2

4.1K 94 0
                                    

Wstałam dzisiaj specjalnie o 7 i postanowiłam zemścić się na chłopakach za wczorajszą moją pobudkę. Zabrałam kosmetyki, markery permanentne i 2 farby do włosów koloru różowego i zielonego. Na początku był pokój Louisa weszłam po cichutku i pofarbowałam włosy na różowo zrobiłam mu mocny makijaż cieniami, podkładem, zrobiłam nawet kreski. Postanowiłam, że pobawię się w tatuażystę i zaczęłam rysować jakieś szatańskie wzorki na klacie bruneta. Następną moja ofiarą był Bruno zrobiłam mu różowe włosy a na twarzy narysowałam jakieś kwiatuszki. Patrick ma zielone włosy, piękne tatuaże i śliczny makijaż, reszta chłopaków wyglądała podobnie jednak Aron wstał wcześniej i nie udało mi się zrobić jego metamorfozy. Siedziałam z Aronem na kanapie i czułam się jakby coś się stało dlatego postanowiłam zapytać.
- Aron co się dzieje?- zapytałam z troska w głosie on tylko popatrzył na mnie i momentalnie do oczu napłynęły mu łzy.
- Vicia wiesz jak bardzo cię kocham ale muszę ci coś powiedzieć- popatrzył na mnie i mnie przytulił - Musisz wrócić do brata na jakiś czas- powiedział i odsunął się ode mnie i patrzył prosto w oczy. A ja siedziałam jak wryta i mój mózg 100 razy przetwarzał te słowa Musisz Wrócić Do Brata. Poczułam jak ktoś mną szturcha wiec ocknęłam się i patrzyłam na Arona błagalnym wzrokiem żeby powiedział że to jest żart.
- Pojebalo cię ? - tylko to zdołałam z siebie wydusić
- Vicia nie nie pojebalo mnie wiesz dobrze że gang Skorpiona cię ściga bo ich szef nie może się pogodzić z tym że zabiłaś mu żonę i 2 córki- popatrzył na mnie przepraszającym wzrokiem i mnie przytulił.Słyszałam cichutki szloch chłopaka
- Aron czy ty płaczesz?- zapytałam a chłopak przestał mnie przytulać i popatrzył na mnie oczmi pełnymi łez- Co się stało- popatrzył na mnie i kontynuował.
- Vicia obiecałem ci , że więcej tam nie wrócisz i będę cię chronił a ja złamałem obietnice bo nie potrafię cię ochronić i jeszcze musisz wrócić do tego tyrana.- złapałam jego twarz w ręce i zaczęłam do niego mówić .
- Aron to nie jest twoja wina to ja zabiłam mu rodzine i teraz się mści a to że wracam do brata nie musisz się bać nie dotknie mnie ani nie uderzy bo mu tą rękę odstrzelę a po za tym mam plan - popatrzył na mnie jak na idiotkę- No co będę mogła się zemścić - i uśmiechnęłam się do niego. - Kiedy mam samolot ? - popatrzył na mnie i się uśmiechnął
- Jutro o 19 - powiedział i się do mnie przytulił.
Leżeliśmy jeszcze jakiś czas aż nie usłyszałam krzyk jednego z chłopaków
- Kurwa mać !!!- po chwili usłyszałam to samo 4 razy od reszty chłopaków. Stanęli na schodach i zaczęli się drzeć
- Kto to do kurwy nędzy zrobił - zapytał wkurzony Louis nie on był wręcz wkurwiony. Ja powstrzymywałam się od wybuchnięcia śmiechem. Spojrzałam na nich i już nie wytrzymałam i leżałam na podłodze i tarzałam się ze śmiechu.
- A...lllee..... www...yyy .....piii...ęęę...knnn...iieee.. wwyy...gllll...ąąd....aa...ciiii....eee- mówiłam między napadami śmiechu
- O proszę mamy tutaj sprawcę naszego wyglądu- Powiedział Patrick z perfidnym uśmieszkiem.
- Ale ja nic nie zrobiłam- i wyleciałam z salonu jak z procy.Słyszałam tylko jak chłopaki biegli zaraz za mną . Poleciałam do pokoju i odrazu zamknęłam drzwi na klucz. I pomyśleć że już jutro mnie tu nie będzie nie będzie tych zabaw z tymi idiotami będę za nimi bardzo tęsknić. Gdy tak sobie rozmyślałam usłyszałam że chłopaki odpuścili i zeszli na dół. Wyszłam po cichutku z pokoju jednak to był błąd bo za rogiem czekali na mnie Louis i Patrick.
