. Taki się mądry znalazł - Gorszego idioty od ciebie nie widziałam.-Obserwowałam jego twarz uważnie i dostrzegłam Podniecenie w jego oczach. - Och maleńka może jestem idiotą ale każda laska jest moja.- odpowiada z uśmiechem. - A powiedz mi ile przeleciałeś naturalnych dziewczyn- cisza kogoś tutaj zamurowało - Jak chcesz możesz być pierwsza nie pożałujesz- wiedzę jak Chris podnosi się na jego słowa a ja nie patrząc na niego pokazuje mu ręką żeby usiadł. - Najpierw musiałabym zaopatrzyć się w mikroskop żeby coś tam zobaczyć- uśmiecham się a cała klasa zaczyna się śmiać. Widzę w jego oczach wkurwienie wiec podchodzę do ławki Chrisa. - Choć na chwile na korytarz- mówię i wychodzę a on podąża za mną. - Nie będę dłużej siedziała w tej zapchlonej budzie. Urywam się z lekcji a z racji tego że przyjechałam z tobą chciałam się zapytać o której kończysz żeby po ciebie przyjechać- mówię i patrzy się na mnie jak na idiotkę. - Pojebalo cię ? Jade z tobą- mówi i wraca po plecak. - Eleonor!- krzyczę a ona aż podskoczyła masz usprawiedliwić mnie i Chrisa że nas nie będzie. Zrozumiano? Czy mam pogadać z chłopakami żeby zrobili ci powtórkę z rozrywki w LA ? - pytam a ona mi przytakuje. Kieruje się do wyjścia i wsiadam do auta odpalam silnik i ruszam z piskiem opon.Wyjechałam na drogę szybkiego ruchu i jechałam sobie spokojnie. Mój spokój jednak nie potrwał za długo bo w pewnym momencie za mną zobaczyłam 2 czarne lamborgini z skorpionem na masce. - Kurwa - dodałam gaz i zwinnie wymijałam samochody. Wybrałam numer do Louisa i podłączyłam telefon z autem. (Victoria, Louis)