Wstałam i ogarnęłam się po spaniu. Ubrałam czarne jeansy z przecięciem na kolanach i do tego czarną bluzę z kapturem. Włożyłam telefon oraz kluczyki od auta do kieszeni spodni i zeszłam na dół. W salonie siedział Louis Martin i Nathan którzy byli nadal zdenerwowani za wczorajsze informacje jednak taka była zasada. Ja nie mogłam bawić się w ich fochy ponieważ czekało mnie dużo pracy żeby wyjść na prostą ze sprawami gangu. Opadłam zrezygnowana na fotel i przeleciałam wzrokiem po chłopakach.
- Nie możecie się nadal na mnie gniewać.- widziałam jak poprostu mnie zlewają.
- A ty nie możesz odsunąć nas od akcji.- Wiedziałam że Nathan pęknie ponieważ był bardzo związany z gangiem.
- Była umowa którą poparliście było jasno powiedziane że jeśli któryś z was znajdzie dziewczynę to zostaniecie odsunięci od akcji i różnych taki żeby ich nie narażać na smierć i koniec dyskusji.- po tych słowach opuściłam dom z wielkim hukiem i pojechałam do głównej bazy gangu gdzie miałam ustalić plan zgarnięcia towaru.Planowanie zwinięcia towaru nie należało do rzeczy które lubiałam robić zawsze musiałeś wymyślać po 5 taktyk aby nikomu się nic nie stało i siedzieć po godzinach i rozszyfrować plan wroga żeby nie narobić strat. Dlatego też w tym zadaniu pomagał mi również Harry.
- Szefowa wie że dzisiaj wyścigi ?- Harry wyrwał mnie z mojego zamyślenia na co zmarszczyłam brwi i zaprzeczyłam kiwając głowa.- Jedziemy? - zapytał Harry a ja nie do końca wiedziałam czy chce się spotkać z bratem i jego bandą.
- Jedziemy.- widziałam że nie mogłam zaniedbywać wyścigów przez moje sprawy prywatne. Jednak jakbym wiedziała co się stanie na wyścigach to napewno bym się tam nie pokazała.Po paru godzinach mieliśmy opracowany plan idealnie i nic nie mogło pójść źle. Dochodziła godzina 16 wiec miałam jeszcze dużo czasu dla siebie. Weszłam do salonu gdzie siedziała reszta i poszłam do kuchni po pełno chipsów i takich różnych.
- To co krótki maraton filmowy ?- uśmiechnęłam się na co oni odwrócili wzrok na mnie.
- Nie musisz drugi raz pytać.- Jack pokazał swój rząd białych zębów i poklepał miejsce obok siebie.Nasz maraton skończył się o 22:30 i byliśmy zmuszeni aby zacząć się zbierać do wyścigów. Ubrałam tylko czarną skórzaną kurtkę z napisem panna Black i poczekałam na resztę . Wsiadłam do swojego Bugatti Chiron i pojechaliśmy w tak dobrze znaną mi stronę.
Na miejscu byliśmy po 20 minach i odrazu ustawiłam się na start. Do rozpoczęcia zostało 5 minut wiec założyłam swoją kominiarkę i czekałam grzecznie na rozpoczęcie wyścigów. Dzisiaj jechaliśmy normalnym torem wyścigowym gdzie były 3 lekkie zakrętu i oczywiście ostatni najgorszy. Nie raz słyszałam że większość zawodników lądowało w rowie pozbyci życia ponieważ dodali za dużo gazu i automatycznie stracili panowanie nad maszyną.
Gdy w głośnikach usłyszałam głos organizatora zapięłam pasy i usadowiłam się wygodnie w fotelu.Gotowa do startu patrzyłam jak dziewczyna z pistoletem w ręku wychodzi na start a po jej minie można było wywnioskować że jej się tu nie podoba. No mi też by się nie podobało stanie na środku toru wyścigowego i jeden zły ruch a zostanie przejechana przez samochód. Gdy pistolet wystrzelił lekko zdezorientowana ruszyłam przed siebie z zawrotną prędkością jednak nie łatwo było się poruszać z taką prędkością kiedy widoczność zasłaniały kłęby kurzu unoszące się spod opon innego uczestnika wyścigu. Znałam ten tor na pamięć wiec mogłam pozwolić sobie na wyminięcie 2 aut gdzie w jednym z nich ujrzałam twarz Dennisa. Przede mną znajdował się jeszcze jeden zawodnik i zbliżaliśmy się do 1 zakrętu. Zdjęłam stopę z gazu i w tym samym momencie skręcając kołami w odpowiednią stronę idealnie weszłam w zakręt zostawiajac za sobą ogromne kłęby kurzu przez co zawodnicy w tyle musieli zwolnić dając mi pare sekund przewagi. Kolejny zakręt wyszedł mi bezbłędnie i zbliżając się do ostatniego czyli tego najgroźniejszego sprawnie wyprzedzając
Ostatniego zawodnika. Gdy do zakrętu została mi tylko sekunda wcisnęłam lekko hamulec i skręcając kołami idealnie weszłam w zakręt wygrywając ten wyścig. Stanęłam na mecie żeby poczekać na resztę zawodników jednak pierwszy przyjechał Dennis szybko i z hukiem wysiadł z samochodu podchodząc do mojego samochodu otwierając drzwi od strony kierowcy.
- Wychodź z tego samochodu!- widać że spokojny to on nie był.
- Mi też miło cię widzieć- mój głos ociekał kpiną i sarkazmem co nie przypadło do gustu mojemu towarzyszowi.
- Zaraz będzie mi miło jak dostaniesz kulkę w łeb.- widziałam ten ból i chęć mordu w jego oczach. Poczułam zimny metal który był przystawiony do mojej kominiarki. Nie zostając dłużna wycelowałam broń w jego głowę następnie odbezpieczając pistolet nastała cisza pomiędzy widzami.
- Oj Dennis prosisz się żeby dołączyć do swojego tatusia.- patrzyłam na niego z satysfakcją i kpiną bo wiedziałam że to był cios poniżej pasa jednak jakoś się tym nie przejęłam.
- Jesteś cholerną suką.- jego głos się załamał a w oczach widziałam łzy które dały mi tę satysfakcję że sprawiłam my ból psychiczny.
- Powiedz mi coś czego nie wiem Taylor.- uśmiechnęłam się satysfakcjonująco a następnie odjechałam z piskiem opon do domu.W salonie nie spotkałam nikogo co ułatwiło mi szybsze dostanie się do pokoju bez żadnych kłótni o odstawienie ich od akcji. Gdy byłam już w pokoju zrobiłam wieczorną toaletę i rzuciłam się z hukiem na łóżko a następnie zasypiając

CZYTASZ
Bad Sister
Teen FictionMała Victoria ucieka z domu.Jej Życie zmieni się o 180 stopni. Teraz jest prawą ręką szefa Devils. Jednak czy powrót do brata będzie dobry ?