- Chłopaki mamy ją- krzyknął uradowany Patrick po chwili reszta domowników stała obok mnie a ja nie miałam możliwości ucieczki ponieważ byłam trzymana z dwóch stron za ręce. Co prawda mogłabym użyć swoich umiejętności samoobrony ale byłam przekonana że będą się zwijać z bólu wiec stwierdziłam że poczekam na dalszy rozwój sytuacji .
- To co z nią robimy - zapytał Nicholas ja popatrzyłam na niego z mordem w oczach.
- A może by tak przydałoby się jej poranna kąpiel w basenie- powiedział Bruno z uśmiechem zwycięzcy.
Widziałam tylko ten błysk w oczach jakby pięciolatek dostał górę cukierków jednak po chwili ktoś złapał mnie za nogi i ręce.Chłopaki stanęli na krawędzi basenu i zaczęli odliczać.
- Raz- powiedział Bruno z perfidnym uśmiechem
- Tylko mnie wrzucicie a kurwa odstrzelę wam łby - warknęłam na nich a oni bardziej się uśmiechali
-Dwa -
- Nawet nie próbujcie- chciałam się ratować chociaż słowami
- Trzy - w tym momencie leciałam i zdążyłam powiedzieć
- Jesteście pojebani - i wtedy poczułam jak wpadam do wody z pluskiem. Chłopaki stali i się ze mnie śmiali więc wyciągnęłam rękę aby mnie wyciągnęli podszedł Louis i złapał moja rękę jednak ja pociągnęłam go tak że wpadł do basenu i po chwili można było usłyszeć jak reszta wskakuje do basenu oczywiście oprócz Arona bo on zajmuje się papierkową robotą w biurze. Mnie też to dzisiaj czeka ponieważ jutro mnie tu nie będzie. Ciekawe jak chłopaki zareagują.
-Ej chłopaki- popatrzyli się na mnie oczekując na odpowiedz - Jutro wracam do Sydney do Brata - ich oczy były jak pięć złoty pierwszy otrząsnął się Louis
- Chyba cię pojebalo Aron się nie zgodzi i ja też nie nie wrócisz do niego nie pozwolę aby znowu cię uderzył- podszedł do mnie i mnie przytulił
- Ale Aron sam kazał mi tam jechać  - powiedziałam do nich a ich oczy zrobiły się jeszcze większe.
- Czy on jest kurwa poważny ? - powiedział wkurwiony Louis i wyszedł z basenu co uczyniła też reszta .Gdy przechodziłam koło gabinetu Arona usłyszałam jak Louis kłóci się z Aronem
- Czy ciebie do końca popierdoliło że ona ma do niego wrócić ?!- zapytał wkurwiony Louis
- Louis uspokój się - powiedział smutnym głosem Aron
- Jak mam się kurwa uspokoić jak ona będzie mieszkała w jednym domu ze swoim bratem który ją bił do nie przytomności- warknął Louis
- Nie mam innego wyjścia. Gang Skorpiona ją ściga a ja nie mam zamiaru odwiedzać ją na cmentarzu. A po za tym ona będzie mieszkała u niego 7 dni bo my tydzień po niej przeprowadzamy się do Sydney i będzie mogła znowu mieszkać z nami- powiedział już spokojny Aron
- O 7 dni za dużo będzie z nim - powiedział trochę spokojniej Louis i wyszedł z gabinetu.Ja udałam się do swojego pokoju i zaczęłam powoli szykować walizki na jutro. Po 3 godzinach pakowania spakowałam większą część garderoby. Resztę spakuje jutro rano bo samolot mam dopiero o 19 wiec teraz będę mogła zająć się robotą papierkową. O godzinie 19:30 skończyłam podpisywać wszystkie papiery i poszłam do chłopaków.
- Chłopaki robimy maraton filmowy?- zapytałam ich a oni momentalnie popatrzyli się na mnie z uśmiechem.
- Dla naszej księżniczki wszystko- powiedział Aron i pokazał ręka miejsce obok siebie. Ja natomiast poszłam po chipsy,paluszki,orzeszki i żelki i oczywiście piwo dla chłopaków. Usiadłam obok Arona i wtuliłam się w niego. Jak się okazało chłopaki wybrali Jakiś Horror. Filmy oglądaliśmy do 2 w nocy wiec udałam się do swojego pokoju i przebrałam się w piżamkę i poszłam spać.

Bad SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz