Rozdział 26

238 14 10
                                    

Harry obudził się z mocnym bólem głowy. Kompletnie nie pamiętał wczorajszego dnia. Zauważył też, że leży sam. Zdziwił się, że obok niego nie ma Hermiony. Nie wiedział też, która jest godzina, ale przypuszczał, że jest późno, bo łóżka wszystkich chłopaków są puste i pościelone.

- O, stary, nareszcie się obudziłeś. Śniadanie już się kończy, więc nie ma już nic lepszego, ale możesz zwędzić coś od skrzatów... aha, no i zobacz sobie to - Ron rzucił do niego gazetę. Oczywiście na okładce było jego zdjęcie, przedstawiającego jego stojącego na stole w trzech miotłach.

[fragment artykułu Rity Skeeter]
Witam państwa! Tu wasza ukochana Rita Skeeter i dziś przedstawiam Wam najnowsze informacje ze świata magii. Wybraniec, Harry Potter został nakryty w pubie „Trzy Miotły" TAŃCZĄC NA STOLE!!!!! Przypuszczamy, że to wynik pierwszego łyka ognistej whiskey. Chwilę potem, Hermiona Granger, jego prawdopodobna miłość zaprowadziła go do Hogwartu, skąd aktualnie nie mamy informacji. Chodzą pogłoski, że Potter i Granger znów są parą.

- Ona zmienia chłopaków jak rękawiczki - żalił się skrzywdzony przez nią Draco Malfoy - Pottera tez niedługo zostawi, to kwestia czasu.
[koniec fragmentu artykułu]

Harry schował twarz w dłoniach i siedział tak przez minutę. Nagle do pokoju weszła Hermiona.

- Harry! Mamy jeszcze godzinę do lekcji więc... - dopiero teraz popatrzyła na jego twarz - czytałeś artykuł, prawda? - z jej twarzy zniknął uśmiech.

- Zgadłaś... - Harry położył się na łóżku, gapiąc się w sufit.

- Harry... przecież to tylko...

- To tylko artykuł, który zobaczy cała Anglia, tak?! - krzyknął.

- Nie podnoś na mnie głosu... - powiedziała spokojnie.

- Będę robił co mi się podoba idiotko! - wrzasnął.

Hermiona otworzyła usta, a do jej oczu napłynęły łzy. Do Harrego też dopiero dotarł sens wypowiedzianych przez niego słów. Wybiegła z dormitorium, kierując się w stronę pokoju wspólnego. Siedziała tam Ginny wraz z Deanem.

- Boże, Hermiono, co ci się stało? - zapytała Ginny, widząc jej spuchniętą od płaczu twarz. Hermiona nie odezwała się ani słowem, tylko zaczęła płakać. Nie wiedziała, czy słusznie postąpiła zrywając z Harrym, bo przecież powiedział to pod wpływem emocji.

- Czy możemy... pójść do... gdzieś indziej? - zapytała łamiącym się głosem.

- Jasne, pójdziemy do nas do dormitorium. Tam są zaklęcia, żeby chłopcy nie mogli wejść.

Gdy weszły do dormitorium Hermiona opadła na łóżko Ginny.

- ON NAZWAŁ MNIE IDIOTKĄ! - ryknęła, po czym znowu zaczęła szlochać.

- Napewno zrobił to przez tą akcję z Prorokiem... nie zrobił tego specjalnie, tylko pod wpływem emocji... no chodź, przytulę cię... - Ginny uściskała swoją przyjaciółkę.

*tymczasem u Harrego*

Harry chwilę stał w bezruchu, patrząc na drzwi, u których stała wcześniej Hermiona. Bardzo żałował tego, co powiedział. Postanowił więc pójść za nią. W pokoju wspólnym już jej nie było.

- Dean... wiesz może... eee... gdzie poszła... Hermiona? Powinna tutaj... eee... być...

- Polazły do dormitorium z Ginny. Nie radzę teraz tam iść, bo już stąd słyszałem krzyki dochodzące z jej pokoju. Bardzo się wściekła. Nawaliłeś, stary.

Harrmione - zawsze razemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz