Obudziłam się w objęciach Chrisa. Słodko sobie spał więc po cichu wymknęłam się z jego pokoju. poszłam do siebie i wykonałam poranną toaletę. Ubrana w
Zeszłam na dół i zrobiłam gofry dla wszystkich.
- ŚNIADANIE- krzyczę na cały dom i po chwili w jadalni są wszyscy. Wpadłam na super pomysł wiec postanowiłam o nim powiedzieć chłopakom.
- Wiem że nie chce wam się iść dzisiaj do szkoły wiec macie pół godziny na ogarnięcie się zabieram was w teren na quady.- w ich oczach dostrzegłam iskierki radości i po chwili na ich twarzach zagościł uśmiech.
- Ale my nie mamy quadów - mówi Chris a ja zapomniałam że oni nie byli w moim magazynie.
- O to kochany się nie martw. Widzimy się za pół godziny na dole. Poszłam do swojego pokoju i założyłam ubrania które mogę ujebać w błocie. Po 10 minutach zeszłam na dół i napiłam się wody z lodówki. Usiadłam na kanapie i poczekałam na chłopaków. Spóźniali się już 5 min wiec zobaczyłam że któryś z tych idiotów zostawił pistolet na blacie. Zabrałam go i wystrzeliłam w sufit. Po chwili każdy był w salonie.
- Zostaw to bo jeszcze zrobisz sobie krzywdę- odpowiedział Dennis
- Nie jestem ofermą jak ty żeby nie opanować pistoletu a po za tym trochę się znam na tym- odpowiedziałam dumna i przypomniały mi się początki na strzelnicy jak chłopaki z LA uczyli mnie strzelać.
- To jak taka mądra jesteś to wyjmij magazynek- powiedział Issac. Zrobiłam o co prosili a oni stali w lekkim szoku.
- Dobra zbierać dupy jedziemy. Najpierw musimy jechać po quady i jedziemy w teren - chciałam już wychodzić a oni nadal stali w miejscu i się nie ruszali.
- Ymm wszystko okej ?- wyglądali jak by ducha zobaczyli.
- No bo my chcemy jechać z tobą- zapytali z nadzieją a ja się tylko uśmiechnęłam.
- No i w czym jest problem ? Pojedziemy na 2 auta ja jadę swoim wiec zapraszam.- gdy to powiedziałam na ich twarzach zagościł szeroki uśmiech. Jechałam Camaro bo ten samochód był pod domem chłopaków . Ze mną jechali Daniel , Dennis i Issac a reszta pojechała z Chrisem. Obok mnie siedział Dennis a za mną Daniel.
- Co ty na to żeby zrobić mały wyścig?- zapytałam Chrisa przed otwarte okno samochodu.
- Hahahha dziewczyno nie rozśmieszaj mnie - co za idiota z tego Dennisa nie wie jak jeżdżę a już ocenia No japierdole.
- Dobra tylko zróbmy zakład.- krzyknął Christian siedzący za kierownicą czarnej RS7.
- Jak wygram Audi jest moja jak ty wygrasz robię wam przez miesiąc śniadania.- widziałam że tym idiotą ten pomysł się podobał bo nikomu nie chciało się robić śniadania. Jednak Christian chyba bał się o swoje RS7 .
- Zgoda. Chłopaki załatwiłem nam śniadania przez miesiąc. - mówi uśmiechnięty do swoich pasażerów a ja parsknęłam śmiechem.
- Nie tak prędko Potter. Dobra wiecie gdzie są stare magazyny za marketem?- pytam się Chrisa żeby wiedział gdzie ma jechać.
- No jasne że wiem Przecież tam są najlepsze magazyny po co my tam.- zapytał zmieszany mój brat.
- Zaufaj mi. Wyścig zaczynamy od bramy i kończymy pod magazynami. Kto będzie pierwszy ten wygrywa.- powiedziałam i ustawiłam się obok bramy.
- Japierdole ale będziemy mieli zajebiste śniadania- mówi Daniel do Dennisa.
- Christiana będzie płakał jak będzie oddawał kluczyki- teraz to ja się zaśmiałam a chłopaki zgromili mnie wzrokiem.
- Jak ty pewnie 50 na godzinę będziesz jechała- stwierdził Issac i w tym momencie zaczęło się odliczenie. Ruszyłam z piskiem opon i wyjechałam na trasę. Chris został w tyle a ja rozpędziłam samochód to 210km/h.
- Ja wiem że chcesz się popisać i w ogóle ale zwolnij bo zaraz będzie ostry zakręt- Dennis panikował jak mała dziewczynka.
- Zamknij się i się ucz od najlepszych.- odbiłam pałeczkę i widziałam ostry zakręt. Dodałam więcej gazu i idealnie na drifcie wjechałam w zakręt zaparkowałam przed magazynem i usiadłam na masce samochodu czekając na brata i moją RS7. Po 2 minutach podjechała czarna Audi i widziałam szok wymalowany na ich twarzach.
- To jak kluczyki dajesz mi dzisiaj czy jutro ?- zapytałam z cwanym uśmieszkiem i zaczęłam otwierać magazyn. Otwarłam bramę wjazdową i kurwa zapomniałam że stoją tutaj też samochody i motory z wyścigów. Posrana szybko przykryłam wielką czarną narzutą samochody z wyścigu i motory. Chłopaki nic nie ogarnęli bo byli bardzo zainteresowani granatowym Lamborgini Aventador którego naprawiam ponieważ podczas jednego z wyścigów ludzie ze skorpionów zaczęli majstrować przy samochodzie i trochę go uszkodzili.
- Dziewczyno skąd masz takie cudo ?- Dennis pokazywał na granatową perełkę a potem rozejrzał się po całej hali. Co on tego nie widział.- O chuj - tylko tyle zdołał wydusić i szturchnął chłopaków i pokazał palcem na resztę samochodów.
