Była bym bardzo wdzięczna jakbyście napisali mi czy książka wam się podoba bo rozważam zakończenie jej 🥺👉🏻👈🏻 ————————————————————————
Pov.Victoria
Wstałam o 8 i ubrałam się w :
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Uszykowałam sobie śniadanie i usiadłam w salonie. Koło godziny 9:30 zeszli wszyscy chłopcy i jeden był tu pierwszy raz i skądś go znałam. Chris zeskanował mnie wzrokiem i poszedł do kuchni. - O proszę kto raczył nas zaszczycić swoją obecnością- burknął Daniel. - Zamknij ryj.- odpyskowałam mu i dalej zaczęłam oglądać telewizje. Słyszałam jak coś gadają. Zastanawiałam się skąd znam tego chłopaka i w pewnej chwili mnie oświeciło. To był Peter który dobrze wiedział że jestem w gangu. Nie lubimy się wiec mógł podkablować mnie do Chrisa. Wleciałam do kuchni jak tornado i jakbyśmy byli sami to dała bym mu w ryj. - Co tu kurwa robisz Peter- warknęłam w jego stronę zwracając uwagę wszystkich w kuchni. - A już myślałem że mnie nie poznasz Victorio- posłał mi ten swój debilny uśmiech a mnie naszła ochota na to żeby mu zajebać. - Wszędzie poznam ten parszywy ryj a teraz choć- pociągnęłam go do ogrodu i usiadłam na leżaku który był koło basenu. - Masz siedzieć cicho oni o niczym nie wiedzą zrozumiano ?!- warknęłam w jego stronę a on się tylko zaśmiał. - Wiesz nie pozwolę aby taka suka jak ty mówiła mi co mam robić- uśmiechnął się zwycięsko i już chciał iść ale go powstrzymałam. - Po chuja tu jesteś i na jak długo ?-zapytałam wkurwiona cała tą sytuacją. - Interesy a przyjechałem tu na tydzień- uśmiechnął się i poszedł do domu a ja chwile jeszcze tak posiedziałam. Jestem ciekawa co by się stało jakby Chris się o wszystkim dowiedział. Na całe szczęście za 2 dni przyjeżdzają chłopaki i będę mogła do nich wrócić. Z tą myślą udałam się do salonu gdzie była reszta razem z tym idiotą. Widziałam jak Chris na mnie patrzy i że coś go gryzie jednak olałam to i usiadłam na przeciwko niego w fotelu. - Gdzieś ty kurwa wczoraj była! - i proszę nasza bomba wybuchła. Popatrzyłam się na Christiana który był już lekko czerwony od złości wiec poprawiłam się na fotelu. - Tu i tam- przecież nie powiem mu że byłam na wyścigu. - Słuchaj młoda od teraz kurwa masz mówić kiedy wychodzisz i gdzie bo inaczej nie będziesz nigdzie wychodzić zrozumiano ?!- No No braciszku opanuj te nerwy. - Pojebało cię ! Nie będę ci nic mówić - wkurwiłam się na niego. Chciałam wstać jednak mój kochany braciszek miał inne plany. - Siadaj. Od dzisiaj nie będziesz mnie okłamywać i ja ciebie też nie! Jutro idziesz do szkoły a ja z chłopakami musimy jechać do firmy a ty zostajesz w domu i się uczysz.- o nie kurwa tego za wiele mówi że nie będzie mnie okłamywał a sam pierdoli o firmie kiedy on jest kurwa szefem gangu i jeszcze każe mi się uczyć. - Kurwa człowieku czy ty siebie kurwa słyszysz ? Mówisz że nie będziemy się okłamywać a ty kurwa pierdolisz o jakiejś firmie! No proszę skoro mamy się nie okłamywać to gdzie jest ta wasza firma?! Może to opuszczone magazyny ?! A może opuszczona fabryka ?! Czy opuszczony szpital psychiatryczny ?! No kurwa gdzie !? Bo nie wydaje mi się że siedziba gangu Snakes znajduje się w dużym wieżowcu w centrum miasta! Jesteś jebnięty mówisz żeby nie kłamać a sam kurwa jesteś szefem tej pierdolonej świty! Czy mogę już iść do pokoju Szefie ?!- o chuj co ja zrobiłam ? Kurwaaaaa. Spojrzałam na chłopaków a oni ani drgnęli patrzyli się na mnie z wypisanym szokiem. Wkurwiona do szpiku kości poszłam do pokoju po klucze od samochodu i poszłam do drzwi frontowych. Chłopaki siedzieli w tej samej pozycji wiec wzięłam szklankę z blatu i rzuciłam nią o ziemie. Odrazu zareagowali i odwrócili się do mnie Chris chciał już coś powiedzieć ale mu przerwałam. - Nie waż się kurwa coś mówić- wysyczałam przez zęby i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Pojechałam do magazynu i zabrałam Kawasaki ninja H2R i wyjechałam na ulice Sydney.
Dlaczego mnie to spotyka? Myślałam że mu zależy i nie będziemy się okłamywać. Jednak za szybko go oceniam.
Jeździłam już jakiś czas bez celu aż dojechałam na wzgórze będzie trzeba było przejść przez stare ogrodzenie i iść przez różne krzaczki. Gdy dotarłam na miejsce widok jak zwykle zapierał wdech w piersiach.
Był to klif. Białe skały okryte mchem i małymi roślinkami. Klif miał około 70 metrów w dół a na dole było morze.
Usiadłam tak aby moje nogi zwisały w dół. Wiem że była to niebezpieczna pozycja jednak była najwygodniejsza.
Nie mam pojęcia ile tu siedziałam ale było już ciemno wiec postanowiłam jechać najpierw odstawić motor a potem pojechać do klubu się napić bo na trzeźwo ni dam rady wrócić do domu.
Odstawiłam motor i zadzwoniłam po taksówkę która pojawiła się po 5 minutach i pojechałam do najbliższego klubu. - Poproszę 5 kolejek- odpowiedziałam nie patrzeć nawet na barmana a on posłał mi współczujące spojrzenia. A weź pan spierdalaj i dawaj mi wóde . Po chwili przede mną pojawiło się 5 kolejek. Wypiłam wszystko i poprosiłam o kolejne 5.
Nie wiem ile wypiłam bo na 8 kieliszku przestałam liczyć. Szłam chwiejnym krokiem po chodniku jednak szybko odpuściłam i zadzwoniłam po taksówkę.
Kiedy byłam już pod domem z lekkim utrudnieniem zapłaciłam panu i poszłam w stronę drzwi wejściowych i je otworzyłam. W salonie siedział Chris i najwidoczniej na mnie czekał. - I jak jest szef z siebie zadowolony - powiedziałam z kpiną i wywróciłam oczami. - Jesteś pijana - Morda. Prosiłam cię o stwierdzenie czy jestem pijana ? Nie . Wiec Ryj- co on sobie kurwa myśli że dam mu kolejna szanse ? Pewnie tak ale chuj z tym.- I wiesz co ? - usiadłam na przeciwko niego- Gdyby nie to że zmuszono mnie żebym tu przyjechała moja noga nigdy nie przekroczyła by progu tego domu. Wszyscy pierdolili mi jak to Chris się zmienił a tak naprawdę to gówno prawda. Odkąd tylko przekroczyłam próg tego domu jebało kłamstwem na kilometr. Masz mi coś jeszcze do powiedzenia ? - Dość kurwa dość nie będę rozmawiał z tobą kiedy jesteś pod wpływem alkoholu. I żebyś wiedziała że to wszystko jest kłamstwem nigdy nie żałowałem że w tamten dzień cię pobiłem i z chęcią to powtórzę ! Chcesz powtórkę ? Bo widzę że jesteś nieposłuszną suką! - wstałam razem z nim i byliśmy teraz na równi wyciągnęłam pistolet i przyłożyłam mu go do czoła. Odbezpieczyłam go i widziałam przerażenie w jego oczach jak i na całej twarzy. - Vi..cctt..oorrii...aaa odłóż ten pistolet ...- nie dokończył bo strzeliłam w wazon który stał za nami pod ścianą. Chris zamknął oczy i czekał na kolejny strzał. Przeniosłam pistolet z powrotem na jego głowę i słyszałam jak reszta schodzi po schodach. - Co do kurwy!- Dennis biegnąc z pokoju stanął w półkroku widząc nas No ale to jest rzadki widok widząc siostrę która celuje do własnego brata z broni jednak Christian przekroczył pewną granicę. - Nigdy. Więcej. Nie. Podnoś. Na. Mnie. Głosu.- warczę na niego a po chwili kolejny raz strzelam gdzieś za Chrisa.- Żałuje że wtedy nie jechałeś z rodzicami tym cholernym samochodem. - po wypowiedzeniu tych słów schowałam pistolet za pasek od spodni i przecisnęłam się przez zszokowanych zaistniałą sytuacją chłopaków.
Po chwili byłam już w piżamie gotowa do spania. Leżałam jeszcze chwile na łóżku i po chwili udało mi się zasnąć