Dziś miał odbyć się mecz Quiddicha. Gryffindor miał zmierzyć się z drużyną krukonów. Zdecydowanym faworytem był dom lwa, bo przecież kapitanem był sam Harry Potter - wybraniec, który miał uratować całą społeczność czarodziejów.
Mecz odbył się bez większych problemów, Gryffindor wygrał z wynikiem 230:90. Wszystko za sprawą Harrego, który po raz kolejny z powodzeniem złapał znicz. Gryfoni aby uczcić zwycięstwo postanowili wieczorem zorganizować imprezę w Pokoju Wspólnym. Oczywiście nie mogło zabraknąć czarodziejskich przekąsek oraz oczywiście alkoholu.
- No proszę, przyjdź, będzie fajnie - błagał Harry Hermionę, aby ta przyszła na wieczorny „melanż".
- Po co? Wolę poczytać książki i się pouczyć... ale przecież musimy napisać referat na transmutację!
- Napisze się rano... a poza tym mówiłaś, że już skończyłaś go pisać! - zauważył Harry, a Hermiona westchnęła. Faktycznie już go napisała, tym samym nie miała już logicznej wymówki, by tam nie iść.
- Nie idę i koniec - powiedziała, po czym Harremu zmarkotniała mina. Hermionę, widząc to, złapały wyrzuty sumienia.
- No dobra pójdę z tobą, ale pod warunkiem, że... - na chwilę się zamyśliła - napiszesz referat z transmutacji, a potem mi go pokażesz - powiedziała.
- Robi się - powiedział uśmiechnięty Harry, po czym w ekspresowym tempie wybiegł z jej dormitorium.
Hermiona uśmiechnęła się do siebie i wróciła do lektury. Nagle przypomniała sobie, że w pokoju tez jest Daniel.
- Daniel? - zapytała.
- Tak?
- Idziesz na tą całą imprezę wieczorem?
- Chyba tak, ale raczej nie będę pił i te sprawy. To nie moja bajka. Wiesz, jestem gryfonem, głupio by wyszło, gdybym nie przyszedł - powiedział, po czym wyszczerzył się, ukazując rząd śnieżnobiałych zębów.
- Co ty się tak cieszysz? - zapytała, widząc jego minę.
- Nie wiem, mam dziś dobry humor - powiedział, po czymś zaczął nucić jakąś piosenkę.
- Ty też znasz tą piosenkę? Od kiedy słuchasz mugolskich hitów? - zapytała ze śmiechem.
- Jestem z mugolskiej rodziny - rzekł, po czym znów zaczął śpiewać.
Hermiona odłożyła książkę, wstała z łóżka i zaczęła śpiewać razem z nim.
- Powerless
And I don't care, it's obvious
I just can't get enough of you
The pedal's down, my eyes are closed
No control*To już nie był śpiew, to było po prostu darcie się. Do tego doszły jeszcze jakieś dzikie tańce. Po kilku piosenkach opadli na łóżko Hermiony, a chłopak lekko wzdychając powiedział:
- No, to było dobre.
- No. Było. - powiedziała, po czym oboje wybuchnęli śmiechem.
- Jak na imprezie będziesz tak szaleć, to będzie jeszcze lepiej - rzekł.
- No co ty, tam wszyscy będą się gapić, a poza tym nikt nie zna mugolskich piosenek. Musimy to powtórzyć.
- Kiedy tylko będziesz chciała - powiedział, po czym ponownie uśmiechnął się szeroko.
*
Nadszedł wieczór, a co za tym idzie - wyczekiwana przez PRAWIE wszystkich impreza. Hermiona nie postanowiła się specjalnie stroić, bo przecież i tak nie chciała tam iść. Ubrała bordową bluzę ze znakiem Gryffindoru i czarne rurki. Harry w między czasie przyniósł jej swoje wypracowanie, a dziewczyna uznała, że pomimo tego, iż długość referatu była przy dolnej granicy, to i tak treść była poprawna.
„No to wchodzimy" - powiedziała do siebie w myślach. Od razu poczuła woń alkoholu i potu.
„Fuj" - pomyślała. W tłumie starała się odnaleźć znajome osoby. Najpierw znalazła kruczoczarną czuprynę należącą do Harrego. Gdy ruszyła w jego stronę, zauważyła przy nim jakąś podejrzaną blondynkę, której wcześniej nie widziała. Miała na sobie żółtą sukienkę, co mogło oznaczać, że jest z Hufflepuffu, ale to były tylko domysły Hermiony.- Hej Harry! - powiedziała, a raczej krzyknęła, gdy już była wystarczająco blisko.
- Hej - odparł Harry, odwracając się niechętnie od drugiej dziewczyny. Hermiona wyczuła od niego alkohol. Dużo alkoholu. - Jak się bawisz? - zapytał jakby od niechcenia. Co się z nim dzieje?!
- Dopiero co przyszłam - odparła, starając się brzmieć równie lekceważąco jak i on.
- Aha - odparł - to ja idę do Danielle - powiedział, po czym odwrócił się i zaczął bezwstydnie z nią flirtować. Hermiona nie mogła w to uwierzyć. Jak on mógł ją tak potraktować? Czy to przez alkohol?
W tłumie zauważyła Ginny w towarzystwie Blaise'a. Hermiona chciała do niej podejść, ale z drugiej strony nie chciała niszczyć im tej chwili. W tłumie odnalazła swojego współlokatora, który również nie za bardzo potrafił znaleźć się w tym towarzystwie.
- Daniel! - powiedziała, po czym przytuliła chłopaka.
- Hermiona? Dlaczego ty nie z Harrym? - zapytał.
- Hmm... jak by to powiedzieć... ma mnie gdzieś.
- To znaczy?
- Podeszłam do niego, a on do mnie mówi, że idzie do innej - mówiąc to, jedna łza poleciała po jej policzku. Daniel jednym palcem starł łzę i powiedział.
- Mam plan.
To się porobiło...
~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Fragment piosenki One Direction - No Control
Hejka kochani! Powracam! Stęskniliście się? Bo ja tak! Od razu zaznaczę, że rozdziały i tak raczej nie będą na bieżąco, ale będą! Ogółem przepraszam wszystkich fanów shipu Harmione, ale przecież nie może być wszystko zawsze kolorowo, prawda? Mam nadzieje, ze mi wybaczycie!
Miłego dnia ❤️
CZYTASZ
Harrmione - zawsze razem
FanfictionCo by było, gdyby Harry i Hermiona byli w innych domach, a ich historia potoczyłaby się inaczej niż chciałby tego los? (Sory że tak tajemniczo, ale akcja jest ogólnie ciekawa wiec nie będę spojlerować hue hue) #harrmione #hiddenlove Aktualizowane n...