- Kurwa jesteś pierwszą laską która ma tyle samochodów.- powiedział Daniel
- Nie przyszliśmy tu po to żeby oglądać samochody.- powiedziałam i pokazałam ręka żeby szli za mną. Przeszliśmy do hali obok gdzie stały motory i quady.
- Wybierajcie sobie co tam chcecie.- powiedziałam i poszłam po kaski dla każdego. Gdy wróciłam każdy już siedział na swoich wybranych quadach.
Daniel i Dennis jechali na niebieskiej Yamacha Grizzly 700. Dorian i Irwin jechali na czerwonej Kawasaki Can On 1000. A Issac jechał z Christianem na czarnej Yamacha Grizzly 1000. Ja jechałam sama wiec wybrałam moje Kawasaki Teryx KRX 1000. Mój pojazd był po renowacji i prezentował się jeszcze lepiej niż gdy go kupiłam. Wymieniłam na większe amortyzatory i większe koła co spowodowało że Teryx był wyższy i nie miał problemu przejechać przez bagno lub pod górę. Dałam chłopakom kaski i zamknęłam magazyn.
- Zapraszam za mną. - pojechaliśmy na obrzeża Sydney gdzie znajduje się opuszczona kopalnia żwiru. Były tam kałuże które wyglądały niewinnie jednak gdy się w nie wjechało to ciężko było z nich wyjechać. Były też wysokie górki i zjazdu czyli to co kocham. Zatrzymałam się i poczekałam na chłopaków którzy po chwili stanęli obok mnie.
- Woow czemu nigdy tu nie byłem- zapytał Irwin a ja na ten gest się uśmiechnęłam.
- To co jedziemy zaszaleć ?- zapytałam i zapięłam pasy.
- Takkk- odpowiedzieli razem a ja ruszyłam na pierwszą górę pod którą wjechałam bez problemu. Po pół godzinnej jeździe po górkach postanowiłam zabrać chłopaków na kąpiel w błocie. Podjechałam pod chyba największe bagno i stanęłam przed nim.
- To co gotowi na kąpiel w błocie?- widziałam ich zachwyt w oczach wiec myśle że im się podobało.
- Vicia mogę jechać teraz z tobą ?- zapytał Christian a ja poklepałam siedzenie obok siebie. Wyskoczył jak z procy i po chwili siedział w pasach obok mnie i śmiejąc się jak psychopata. Załączyłam napęd 4x4 i wjechałam w bagno na środku było dosyć głęboko bo moje nogi były w wodzie. Wyjechałam i poczekałam aż chłopaki się nacieszą i odpaliłam fajkę.
- Co ty do kurwy nędzy robisz ?! Niszczysz sobie życie.- mój kochany braciszek wydzierał się na mnie czemu pale miałam tego dość. Wyjęłam jeszcze jednego papierosa odpaliłam i wsadziłam mu do ust. Zaciągnął się dymem i się uspokoił. Jednak długo to nie potrwało bo usłyszałam wołanie.
- Victoria ratuj nas- krzyknął Daniel i odwróciłam się do nich. Byli w widzie po same pachy . Musiałam uwiecznić tą chwile wiec zrobiłam im zdjęcie. Musiałam zawrócić tak żeby przód był w stronę bagna i wyciągnęłam wyciągarkę.
- Teraz który taki odważny i zanurkuje żeby przyczepić hak - zapytałam a do wody wbiegał uśmiechnięty Issac.
- Kocham Victorię- krzyknął przed tym jak wskoczył do wody. Każdy zaczął się śmiać . Wyciągnęłam chłopaków z bagna i pojechaliśmy dalej. Po drodze musieliśmy przejechać przez rzeczkę. Była mała i nie głęboka jednak była zdradliwa. Wjechałam do rzeczki i jak się okazało na spodzie był muł co powodowało że wpadłam do rzeczki po same kolana. Próbowałam wyjechać bez pomocy wyciągarki ale błoto za bardzo zassało Tyrexa. Chłopaki wymyślili że wyciągną mnie do tylu jednak jakoś to im nie wychodziło bo mój pojazd był 2 razy cięższy od ich quadów. Jednak oni byli nie ugięci i stwierdzili że przejadą tą rzeczkę i wyciągną mnie z drugiej strony. Jednak jak się potem ukazało każdy nie mógł wyjechać a do pomocy zostało nam tylko drzewo oddalone od nas o 5 metrów. Moja wyciągarka miała 15 metrów długości i mogła uciągnąć 500 kg więc na luzie. Wróciliśmy do domu gdy było już ciemno. Zaparkowałam wszystko do magazynu i podałam chłopakom koce żeby nie ujebali skóry w aucie. Zajechaliśmy do domu i odrazu poszłam się wykapać z tego bagna. Umyta i przebrana poszłam do kuchni po jakąś szybką kolacje. Robiąc płatki z mlekiem usłyszałam jak ktoś wchodzi do kuchni. Odwracam się a tam widzę wszystkich współlokatorów.
- Vicia bo my chcieliśmy podziękować za dzisiaj i bardzo przepraszamy za ostatnie lata.- mówi Daniel a reszta spuszcza głowy w dół.
- Nie ma za co. A co do przeprosin ja mam pewne zasady i żebym komuś wybaczyła muszę widzieć że komuś na tym zależy. - odkładam miskę i idę na górę rzucam się na łóżko i odpływam.
CZYTASZ
Bad Sister
Teen FictionMała Victoria ucieka z domu.Jej Życie zmieni się o 180 stopni. Teraz jest prawą ręką szefa Devils. Jednak czy powrót do brata będzie dobry ?